L. Niestety...
M.?
L. Pani narzeczony nie żyje.Zalamałam się. Nie wierzyłam własnym uszom.
Usiadłam na krześle i zaczęłam cicho szlochać. Nagle usłyszałam jakiś głos. Był mi dobrze znany. Ale to nie Olgierd.
D. I co? Myślałaś, że teraz będziesz szczęśliwa? To się pomyliłaś.Podniosłam głowę. To był...
M. Damian?
D. Jak widać.
M. Ale przecież ty...
D. Tak ci się tylko wydawało.Wbił mi nóż w brzuch. I uciekł. Jak ostatni kretyn.
Strasznie boli. Krzyczę ns cały głos, nikt mnie nie słyszy. Przecież to szpital, musi tu ktoś być. Ostatkiem sił dochodzę do jakiś drzwi. Otwieram. I tracę przytomność.
4 godziny później.
Prov Maja
Otwieram oczy, jestem po operacji. Przypomniało mi się wszystko. Śmierć Olgierda, Damian, nóż....
Nie mam pojęcia co teraz zrobię. Nie umiem żyć bez Olgierda. Zaczynam szlochać... Wtedy wchodzi Anna, moja siostra. (Anna już wyszła ze szpitala.)
A. Maju, nie martw się, wszystko się ułoży.
M. Nic się nie ułoży, tobie życie super się układa. Potocki siedzi w pierdlu, ty odzyskałaś przytomność, masz Wiktora... Twoje życie w tej chwili idealnie się układa.
A. Maju...
M. Nie! Twoje życie się super układa, a moje się ciągle pieprzy!
A. Maju...
M. Wyjdź!Prov Anna
Nie wiem co mam robić. Maja jest załamana po śmierci Olgierda. Muszę pojechać po Mikołaja. Jest od dawna u matki Olgierda, która nic nie wie. Będę musiała jej o tym powiedzieć.Prov Maja
Jestem załamana. Nawet zapomniałam o Mikołaju. Może jednak za surowo potraktowałam swoją siostrę.Witam. Nie piszcie, że jestem zła, bo usmierciłam Olgierda. Mam nadzieję, że jeszcze was zaskoczę. Pozdrawiam.
![](https://img.wattpad.com/cover/158727558-288-k489107.jpg)
CZYTASZ
Gliniarze [Tom I] Maja I Olgierd- miało być inaczej...
Roman d'amourPamiętajcie że każda książka to przede wszystkim fikcja. Każda opowieść to wymysł i kreatywność autora. Zapraszam do czytania mojej 1 książki. Zaczynam moją opowieść od odcinka 227.