[8,0] - Yogoreru Mae ni

178 18 0
                                    

([T/I]'s pov)

Mężczyzna podszedł do mnie pewnym krokiem i złapał mnie za ramię, ciągnąc do góry. Miał na sobie garnitur, tak jak trzej pozostali. Pachniał drogimi perfumami, a jego spojrzenie przeszywało mnie na wylot. Gdy oblizał usta przeszły mnie ciarki.

- Niezła, ale nie jest trochę za młoda? Pedofilia mnie chyba nie kręci - mruknął jeden ze stojących wciąż przy drzwiach gości. Ten miał rażąco rude włosy, drugi kolorowe pasemka, a trzeci, jako jedyny z nich, nie wyglądał na Azjatę. Był wyższy o głowę od pozostałych, a jasne włosy i oczy tylko upewniły mnie w przekonaniu, że nie pochodził z Korei.

- Daj spokój, tak czy siak ją przelecisz bez najmniejszych oporów Woo - zaśmiał się szef, popychając mnie na łóżko. - Ale najpierw ja - patrzył mi prosto w oczy, uśmiechając się obrzydliwie.

- Nie, proszę... - zaczęłam słabo, ale mężczyzna zaraz mnie uciszył, wymierzając mocny cios w policzek. Siła uderzenia odrzuciła mnie do tyłu i na lewo, a mój oprawca wykorzystał to, od razu usadawiając się na moich biodrach.

Był ogromny i ciężki, a ja byłam przerażona do granic możliwości. Przynajmniej wtedy myślałam, że mój strach ma jakiekolwiek granice.

- Nie bądź może dla niej taki ostry? Wygląda jakby miała się zaraz rozsypać - odezwał się blondyn z wyraźnym, rosyjskim akcentem, podchodząc bliżej, żeby lepiej mi się przyjrzeć.

Wydawało mi się, że przez chwilę widziałam nawet cień litości i współczucia w jego oczach.

- Chyba nie będziesz mi prawił morałów, co? - odparł wiszący nade mną właściciel lokalu. Byłam pewna, że był starszy od reszty mężczyzn o jakieś dziesięć, może nawet dwadzieścia lat.

- Oczywiście, że nie, ale nie chcę potem być zmuszonym ruchać trupa, więc jednak byłoby miło, gdybyś na początku się hamował. Chyba nie chcesz zużyć takiego cuda zbyt szybko, co? - Rosjanin zaśmiał się cicho, łapiąc mnie za włosy i przekręcając moją głowę w swoją stronę. Jakiekolwiek uczucia, które wcześniej widziałam w jego oczach, teraz wyparowały - mężczyzna nie wyrażał zupełnie nic.

- Dobra, skończcie te pogaduszki i weźcie się do roboty - westchnął ten z kolorowymi pasemkami, odpinając guzik swoich spodni.

W końcu najstarszy z nich jednym ruchem rozerwał moją koszulkę i stanik.

- Piękna - mruknął, łapiąc moje nadgarstki w jedną rękę i przyszpilając je do łóżka tuż nad moją głową.

Widok rozmazał mi się już po kilku sekundach, gdy poczułam dużą dłoń na swoim brzuchu, a dwie inne na piersiach. Tak bardzo chciałam wtedy uciec. Tak bardzo chciałam, żeby przestali albo mnie po prostu zabili. Na początku w mojej głowie kłębiły się miliony myśli, jednak z czasem wszystkie przestawały mieć jakiekolwiek znaczenie. Wszystkie oprócz jednej.

"Dlaczego mi to zrobiłeś, braciszku?"

***

Obudziło mnie delikatne szturchnięcie w ramię. Otworzyłam oczy, patrząc na uśmiechniętą twarz Jimina, trzymającego duży kubek z parującą zawartością. 

- Chciałem, żebyś jeszcze pospała, ale Jin robił czekoladę. Stwierdziłem, że ci przyniosę. Powinnaś wypić na ciepło, wtedy jest najlepsza, a potem możesz spać dalej - wytłumaczył się blondyn, podając mi kubek, gdy tylko usiadłam na łóżku. 

- Dziękuję, Chim - powiedziałam, biorąc kilka łyków słodkiego napoju. Zaraz oddałam go Jiminowi, chcąc się z nim podzielić. Ten jednak pokręcił głową przecząco, mówiąc, że swoje już wypił. Zaśmiałam się cicho. Mimo że był ode mnie starszy, to zupełnie nie wyglądał ani nie zachowywał się jak na swój wiek.

Chłopak siedział na skraju posłania, dokładnie mi się przyglądając. Czasem jego spojrzenie było równie natarczywe, co Sugi. Bycie obserwowaną przez blondyna miało się jednak nijak do dyskomfortu, jaki odczuwałam, gdy to Yoongi na mnie patrzył. 

- Która godzina? - westchnęłam cicho, spoglądając na zegarek i uzyskując odpowiedź.

- Nie martw się, Suga poprowadzi dzisiejszy trening - Jimin zabrał ode mnie pusty kubek i wstał, kierując się do wyjścia. - Śpij dobrze. Zebranie jest dopiero o osiemnastej, więc masz dużo czasu.

Chłopak wyszedł, a ja opadłam na pościel z głośnym westchnieniem. Min na pewno rozmawiał z Namjoonem, dlatego ten zwołał nieprogramowe zebranie. Zwinęłam się, tuląc do siebie poduszkę, na której spał dzisiaj Jimin. Pachniała nim, co lekko mnie uspokoiło, a w połączeniu z wypitym wcześniej słodkim napojem, pozwoliło mi zapaść w sen na kolejne kilka godzin.


Surrender | BTS x Reader | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz