17.

59 13 0
                                    

Maveth stał naprzeciwko mnie cały poobijany. Wyglądał, jakby przebiegło po nim stado rozwścieczonych byków.
- Domyślam się, że rozmawiałaś z moim dziadkiem. - Wykrzywił się z bólu, gdy siadał na krześle przy blacie kuchennym.
- Tak... - Przyglądałam mu się uważnie. Było mi go trochę szkoda. Nie lubię, gdy ktoś cierpi. Nawet on.
- I poskarżyłaś się na mnie?
- Nie. Po prostu zawarłam z nim układ. - Wzruszyłam ramionami.
Czyżby Baron to zrobił chłopakowi? Ale o to nie prosiłam.
- A nie to spoko. Wszystko gra w takim razie. - Uśmiechnął się krzywo i złapał się w miejscu, gdzie miał żebra.
- To dobrze. - Uśmiechnęłam się.
- Sarkazm to dla ciebie coś obcego prawda? - Maveth pokręcił głową. - Jakbyś jeszcze się nie domyśliła to Baron mnie tak urządził. Dowiedział się, że stosuję wobec was kary fizyczne i był bardzo poirytowany tym faktem.
- Poirytowany? Bo wiesz, wyglądasz jakby był co najmniej mocno wkurzony.
- O, dzięki za informację. Jeszcze coś? - Maveth był mocno wkurzony. - Skyler jesteś taką...
- Idiotką? Kretynką? - Podeszłam do niego zirytowana. - Przestań mnie tak traktować. Zachowujesz się jak skończony dupek! Nie masz w ogóle do mnie szacunku! Myślisz, że będę dawała się tak traktować?! To się grubo mylisz!! - Zaczęłam krzyczeć.
Miałam już po dziurki w nosie takiego traktowania. Byłam zmęczona nim, Chrissy i wszystkimi dziwnymi rzeczami, które się wokół mnie działy. Bo czemu to mnie spotkało? CZEMU JA musiałam się urodzić w Halloween?!

Maveth siedział z szeroko otwartymi oczami i chyba nie wiedział co powiedzieć. Co chwila otwierał usta, ale za moment je zamykał, tak jakby się rozmyślał. Chyba pierwszy raz ktoś na niego tak nakrzyczał. Z ludzi oczywiście.

Siedzieliśmy w milczeniu.

Do kuchni weszła Chrissy, która wyglądała o wiele lepiej niż wczoraj.
- Cześć Sk... - Ustała jak wryta, gdy zobaczyła Mavetha.
- Co chcesz zjeść? - Podeszłam do przyjaciółki. - Możesz być spokojna, nic ci nie zrobi. - Wyszeptałam do niej. A ona pokiwała do mnie głową i trochę się rozluźniła.
- Może naleśniki? - Zaproponowała i usiadła naprzeciwko Mavetha.
- Tak, ja też bym zjadł. - Uśmiechnął się lekko i spojrzał na Chrissy.
- Christino, chciałby cię przeprosić za to, jak cię traktowałem przez cały ten czas. Popełniłem okropny błąd. Przepraszam. - Chłopak wyglądał jakby te słowa przyprawiały go o mdłości, ale mimo wszystko powiedział to miłym tonem, jakby mówił to szczerze.
- W porządku... - Chrissy była zdziwiona, ale odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się do niego. - Nie ma sprawy.

Chrissy zawsze należała do tych ludzi, którzy szybko zapominają i wybaczają. Dla niej liczy się tylko to, jak ktoś się zmienia na lepsze. To miłe, że ją przeprosił. Przynajmniej ich drogi rozejdą się w miłej atmosferze. Mam nadzieję, że jej nowy nauczyciel będzie o wiele lepszy.

- A mnie nie masz zamiaru przeprosić? - Zwróciłam się do chłopaka i położyłam przed nim i przed Chrissy talerze z naleśnikami.
- Za co? - Maveth wziął się za jedzenie. - Nic ci nie zrobiłem. - Uśmiechnął się złośliwie.
- Ta, no pewnie. - Zmrużyłam oczy. - Obyś się udławił. Smacznego.
Zaczęłam jeść, ale straciłam w sumie ochotę, więc odłożyłam naleśniki na później, żeby mama mogła sobie odgrzać, jak wróci z pracy.

*

- Zaraz wrócę, tylko wezmę swoje rzeczy i możemy iść do szkoły. - Poinformowałam Mavetha i Chrissy, i poszłam na górę do swojego pokoju.

Pakowałam do plecaka książki, gdy usłyszałam cichy powiew powietrza za plecami. Obróciłam się, a naprzeciwko mnie stał Maveth.
- Nie musiałeś się teleportować. Mogłeś użyć schodów. - Przewróciłam oczami.
Maveth nic nie mówił. Patrzył się na mnie z taką intensywnością, że zaczęłam czuć się dziwnie. Powoli zbliżył się do mnie. Dzielił nas już tylko mój plecak. Chłopak wziął go ode mnie i rzucił w kąt. Już chciałam zacząć protestować i obrzucić go obelgami, ale on przystawił mi palec do ust i zbliżył się jeszcze bardziej. Czułam nacisk jego ciała. Odgarnął powoli włosy z mojego policzka i schował je za ucho.
- Przepraszam Sky. Za wszystko. - Spojrzał mi głęboko w oczy.
- N-no ok. - Przełknęłam ślinę.

Uczennica Śmierci [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz