3.Prowadzę sekretny dzienniczek o tobie

604 57 47
                                    




Wróciłam do domu, wchodząc do środka poczułam zapach obiadu, to znaczy, że mama już wróciła z pracy.

-Cześć.-przywitałam się przechodząc przez kuchnię.

-O jesteś. Myślałam, że we wtorki kończysz wcześniej.-odparła mama.

-Tak, ale musiałam zostać dłużej w bibliotece. Mamy do napisania pracę z historii.-odpowiedziałam podkradając z deski do krojenia kawałek papryki.

-My?-zapytała rodzicielka przerywając krojenie marchewki.

-No tak, robimy projekt w parach.- w myślach błagałam o to, żeby dalej nie drążyła tematu.

-Z Emmą?- zapytała wracając do krojenia.

-Nie, dzisiaj zaspała na zajęcia, więc będzie musiała robić go sama.-odpowiedziałam siadając przy wyspie kuchennej. -Uprzedzając kolejne pytanie, może od razu powiem ci z kim robię projekt. Wczoraj dołączył do nas nowy student i to z nim jestem w parze.

-O jak miło, pomagasz nowemu koledze.- uśmiechnęła się do mnie.

-Jak dla nie jest taki całkiem nowy. Dołączył do nas Shawn Mendes.- rzuciłam biorąc kolejny kęs papryki.

-Czekaj, chwileczkę. Przecież chodziliście razem do szkoły zanim się przeprowadziliśmy, a teraz on jest piosenkarzem.-mama spojrzała na mnie z zaciekawieniem.

-No wiem, ale najwidoczniej on mnie nie pamięta.-wzruszyłam ramionami.

-I do tej pory nie powiedziałaś mu, że chodziliście tej samej podstawówki?- mama popatrzyła na mnie rozbawionym wzrokiem.

-Skoro mnie nie pamięta, to po co odkopywać coś co było dawno temu?-popatrzyłam na rodzicielkę poważnym wzrokiem.

-On cię po prostu nie poznał Sunny. Oboje bardzo się zmieniliście.- niby mama ma rację, ale przecież wie jak się nazywam i do tej pory nie skojarzył, że chodził do szkoły z dziewczyną o takim imieniu.

-O której wraca tato?- zapytałam zmieniając temat.

-Będzie za godzinę, musiał zostać dłużej w pracy żeby dokończyć zlecenia.-odparła i wróciła do szykowania obiadu.

-Coś ci pomóc? -zapytałam zsiadając ze stołka.

-Już prawie skończyłam. Zawołam cię jak będzie już gotowe.-mama uśmiechnęła się pod nosem.

-Okej, jak coś to będę w swoim pokoju, muszę przejrzeć kilka książek do referatu.

Wzięłam torbę i skierowałam się do swojego pokoju. Wyjmując i kładąc na biurko książki, z jednej z nich wypadła kartka od Shawna. Usiadłam na fotelu i jeszcze raz na nią spojrzałam. Mimowolnie uśmiechnęłam się, gdyż zabawne jest to, że Shawn bierze moje sarkastyczne żarty na poważnie, więc pogrywa ze mną podążając moim tropem. Odłożyłam z powrotem kartkę na biurko, ale nadal zastanawiałam się, które okienko mam zaznaczyć. Nie jestem wredną osobą, więc nie miałabym serca gdybym mu odmówiła pójścia na kawę, która do niczego mnie nie zobowiązuje. Próbowałam uwolnić mój umysł od tych myśli, dlatego zajęłam się szukaniem informacji do naszej pracy.

Po obiadokolacji wróciłam do pokoju, aby dokończyć notatki. Leżące na moim biurku „podanie" wciąż rozpraszało moją uwagę. Próbowałam nie zerkać w tę stronę, jednak ta kartka papieru wypalała we mnie dziurę. Przeniosłam się z książkami na łóżko, po dwóch godzinach poszłam wziąć prysznic i znów zaczęłam analizować jaką dać mu odpowiedź.

Wróciłam do pokoju w szlafroku i zapaliłam lampkę stojącą na biurku. Wzięłam długopis do ręki, przez chwilę bawiłam się nim w dłoni. A co mi zależy, powiedziałam sobie w myślach. Zaznaczyłam odpowiednie okienko i schowałam kartkę do torby.

Say love at 2 am //Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz