Rozdział 16 "Ciemność"

49 7 18
                                    

    Kiedy SeHun obudził się w szpitalu, był w szoku. Gdy zobaczył na łóżku obok nieprzytomną SoHee myślał, że serce mu wybuchnie. Dwudziestosześciolatka była poprzypinana do różnego rodzaju aparatur i kroplówek.

    Dwudziestosześciolatek zerwał się z łóżka i podszedł do długowłosej. Dopiero teraz zauważył na jej twarzy i rękach zadrapania oraz różnego koloru i wielkości siniaki.

     Niepewnie wyciągnął rękę w jej stronę i złapał długowłosą za dłoń najdelikatniej jak potrafił.

    Pikanie aparatur denerwowało młodego mężczyznę i przypominało o tym co się stało.  Z jego oczu pociekły łzy, które starał się za wszelką cenę powstrzymać.

    Usłyszał zbliżające się kroki, ale nie ruszył się. Stał nadal w tym samym miejscu i czekał na to by zobaczyć kto przyszedł.

Kim JongIn.

-Dlaczego tu jesteś?- spytał SeHun ze złością w głosie.

-Przyszedłem do SoHee- stanął naprzeciw udziestosześciolatka.- Gdybyś nie był po operacji, to nie puściłbym ci tego płazem.

-Domyślam się- odparł- ale gdybyś nie zauważył, to ja także ubolewam nad tym wypadkiem.

-Wyjdziemy n chwilę na korytarz?- zaproponował JongIn, a SeHun o dziwo się zgodził.

***

    Największe zdziwienie dla SoHee było, gdy od razu po obudzeniu zobaczyła twarz, której nigdy nie spodziewała się już zobaczyć.

-Kang HyunNa- jej głos wydawał się być obcy. Zupełnie jakby mówiła w próżni. Po chwili zamknęła ponownie oczy i zasnęła.

-Obudzi się?- rozpoznała głos JongIna, choć był on trochę zniekształcony.- Doktorze co z nią?

-Pozostaje tylko czekać- powiedział obcy głos.-Przepraszam, ale mam innych pacjentów. Wrócę późnej.

-Dziękuję- tym razem odezwał się SeHun.

    SoHee walczyła sama ze sobą. Chciała  się obudzić, ale powieki wydawały jej się dużo bardziej ciężkie niż być powinny.

    Poczuła jak ktoś łapie ją za dłoń, ale zmysł dotyku także był zniekształcony. Zupełnie jakby byli od siebie oddaleni o miliony mil.

-SoHee, proszę obudź się- SeHun zdawał się mieć płaczliwy głos.- Proszę wróć do nas. Chyba nie zamierzasz mnie teraz zostawić. Prawda?

  Chciała powiedzieć "nie", ale mimo starań nie wydobyła z siebie głosu. Desperacko pragnęła podnieść się do siadu i objąć dwudziestosześciolatka rękami. Chciała powiedzieć, że go kocha i nigdy nie odejdzie. Chciała zostać jego żoną. Pragnęła tego ponad wszystko.

   Miała wrażenie jakby się unosiła. Chciała się cieszyć, że jednak jej się udało, ale w pewnym momencie usłyszała głośny pisk aparatury i ponowna ciemność i jeszcze większe uwięzienie...

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Tym razem krótszy, ale moim zdaniem nawet ciekawy;)

Marriage from the contract ▪︎Oh SeHun▪︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz