Rozdział 8 "Prawda"

66 6 27
                                    

     SoHee obudziła się gdy poczuła dotyk na ramieniu. Przeciągnęła się i spojrzała na łóżko, gdzie leżał już przytomny Park SoRi.

-Gdzie jestem?- spytał patrząc na biały sufit.

-W szpitalu- odparła ze łzami w oczach.- Miałeś wypadek. Myślałam, że się nie obudzisz.

-Żyję i mam się dobrze- powiedział z lekkim uśmiechem na ustach.- Długo byłem nieprzytomny?

    SoHee dłużej zastanowiła się nad odpowiedzią. Tak szczerze mówiąc, to sama nie wiedziała ile czasu siedziała przy nim w szpitalu, ale nie to się dla niej liczyło. Najważniejsze było to, że nastolatek się obudził.

***

    Kang HyunNa i Oh SeJoon nie mieli pojęcia, że koło sypialni dwudziestoośmiolatka cały czas kręci się Oh SeHun, który wszystko słyszał. Postanowił jednak nie zdradzać swojej obecności i wyjść z domu jak najszybciej.

    Wychodząc z domu natknął się na Park SoHee, która chciała wejść do środka. Niechcąc żeby weszła do pokoju SeJoona i zastała go w wiadomej sytuacji z HyunNą, złapał ją za nadgarstek i pociągnął w kierunku, z którego dwudziestosześciolatka przed chwilą przyszła.

-Co robisz?- spytała, gdy byli już daleko od domu rodziny Oh. SeHun puścił jej nadgarstek i odsunął się kilka kroków.- Dlaczego tu jesteśmy?

-Chciałem z tobą porozmawiać- długowłosa złożyła ręce na piersi i obdarzyła dwudziestosześciolatka podejrzliwym spojrzeniem.- Nie pytaj dlaczego tutaj, ale nie mogłem pozwolić na to abyś weszła do naszego domu.

   SoHee zaciekawiła się, ale nie była pewna, czy powinna pytać lub po prostu oczekiwać odpowiedzi. Może lepiej byłoby się nie interesować.

- Nie powinnaś się dowiedzieć o tym w taki sposób- powiedział, gdy stali w kolejce do budki z bubble tea- ale musisz wiedzieć, że SeJoon nie jest z tobą do końca szczery.

    Długowłosa chciała mu przerwać, ale nie pozwolił jej na to. Musiała teraz to wiedzieć. Nawet, jeśli miałoby ją to zaboleć, to powinna wiedzieć o wszystkim i podjąć słuszną decyzję.

-Właśnie teraz jest w naszym domu z Kang HyunNą i nie skomentuję tego co robią- widział w oczach dwudziestosześciolatki zbierające się łzy.

   Zobaczył jak SoHee kieruje się w stronę domu rodziny Oh. Chciał za nią pobiec, ale postanowił chwilę odczekać i wrócić do domu za kilka minut.

***

    Po chwili SoHee była już pod drzwiami do sypialni jej narzeczonego. Zapukała raz i drugi, a kiedy nikt nie odpowiadał, nacisnęła klamkę. SeHun nie kłamał. Kang HyunNa i SeJoon znajdowali się w jednoznacznej sytuacji.

    Park przeszła przez pokój i zatrzymała się dopiero gdy była przy łóżku dwudziestoośmiolatka. Szybko ściągnęła z nich kołdrę.  Zaspany SeJoon popatrzył na nią i kiedy zrozumiał co się dzieje, nagle zerwał się do siadu i od razu długowłosa wymierzyła mu policzek.

    Jak szybko znalazła się w domu, jeszcze szybciej z niego wyszła. Tym razem to ona wpadała na SeHuna. Gdyby nie on, to SoHee zapewne z szoku upadłaby na chodnik.

-Dziękuję- powiedziała posyłając mu delikatny uśmiech.- Ale proszę Cię narazie nie naciskaj z tym ślubem. Wiem, że to ważne, ale muszę pozbierać myśli.

    SeHun rozumiał ją. On sam miał mętlik w głowie, a co dopiero długowłosa, która kochała jego brata.

-Może pójdziemy się napić- zaproponował, a SoHee o dziwo od razu przystała na jego propozycję. Jednak oboje nie spodziewali się, że sprawa przybierze taki obrót i to w tak szybkim czasie.

◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇

Trochę sobie sama napieszałam i już po chwili straciłam wątek co mam dokładnie pisać, ale się udało po długim męczeniu telefonu.

Mam nadzieję, że jednak nie jest tak źle jak myślę i jakoś da się to czytać.

Marriage from the contract ▪︎Oh SeHun▪︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz