Rozdział 20 "Przyjaźń i nic więcej?"

45 6 18
                                    

    SoHee momentalnie odsunęła się od JongIna i spojrzała na swoje dłonie. Zaciskała je kurczowo w pięści, przez co kostki jej zbielały. Wiedziała, że SeHun na nich patrzy, ale nie mogła zdobyć się na to żeby na niego spojrzeć. Domyślała się co może zobaczyć. Ból.

-Wyjaśnij mi to- zarządała, podnosząc wzrok na swojego przyjaciela.

    JongIn spojrzał na nią pytającym spojrzeniem. Długowłosa nie wytrzymała. Siegnęła do kieszeni jego spodni i wyciągnęła z niej telefon dwudziestosiedmiolatka.

-Wyjaśnij mi dopóki jestem miła, dlaczego piszesz z Kang HyunNą- JongIn zbladł. Nie spodziewał się, że SoHee kiedykolwiek się o tym dowie. Nie chciał jej o tym mówić. Po prostu wiedział, że nie powinien.

- To nie tak- odparł, a długowłosa prychnęła i pomachała głową z dezaprobatą.- Mówię prawdę. Wiem jak to wygląda, ale nie chciałem nic złego. Ona...

-Proszę, nie pogrążaj się- wzięła do ręki pierwszą lepszą rzecz z półki i rzuciła nią w szatyna.

    SeHun przyglądał się całej sytuacji z szokiem na twarzy. Chciał coś powiedzieć, ale tak naprawdę nie wiedział co mógłby wtrącić w tej sytuacji. Nie rozumiał niczego. Dosłownie niczego.

-Możemy porozmawiać?- pierwszy raz dzisiaj odezwała się bezpośrednio do SeHuna. Dwudziestosześciolatek nie chciał zbytnio rozmawiać, ale widząc niemal błagalny wzrok SoHee w końcu się zgodził.

    Długowłosa niepewnie złapała SeHuna za nadgarstek i pociągnęła go w stronę wyjścia z mieszkania.

***

    Po parku chodzili w absolutnej ciszy. Co jakiś czas SoHee chciała przerwać milczenie, ale nie mogła się na to zdobyć. W końcu zatrzymała się, zamyślony dwudziestosześciolatek prawie na nią wpadł.

-Wiem, że moje wyjaśnienia nic nie dadzą w tej sprawie, ale spróbuję-powiedziała nadal stojąc do niego tyłem.

   Bała się spojrzeć mu w twarz. Obawiała się, że nie da rady mu niczego wyjaśnić. Nie chciała go stracić. Zależało jej na dwudziestosześciolatku i nie mogło się to po prostu skończyć w taki sposób.

- Nie chciałam tego- zaczęła nadal się nie odwracając.- Wiem, że to brzmi bez sensu, ale to on mnie pocałował. Nie miałam siły żeby go odepchnąć... Ja... kocham ciebie.

    SeHun nadal milczał. Przez chwilę SoHee myślała nawet, że została sama i nawet nie zauważyła, kiedy się oddalił. Po dłuższej chwili poczuła jednak uścisk na ramieniu i została przyciagnięta bliżej, tak, że dotykała plecami jego torsu.

    Serce zaczęło jej bić jak oszałałe. Serce SeHuna również przyspieszyło, aż zabiły jednym rytmem.

-A ja ciebie- jego ciepły oddech łaskotał długowłosą w odsłonięte ucho, przez co SoHee się zaśmiała, a na jej policzkach zakwitł soczysty rumieniec.

-Przepraszam- zaczęła nagle się trząść jakby było jej zimno. Po chwili jej głos stał się cichy, aż przeszedł w płacz.

    Mimo silnych ramion dwudziestosześciolatka SoHee osunęła się na kolana i objęła się rękami.

-Naprawdę przepraszam...- SeHun chciał ją podnieść, ale nie dała się. Nadal klęczała na kamieniach i płakała. Nie mógł tego znieść.

-Już wszystko dobrze SoHee- odparł, kucając przed nią. Chciał spojrzeć jej w oczy, ale nie chowała twarz w dłoniach. Była silna. Naprawdę silna, choć jej postura nie była jakaś wybitna. Była kobieca, ale miała w sobie siłę.- Między nami już jest dobrze.

    Uspokoiła się. Jej oddech jak i bicie serca unormowało się. Dopiero teraz opuściła dłonie i podniosła na niego wzrok.

-Kocham cię i ci wierzę- wyjaśnił.- W końcu na tym polega miłość. Trzeba sobie ufać.

    Więcej nie musiał mówić. Długowłosa nie czekając długo, rzuciła mu się na szyję. Nie obchodziło ich to, że ludzie znaczną się na nich gapić czy mówić coś pod nosem. Byli dla siebie i tylko dla siebie. To się najbardziej liczyło.

    SeHun odsunął się nieznacznie. Popatrzyli sobie w oczy. Oboje się uśmiechali. SeHun sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął z niej małe pudełeczko. Spojrzał na SoHe i je otworzył. Na twarzy długowłosej malował się szok.

-Park SoHee, czy pozwolisz mi być nieszczęśliwym człowiekiem na Ziemi i zgodzisz się za mnie wyjść?

    Jego oczy błyszczały. SoHee domyślała się, że jej wyglądają tak samo. Była w takim szoku, że nie mogła się odezwać więc tylko pokiwała głową, a SeHun założył na jej palec pierścionek zaręczynowy. Popatrzył na jej dłoń z szerokim uśmiechem na ustach i pocałował jej wierzch.

Teraz już wszystko się ułoży ~pomyślała SoHee.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Muszę już powoli myśleć nad zakończeniem opowiadania, dlatego pojawia się pytanie do was. Chcecie szczęśliwe zakończenie, neutralne czy nieszczęśliwe?

Marriage from the contract ▪︎Oh SeHun▪︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz