- Cieszysz się, że jesteś bohaterem?
- Tak - ruchem dłoni zasugerowałam, aby kontynuował.
On zaśmiał się i zaczął mówić.
- Bardzo się cieszę, że jestem bohaterem. Dzięki temu mogę być sobą. Życie bez maski mi na to nie pozwala. Dopiero będąc po przemianie ukazuję się prawdziwy ja. Nie wiem, jak jest w twoim przypadku, ale w moim to właśnie teraz patrzysz na prawdziwego mnie. Poza tym mogę ratować ludzi, to nadaje główny sens mojemu życiu. Do tego, chyba sama przyznasz, że przemierzanie Paryża w powietrzu, wszystkie okrzyki na twój widok, filmy, plakaty z tobą, jest cudwne, no nie? - przytaknęłam, bo tak właśnie jest. - No i oczywiście, to jedyny sposób na spędzanie z tobą czasu, więc jeszcze bardziej się cieszę, że mogę być bohaterem, Czarnym Kotem - oparł ręcę o dach za sobą i odchylił głowę do góry. - W życiu bym nie pomyślał że to możliwe. W sesnie wiesz, bycie kimś takim. A co dopiero samemu nim być. Tak... To niesamowite - spojrzał na mnie. - Taka odpowiedź cię satysfakcjonuje?
- Tak - uśmiechnęłam się szczerze, bo ta odpowiedź bardzo mi się podobała. - Twoja kolej.
- Jakie jest twoje najlepsze wspomnienie?
- Teraz musisz dać mi chwilkę, bo to trudne pytanie - zaśmiałam się niezręcznie i zastanowiłam się.
Poznanie Alyi? Na pewno dobre, ale nie wiem czy najlepsze. Otrzymanie miraculum? Spotkanie babci po długim czasie? Przyjęcie niespodzianka? Taniec z Adrienem? Koncert Kitty Section? Lekcja szrmierki z Adrienem? Ćwiczenie do turnieju z Adrienem? Cholera nie wiem.
- Może... - spojrzałam na chłopaka. - Może po prostu zamknij oczy i oczyść umysł. Potem zadam ci jeszcze raz to pytanie, a ty powiedz co jako pierwsze przyjdzie ci do głowy.
- Okej.
Zamknęłam oczy. Chwile poczekałam, aż usłyszałam pytanie po raz drugi. Nie zastanawiając się, opowiedziałam co mam przed oczyma.
- To zabawne, ale widzę tamten wieczór.
- Jaki wieczór?
- Pamiętasz jak na pewnej akcji, nikt z nas nie użył swojej mocy? Co walczyliśmy w piątkę. Ty, ja, Ruda Kitka, Królowa Pszczół i Pancernik. Poszliśmy wtedy do kina, bo wymyśliłeś sobie, że chcesz obejrzeć "Jak wytresować smoka 3", a niby nikt inny by z tobą nie poszedł.
- Bo tak by było - otworzyłam oczy i ujrzałam smutek na jego twarzy, więc postanowiłam kontynuować.
- Dobra, dobra. Ale pamiętasz co wtedy się tam odwalało? - zaśmiałam się i dokończyłam. - Najpierw kobieta przy kasie powiedziała, że wpuści nas za darmo, bo nikt z nas nie miał pieniędzy. Ale my, jako bohaterowie, odmawialiśmy jej, bo przecież nie wypada, żebyśmy nie płacili za wstęp tak jak inni. Ostatecznie dzień później poszliśmy zapłacić. I jak potem weszliśmy do sali już w trakcie reklam. I wtedy wszyscy zrobilo takie "Wooo" - śmiałam się coraz bardziej. - I zaczęli podbiegać po autografy i żeby zrobić z nami zdjęcia. I... i... i pytali, gdzie jest Czarny Kot - pomimo, że nie było to nad wyraz śmieszne, mnie to kurewsko bawiło. - A ty po prostu z zamkniętymi oczami usiadłeś na najlepszym miejscu i nikt cię nie widział. Po seansie, który non stop komentowałeś i nie dawałeś mi się skupić, wyszliśmy i rozdzieliliśmy się, żeby wziąć od reszty miracula. Najlepiej wspominam tamten spacer do Mistrza Fu i potem rozmowę z nim. Było miło, tak bardzo miło - uśmiechnęłam się na wspomnienie tamtej chwili.
- Wtedy chyba po raz pieraszy, sama z siebie mnie przytulilaś.
Delikatnie zarumieniłam się na jego słowa.
Wtedy to po raz pierwszy zrozumiałam, że Adrien to nie jedyny chłopak na tym świecie, na którym mi zależy.
CZYTASZ
Zagramy Biedronsiu?
Fanfiction- Biedronsiu? - Tak, Kocie? - Zagramy? - Co ty znowu wymyśliłeś, Chat? •••• Krótkie ff o Biedronce i Czarnym Kocie z bajki Miraculous. Wydarzenia toczą się pare lat po tych w serialu. Nic specjalnego, miał być one shot, ale wymyśliłam, że można to w...