(James's pov)
Położyłem wygodnie nogi na biurku, rozluźniając wszystkie mięśnie. Chwilę później jednak musiałem się z powrotem pochylić w przód, by strzepnąć papierosa nad popielniczką.
Westchnąłem, zaciągając się dymem. Mógłbym tu siedzieć do końca życia.
Niestety, mój relaks zakłóciło wejście Margaret, która już od progu zaczęła mnie wyzywać.
- Czy ciebie już do reszty pojebało? Na moment cię nie można zostawić samego, bo rozpierdalasz wszystko, nad czym pracowaliśmy ostatnie pół roku! - wrzeszczała jak opętana, podchodząc do mnie i zrzucając moje nogi z blatu. - Kurwa, na głowę je sobie załóż.
- Myślisz, że wtedy mógłbym sam sobie obciągnąć? - nie musiałem długo czekać, by zobaczyć załamanie połączone z rozbawieniem malującym się na twarzy dziewczyny.
- Suzy aż tak bardzo nie lubi twojego chuja? - zwaliła mnie w końcu z fotela i sama na nim usiadła.
Przyglądałem się jej przez chwilę z ziemi, niezadowolony z takiego obrotu spraw. Musiałem się jakoś odgryźć.
- Oczywiście, że go uwielbia. Tylko wolę zrobić z niego lepszy użytek dla nas obu, gdy już mam okazję - prychnąłem w końcu.
Podczas gdy ja myślałem nad tą wspaniałą ripostą, Margaret zdążyła włączyć laptopa i ponownie obejrzeć filmik, który przed chwilą wysłałem do tego zadufanego w sobie dupka.
Byłem z siebie dumny - postawiłem mu warunki, na które musiał przystać. Im dłużej wsłuchiwałem się w nagranie dobiegające z komputera, tym bardziej przekonywałem się co do swojej zajebistości.
Oj tak, ma się to coś.
- Pokurwiło cię - stwierdziła moja droga przyjaciółka, nawet na mnie nie patrząc. - Debilizm w czystej postaci. Mieliśmy to zrobić inaczej. Usunęlibyśmy ich z rynku, a ty byś przy okazji dostał [T/I], ale nie! Bo przecież musiałeś wepchnąć swoją krzywą dupę gdzie nie trzeba!
- Zamknij się na chwilę i rusz czymś innym niż pizdą - przerwałem jej, na co zamilkła.
Cisza trwała przez jeszcze kilka chwil, podczas których dokładnie obserwowałem mimikę dziewczyny. Ze stanu istnej wściekłości, poprzez głębokie zamyślenie i moment szoku, Margaret przeszła do euforii.
- No w końcu coś dotarło do twojego małego móżdżku - uśmiechnąłem się, na co dziewczyna walnęła mnie w tył głowy.
- Prawie dostałam zawału, jak się dowiedziałam, co zrobiłeś. Ale... to może się udać. Jeśli faktycznie będą chcieli przyjechać i pokazać nam, jak bardzo się nas nie boją to wezmą najlepszych ludzi. Co za tym idzie, nie zostanie nikt, kto mógłby stanowić faktyczne zagrożenie... Kurwa, James, to musi się udać! - krzyknęła, na co uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, wyciągając kolejnego papierosa i wstając z podłogi.
- To idę pogadać z Ralphem. Pojedziesz z nami, coby było ciekawiej. Za to Jacob weźmie najlepszy oddział i pojedzie zrobić małą niespodziankę gdzieś indziej. A nasza wtyczka ułatwi mu wejście - zaśmiałem się, wychodząc z gabinetu bordowowłosej.
Szybko przedostałem się do odpowiedniej części naszej bazy, gdzie powinni siedzieć moi podwładni.
Wszedłem do magazynu, zastając tam kilku młodych, którzy posłusznie mi się ukłonili i zaraz odsunęli ze strachem. Uwielbiałem patrzeć na nich, gdy się mnie bali. Satysfakcja przepełniała mnie tak bardzo, że przyćmiewała wszystkie zmysły, a uśmiech sam wpływał na moje usta. Uczucie posiadania pełnej władzy i kontroli jest takie cudowne.
CZYTASZ
Surrender | BTS x Reader | Zakończone
Fanfiction«Staliśmy pod ścianą, przysłuchując się odgłosom z zewnątrz. Tupanie stawało się coraz głośniejsze i wyraźniejsze... aż nagle ucichło. Tuż przed drzwiami pokoju, w którym siedzieliśmy. Oboje wstrzymaliśmy oddech, zastygając w bezruchu, gdy klamka o...