15. Zanim nadszedł świt

477 47 55
                                    


Gwarantuję, że po tym rozdziale nie będziecie mogli pozbyć się tej piosenki z głowy. A czemu? Tego dowiecie się po przeczytaniu.

Stella

Dokładnie o 16 dziewczyny przyjechały do mnie aby szykować się na dzisiejszy koncert, który jest o dwudziestej. Mój pokój zamienił się w istny salon piękności, Emma siedziała przy parapecie i malowała sobie kreski eyelinerem patrząc w lustro, Leah kończyła już swój makijaż, miała idealnie pomalowane usta matową szminką w kolorze brudnego różu. Liv jest mistrzynią jeżeli chodzi o robienie fryzur, jako że dziewczyny były zajęte makijażem, ja poszłam na pierwszy ogień. Siedziałam na pufie przy toaletce, a Olivia kręciła mi włosy.

-Liv, jak ty to robisz, że potrafisz kręcić idealne luźne fale? Moje zawsze są takie niechlujne.-zaśmiałam się patrząc w lustro.

-Kwestia wprawy.-uśmiechnęła się. -A może, po prostu talentu?-zachichotała. -Ty lepiej mi powiedz, co to za nowa odżywka do włosów, której używasz, bo twoje włosy są jedwabiście gładkie i lśniące.

-Jak chcesz, to idź do mojej łazienki, tam na półce stoi buteleczka z odżywką.

Moja fryzura była cudowna, Liv zaplotła mi jeszcze z boku warkoczyk, a resztę loków związała w wysoki kucyk. Idąc na duży koncert, zawsze jest lepiej związać włosy, bo w innym razie stojąc w napierającym i skaczącym tłumie, po koncercie można wrócić z kołtunami we włosach.

Zamieniłam się miejscami z Leah i zaczęłam robić swój makijaż.

-Pamiętacie tego chłopaka, co wczoraj do mnie mrugnął na treningu?-zapytała Leah.

-Uuu, ten chłopak z czekoladowymi włosami?-Emma usiadła na łóżku skończywszy swój make up.

-Dokładnie ten. Wiecie, że zagadał do mnie dzisiaj na przerwie?-pisnęła podekscytowana aż Olivia wypuściła z rąk grzebień.

-Leah, nie wierć się tak.-skarciła ją blondynka.

-Przepraszam. Nazywa się Mason.-zachichotała.

-To chyba nasz szczęśliwy rok, jeżeli chodzi o znajdywanie sympatii.-odparła Liv.

-Coś w tym jest, w końcu każda z was ma jakąś sympatię.-westchnęłam odrywając wzrok od lusterka. Dziewczyny wymieniły się spojrzeniami. -No co?-sięgnęłam do kosmetyczki po bronzer.

-Z całym szacunkiem, Sunny, ale co ty do cholery pieprzysz?-Emma popatrzyła na mnie jak na wariatkę. -A co to było wczoraj, tam na boisku? Ty wiesz, jak Shawn na ciebie patrzy? W pewnym momencie jak staliście na przeciwko siebie, myślałam, że się w końcu pocałujecie.- na jej słowa Liv przestała czesać Leah.

-Co takiego?-przerwałam konturowanie twarzy i odłożyłam pędzel na bok. Spojrzałam na moje przyjaciółki. -Liv, Leah, wy też tak uważacie?-dziewczyny pokiwały twierdząco głowami.

-Słuchaj, Sunny, nie to, że coś, ale przyznaj, że w pewien sposób Shawn też cię pociąga.-powiedziała Emma patrząc mi prosto w oczy.

-A skąd ten pomysł?-już nie patrzyłam na przyjaciółkę, tylko z powrotem kontynuowałam makijaż.

-Stella...-Emma usiadła na parapecie, a ja próbowałam uniknąć jej spojrzenia. -Coś pomiędzy wami jest, jakiś rodzaj połączenia, chemii...Może sami jeszcze tego nie widzicie, a może tylko ty tego nie dostrzegasz? Prędzej czy później oboje się o tym przekonacie, mam nadzieję, że wtedy nie będzie za późno.- jej słowa wywołały we mnie niepokój. -Stella, nie rób chłopakowi nadziei...

-Ale my się przyjaźnimy i dla mnie jest dobrze tak jak jest.-wzruszyłam ramionami.

-A co jeśli ty go wpakujesz w friendzone i w ten sposób zranisz jego uczucia?- byłam zaskoczona tym co mówi brunetka, w sumie nigdy nie myślałam w ten sposób.

Say love at 2 am //Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz