36.

43 5 6
                                    

Wróciłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Byłam padnięta.
Kilkugodzinny trening dał mi się mocno we znaki.
Ułożyłam się wygodnie pod kołdrą i zamknęłam oczy.
Leżałam tak kilkanaście minut, ale sen nie nadchodził.
Przewracałam się z boku na bok, jednak w niczym to nie pomagało. Nawet poduszkę odwracałam na tę chłodniejszą stronę, ale to też nic nie dało.
- Jeszcze tylko bezsenności mi brakowało. - Wymamrotałam z irytacją, patrząc się w sufit.
Leżałam, coraz bardziej się irytując, aż nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
Wstałam ze zdziwieniem i lekko je uchyliłam, aby zobaczyć, kto zakłóca mi moją bezsenność.
- David? - Czułam się lekko skonsternowana. Po co przyszedł?
- Mogę wejść? - Zapytał, rozglądając się nerwowo po korytarzu. Otworzyłam szerzej drzwi, żeby go wpuścić, po czym cicho je zamknęłam. Wyglądało na to, że chłopakowi zależy na dyskrecji.
- Coś się stało? - Zapytałam, nie rozumiejąc co się właśnie dzieje.
- Nie. - David spojrzał na mnie niepewnie, po czym przeczesał nerwowo swoje ciemne włosy.
- To... Czemu zawdzięczam tę nocną wizytę?
David nic nie odpowiedział. Jedynie wpatrywał się we mnie z taką intensywnością, że zaczęłam się czuć co najmniej niezręcznie.
Nagle podszedł do mnie, złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie, po czym pocałował mnie tak gwałtownie, że nie zdążyłam nawet zareagować.
Ba! Nawet nie zdążyło do mnie dotrzeć, co się właśnie dzieje, gdy David po prostu wyszedł bez słowa, trzaskając drzwiami.
- Co... - Ocknęłam się z tego dziwnego uczucia i ruszyłam za chłopakiem.
Byłam zła. Na niego, na Mavetha, na Chrissy, na Nilę, a przede wszystkim na siebie, że zgodziłam się na to wszystko co mi się przytrafiło.
Wparowałam do pokoju chłopaka z taką gwałtownością, że aż sama byłam zdziwiona swoim zachowaniem.
- Skyler... - Chłopak wychrypiał zaskoczony i chyba trochę się obawiał tego, co zaraz miało nastąpić.
- Co to miało być?! Co ty sobie w ogóle myślałeś? - Podeszłam do niego z ogromną ochotą, żeby zacząć okładać go pięściami, ale się powstrzymałam.
- J-ja... - Wypuścił głośno powietrze z płuc i znowu przeczesał włosy palcami.
Patrzyłam na tego zmieszanego chłopaka, który jeszcze przed chwilą był na tyle pewny siebie, żeby mnie pocałować.
Stał tak przede mną, uciekając wciąż przed moim wzrokiem. Wyglądał uroczo i do tego dobrze całował.
Czy powinnam się odwzajemnić? W sumie już nie mam chłopaka, bo woli ruchać jakąś boginię piekła, więc teraz też mogę pokorzystać, zważywszy na to, że pewnie niedługo zginę.
David jest przystojny, okazał się pomocny i nawet momentami miły. Poza tym, jest umięśniony i seksowny, i szczerze chciałabym poczuć znowu jego usta na swoich...i nie tylko tam.
Chwila...
Co ja wymyślam?! Skyler ogarnij się!- Skarciłam się w myślach.
- No? - Pospieszyłam go.
- Nie mogłem się powstrzymać. - Spojrzał na mnie w końcu i tym razem, już nie wyglądał na zmieszanego. - To chyba oczywiste. - Kącik jego ust uniósł się lekko ku górze. - I wygląda na to, że przyszłaś po więcej. Prawda? - Ujął moją dłoń i złożył na niej delikatny pocałunek.
- C-co? - Zaczęłam się jąkać.
Co ten chłopak ze mną robi? Nie mogę się tak zachowywać od samego jego dotyku i spojrzenia. Przyszłam tu wkurzona oczekując wyjaśnień, a nie...tego.
David objął mnie w tali i przyciągnął do siebie na tyle blisko, że nasze ciała się ze sobą stykały. Odgarnął z mojej twarzy kosmyk włosów i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
Stałam, jak wryta. Jednocześnie chciałam go odepchnąć i kontynuować to wszystko. Tylko do czego to doprowadzi? O co w tym wszystkim chodzi?
Niewiele już myśląc odwzajemniłam pocałunek i wplotłam dłonie w jego gęste, brunatne włosy. David popchnął mnie na łóżko, a po chwili poczułam ciężar jego ciała na sobie. Jego dłonie przesuwały się wzdłuż mojej talii. Jego dotyk był elektryzujący i pełen napięcia, jednocześnie biła od niego pewność siebie i tego czego chciał.
Ale czy ja chciałam tego samego?
W mojej głowie znowu pojawił się obraz Mavetha całującego mnie pierwszy raz, potem drugi i kolejny. Nie mogłam nawet w takiej chwili pozbyć się z głowy wspomnień o nim.
Poczułam, jak dłoń Davida przesuwa się wyżej i zaciska się na mojej piersi. Z moich ust, mimowolnie wydobył się cichy jęk.
Usta chłopaka wędrowały po mojej szyi i dekolcie, zostawiając po sobie wilgotne ślady i gęsią skórkę.
Co ja robię?
Chciałabym mieć głowę wypełnioną tylko tym co się teraz działo pomiędzy mną a tym brunetem, jednak to nie było takie proste.
Uniósł moją koszulkę do góry, żeby się jej pozbyć i...
- Czekaj, nie. - Odepchnęłam go lekko od siebie.
- O co chodzi? - Wychrypiał. W jego oczach widziałam dezorientację. - Zrobiłem coś nie tak?
- Nie, po prostu... - Westchnęłam i wstałam szybko z łóżka, kierując się w stronę drzwi. - Nie mogę David. Przepraszam. - Powiedziałam szybko i wyszłam z jego pokoju, zostawiając go samego.

Uczennica Śmierci [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz