-Kwiaty?- zdziwiła się SoHee, patrząc na okazały bukiet w wazonie.- To sprawka JongIna?
SeHun ze szpitala wyszedł kilka dni temu, ale przesiadywał więcej przy nieprzytomnej długowłosej niż sam w domu. Wszyscy odwiedzali SoHee. Czasami zdarzało się, że nawet Kang HyunNa przychodziła gdy nikogo nie było na sali.
Z liściku długowłosa dowiedziała się, że bukiet zostawiła w szpitalu właśnie dwudziestopięciolatka. SoHee miała już je wyrzucić, ale w tym momencie do pomieszczenia weszła HyunNa.
Widząc przypomną dwudziestosześciolatkę uśmiechnęła się i podeszła do okna. SoHee stała jak wmurowana. Dopiero gdy Kang pokazała jej, że może usiąść, niezdarnie opadła na łóżko szpitalne.
-Nie wydawało mi się- wyrwało jej się.- Byłaś tu kilka dni temu.
- Czyli przez chwilę byłaś przytomna- wyglądała jakby ją to ucieszyło.
-Po co tu przyszłaś?- nie zamierzała być miła i dobrze jej to wychodziło.
Kang HyunNa ostatni raz spojrzała przez okno, po czym odsunęła się od niego i przeszła przez pomieszczenie. Zatrzymała się na przeciwko łóżka i obdarowała unni uśmiechem.
Chwyciła mocniej pudrowo-różową kopertówkę jedną ręką, a drugą wskazała na kwiaty nadal trzymane przez SoHee w ręce.
- Nie wyrzucaj ich- przeczesała palcami włosy i przerzuciła je przez prawe ramię.- Były drogie.
SoHee spojrzała na kwiaty i niepewnie odłożyła je do wazonu z wodą.
-Dlaczego to robisz?- wyraz twarzy HyunNy się zmienił.- Nawet nie jesteśmy ze sobą blisko żebyś dawała mi kwiaty i odwiedzała w szpitalu.
-Masz rację- przyznała dwudziestopięciolatka, czym zbiła z tropu ciemnowłosą.- Może w ten sposób chcę coś ugrać?
SoHee złapała się łóżka i powoli wstała na równe nogi. Stanęła przed Kang HyunNą i złożyła ręce na piersi.
-Liczysz, że Ty i SeHun będziecie razem?- Kang zaśmiała się.- On kocha mnie. Mamy podpisać kontrakt małżeński i wziąć ślub. Nie uda ci się.
- Mam z nim syna- SoHee zupełnie zapomniała o RaeJinie.- SeHun za nim szaleje. Jeśli dam mu warunki to wróci do mnie szybciej niż myślisz.
-Mylisz się- nie była pewna swoich słów, ale udawała, że jest zupełnie inaczej.
Kang HyunNa odwróciła się tyłem do pacjentki i pokierowała się do wyjścia z sali. Nacisnęła na klamkę, ale nie wyszła. Przekręciła głowę w bok i obdarzyła ciemnowłosą triumfalnym spojrzeniem.
-Wspomnisz moje słowa- po czym wyszła i zostawiła SoHee samą z kłębiącymi się w głowie myślami.
***
Słowa HyunNy nabierały powagi gdy SoHee zauważyła, że odwiedzili ją wszyscy oprócz SeHuna. Może to był zwykły zbieg okoliczności, ale zaczynało robić się poważnie.
Kiedy dwudziestosześciolatka dostała wiadomość z nieznanego numeru, wszystko zaczęło nabierać sensu.
Zdjęcie przedstawiało uśmiechniętego SeHuna z małym RaeJinem na ręku. Chłopiec wyglądał na zadowolonego.
Pod zdjęciem był podpis, który rozwjał wątpliwości.
Mówiłam, że SeHun pójdzie za synem wszędzie. Jeśli nie dasz mu dziecka to licz się z tym, że długo go przy sobie nie utrzymas. Taka rada ode mnie z czystej troski.
Kang HyunNa
■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Nie mam pojęcia ile to będzie miało rozdziałów. Myślałam nad 30, ale nie wiem jak to dalej się rozwinie.
Chcielibyście żeby to opowiadanie było dłuższe, czy raczej krótsze i ile ewentualnie mogłoby mieć rozdziałów.
CZYTASZ
Marriage from the contract ▪︎Oh SeHun▪︎
RomancePark SoHee, córka prezesa Parka i Oh SeJoon, syn prezesa Oha spotykają się i mają wobec siebie poważne plany. Wszystko sypie się, gdy do domu rodzinnego Oh wraca młodszy brat SeJoona, SeHun i to on za zgodą ojca ma ożenić się z SoHee i połączyć firm...