7.

76 12 0
                                    

Po tych słowach zapadła cisza. Słychać było jedynie krople deszczu uderzające w korę drzewa, świst wiatru i nasze oddechy. W pewnym momencie Chrissy ukłoniła się przed chłopakiem i wpatrywała się w niego z pełnym skupieniem i... chyba szacunkiem?

Szczerze to nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Moja przyjaciółka, którą znałam na wylot, zaczęła zachowywać się jak ktoś obcy. Uwierzcie mi, Chrissy nigdy nie darzyła nikogo szacunkiem, zwłaszcza ludzi, którzy są mniej więcej w naszym wieku.

- Maveth i co dalej? – Przerwałam tę ciszę i patrzyłam uważnie na chłopaka stojącego naprzeciwko nas. Na jego twarzy pojawił się drwiący półuśmieszek. – Dlaczego się tu pojawiłeś? Skąd się tu wziąłeś? Kim jesteś? I czemu nie masz butów?
- Christino... - Skierował swoje chłodne spojrzenie na Chrissy, która wyprostowała się dumnie, a moje pytania trafiły do szuflady „ignorowane".
- Tak panie?
- Czy nie miałaś za zadanie objaśnić wszystkiego swojej przyjaciółce? – Podszedł do niej z założonymi za siebie rękoma.
- Wyjawiłam jej tylko ogólne informacje.– Chrissy spojrzała Mavethowi z pełnym opanowaniem prosto w oczy.
- Cóż... - Na twarzy chłopaka pojawił się wyraz pewnej satysfakcji i radości. – Ogóły nie wystarczą. Nie wykonałaś powierzonego ci zadania, jesteś nieposłuszna, a co spotyka uczniów za nieposłuszeństwo?
- Kara, panie. – Wyszeptała i spuściła wzrok.
Nagle wnętrze drzewa wypełnił przeraźliwy krzyk. Chrissy w jednej chwili stała ze spuszczoną głową, a w drugiej klęczała na ziemi i zwijała się z bólu, wbijając jednocześnie paznokcie w ziemie.
- PRZESTAŃ!!! – Podbiegłam szybko do przyjaciółki i próbowałam ją podnieść.
- Była nieposłuszna, musi ponieść karę. Takie są zasady, a ona dobrze o tym wiedziała. – Maveth podszedł do nas i napawał się naszym widokiem. – Ból niedługo minie. – Spojrzał na czerwoną twarz Chrissy. – I tak byłem dla niej łaskawy. – Wzruszył ramionami, odpowiadając jednocześnie na morderczy wzrok, którym go obdarzyłam. – Naukę rozpoczniemy gdy już wszystko będziesz wiedziała. – Spojrzał na nas ostatni raz i zniknął.

Chrissy opadła na ziemię i oddychała ciężko. Objęłam ją ramieniem i próbowałam uspokoić, jednocześnie cały czas się zastanawiałam o co w tym wszystkim chodzi i po raz pierwszy w życiu zaczęłam darzyć kogoś nienawiścią.

Chrissy wstała powoli z ziemi, otarła łzy z twarzy i zaczęła zbierać wszystkie nasze rzeczy.
- Wszystko ok?
- Jasne. – Wyszeptała. – Musimy już iść, jeszcze kilka minut i nasi staruszkowie pewnie zaczną sobie skakać do gardeł.
- Chrissy? – Zatrzymała się w drzwiach, ale nie odwróciła się do mnie.
- Daj spokój Sky, takie są zasady. Jutro ci wszystko dokładnie wyjaśnię. – Otworzyła drzwi i wyszła na dwór nie czekając na mnie.

Moje uczucia były wtedy bardzo mieszane. Jednocześnie byłam ciekawa, zła, zmartwiona i smutna. No i miałam ochotę zemścić się na Mavecie albo przynajmniej nagadać mu tak, żeby poczuł wszystko w piętach.
Niestety to też nie było mi dane.

Jeszcze.

Uczennica Śmierci [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz