26. Otwórz i przekonaj się, czy było warto

328 24 9
                                    




Stella

Wciąż nie mogłam uwierzyć ile dzisiaj wydarzyło się rzeczy, stałam przed szafą i próbowałam wybrać co ubiorę na wieczór. Cały czas myślę tylko o Shawnie, o tym pocałunku, sposobie w jaki patrzył na mnie. Wiem, że moje uczucia do niego są nadal żywe, ale tym razem muszę być całkowicie przekonana o tym, aby znów nie skończyć ze złamanym sercem. Wiem, że związek z nim nie będzie łatwy i będzie wiązał się z wieloma wyrzeczeniami, ale z drugiej strony to co nas łączy nie zdarza się zbyt często. Sam fakt, że to ja zainicjowałam ten pocałunek, wskazuje na to, że straciłam dla niego rozum. Z przemyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi, usłyszałam, że mama otworzyła drzwi, więc już nie schodziłam na dół. Nadal przesuwałam wieszaki w szafie, kiedy do mojego pokoju weszła mama. W ręku trzymała beżową kopertę.

-Ktoś zostawił to dla ciebie na wycieraczce.-wręczyła mi list. Nie zadając pytań, uśmiechnęła się tylko i wyszła z pomieszczenia.

Od razu rozpoznałam charakter pisma, podeszłam do okna szukając wzrokiem chłopaka, jednak nikogo nie było na zewnątrz.

Usiadłam na łóżku i otworzyłam kopertę. W środku była złożona na pół kartka papieru, rozłożyłam ją i od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech.

-On jest niemożliwy.- powiedziałam sama do siebie i pokręciłam głową śmiejąc się pod nosem. Po raz kolejny napisał do mnie podanie, w którym mam rozważyć propozycję związku. Wymienił kilka powodów, dla których powinniśmy być razem. Na końcu umieścił tym razem dwa kwadraciki : „zgadzam się" oraz „przykro mi, ale nie". Po chwili zjechałam wzrokiem na koniec kartki i na chwilę zamarłam.

Napisane było tam „PS. Jeżeli to ułatwi Ci to wybór, powinienem wyznać to już dawno temu, ale Sunny kocham cię."

Te dwa słowa odbijały się w mojej głowie niczym piłeczka do ping ponga, on mnie kocha. Dlaczego kiedy ja wyznałam mu moje uczucia on milczał? Zaczęłam nerwowo krążyć po pokoju i nagle zaczęłam się śmiać. Nigdy nie przypuszczałam, że moje życie miłosne będzie tak pokręcone. Mówi się, ze zranionych uczuć zawsze można wyciągnąć jakąś lekcję. Po tym jak Ethan mnie zostawił dla innej, myślałam, że więcej nie spotkam na swojej drodze drugiego chłopaka, którego obdarzyłabym tym uczuciem. Shawn również w pewien sposób mnie zranił, jednak potrafił przyznać się do błędu. Jakby się zastanowić ja również trochę zawiniłam, gdyż on od dłuższego czasu próbował zwrócić na siebie moją uwagę, a ja starałam się odpychać jego uczucia, tłumacząc, że nie jestem gotowa na nowy związek. W sumie od początku mnie denerwował, ale lubiłam z nim spędzać czas. Oboje się ze sobą droczyliśmy, prowadziliśmy ze sobą pewnego rodzaju grę, w której chyba oboje się zgubiliśmy, nie wiedząc czego tak naprawdę od siebie oczekujemy. Jestem świadoma tego na co się piszę, wiem, że ten związek będzie wymagał wielu kompromisów, ale na litość boską ja go naprawdę kocham. Zaznaczyłam kwadracik różowym flamastrem i schowałam ponownie kartkę do koperty.

*

Za pięć czwarta zobaczyłam podjeżdżający samochód na nasz podjazd. Założyłam jeansową kurtkę na sukienkę i wyszłam z domu. Shawn wysiadł uśmiechnięty z samochodu.

-Sunny, normalnie promieniejesz.-zaśmiał się.

-Imię do czegoś zobowiązuje.-również uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce pasażera.

-Cóż...Czy dostałaś...-zapytał siadając za kierownicą.

-Tak, mam ją ze sobą.-wyjęłam kopertę z torebki i mu ją pokazałam. -Ale pozwól, że porozmawiamy o tym później.

-Okej, skoro tak mówisz.- chłopak uruchomił silnik samochodu i odjechaliśmy sprzed domu. Przez większość drogi nie odzywaliśmy się do siebie. Dało się wyczuć panujące napięcie, wynikało to chyba też z tego, że zasiałam w chłopaku nutkę niepewności. Możliwe, że bał się tego co później zobaczy na tej kartce i może pomyślał sobie, że teraz nie chcę nam psuć popołudnia moją decyzją.

Say love at 2 am //Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz