26. Porwanie

287 14 1
                                    

Kilkanaście dni później Maja wychodzi do pracy. Idzie koło postoju taksówek.
Nagle z krzaków wychodzi dwóch facetów, przyłożyli jej do ust chustke z dziwną substancją po której Maja straciła przytomność. Wyciągnęli ją do auta. I odjechali. Jakiś facet od razu zadzwonił na policję.
Olgierd niczego nieświadomy godzinę później jak gdyby nigdy nic przychodzi na komendę.
O: Hej.
N: Olgierd. Gdzie ty byłeś do cholery?
O: No jakto gdzie. Przecież jest za 10 ósma. Nie spóźniłem się.
N: Przecież porwali Majkę!
O: To jest jakiś słaby żart czy o co chodzi?
K: Co ty stary nic nie wiesz? Gdzie ty byłeś?
O: No byłem w drodze na komendę. Cholera jasna! Kto ją porwał? Kiedy? Gdzie?
K: Dawaj stary. Jedziemy na miejsce.

Na miejscu porwania.
O: Janek masz coś?
J: Niestety. Tylko ta zapalniczka.
K: Cholera jasna.
O: Szlag by to trafił!
K: Spokojnie. Znajdziemy ją.
O: Patrz. Jest monitoring.
K: Dobra. Jedziemy na komendę a po drodze nadzwonimy do Lenki.

Na komendzie.
O: Hej Lena. Masz coś?
L: I tak i nie. Zobaczcie.
...
O: K###a!
K: Widać gdzieś twarze albo numery auta?
L: Widać numery. Fura kradziona.
K: Olo. Idź ochłoń.

W tym samym czasie w jakiejś starej fabryce.
M: Wypuśćcie mnie!
F: Wiesz, czemu cie tu trzymamy?
Nie wiesz. To się niedługo dowiesz. A teraz zamknij ryj.  Bo będziemy dzwonić do twojego kochasia.

Olgierd siedział bezradnie na komendzie u Leny.
O: Ktoś dzwoni. Nieznany numer
L: Nagrywam. Dobra odbieraj.
O: Halo?
F:No siema zgadnij kogo my tutaj mamy.
M: Olo!
O: Czego chcecie?! Wypusccie ją!
F: Słuchaj. Po pierwsze masz wypuścić Małego. Zamknąłeś go 2 miesiące temu. Po drugie jeśli chcesz odzyskać jak widzę po pierścionku swoją narzeczoną to przyjdziesz o północy do starej papierni. Weź ze sobą 100 tysięcy zł. Inaczej ona zginie. Adios.

O: K###a! I co teraz?!
K: Siema co jest?
*Lena puściła nagranie*
K: Cholera jasna. Dobra, idę do szefa

15 minut później przychodzi szef.
Sz: Dobra. Zrobimy tak. Ja powiadomię AT-kow żeby byli w gotowości i Olgierd pojedziemy do tego faceta do aresztu żeby do nich zadzwonił.
O: Dobra.

Półtorej godziny później w areszcie u Małego.
O: Słuchaj Mały. Nie masz wyjścia. Dzwonisz czy nie?
Sz: Kolego. Jak zadzwonisz to my może pogadamy z prokuratorem.
M: Dobra.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Hej. Może uda mi się wrzucić jeszcze jeden rozdział dzisiaj. Ale nie wiem bo mam już jutro sprawdzian z Wosu. 😭. Pozdrawiam.

Gliniarze [Tom I] Maja I Olgierd- miało być inaczej... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz