Pov. Marinette
I wtedy zrozumiałam, że ja naprawdę czuję coś do Czarnego Kota. Bo wyobrażenia sobie życia bez niego, było dla mnie niemożliwe.
- Zadajesz ciekawe pytania, Moja Pani.
- Ta, dość takich pytań, bo od razu robi się smutno - odczekałam chwilę, aby łzy znikneły z moich oczu.
W tym czasie Chat masował mnie dłonią po plecach. W końcu wstałam i wróciłam do poprzedniej pozycji.
- Teraz możesz mnie znowu ładnie otulić, bo jest brrr.
Ze śmiechem, zrobił to, o co poprosiłam.
- Mamy już połowę. Jak chcesz możemy to dokończyć kiedy inadziej.
- Nie będzie to żaden problem? W sensie, z chęcią bym pograła dalej, ale serio zamarzam już, a do tego jutro szkoła. I tak będę już nietomna, ale rozumiesz...
- Jasne nie ma problemu.
Wstał i wyciągną dłoń w moją stronę, aby mi pomóc.
- To kiedy druga część?
- Może damy sobie trochę czasu na przygotowanie paru nowych pytań, hm?
I przemyślenie dzisiejszych odpowiedzi... i swoich uczuć też.
- Jak uważasz. To co, za tydzień tutaj?
- 23?
- Pasuje. Pewnie zobaczymy, się jeszcze w ciągu tygodnia, co? Władca Ciem ostatnio nie próżnuje.
I oby dalej nie próżnował, bo tydzień bez niego będzie taki... taki pusty.
- Na pewno - odrzekł i zbliżył się do mnie, ujmując moją dłoń - Dobranoc, Biedronsiu - ucałował jej wierzch.
- Dobranoc, Chat - podeszłam jeszcze bliżej i złożyłam delikatny pocałunek na jego policzku.
Nie czekając na jego reakcję, skierowałam się do domu.
Szczęśliwa
I spełniona.
Chyba oczyszczone akumy dostały się do mojego brzucha.
•••●•••
Wracam do domciu pokichanym mateo (kazano mi dopisać, że busem) i pragnę obiadziku. Bardzo.
Bardzo. Bardzo. BARDZO.
CZYTASZ
Zagramy Biedronsiu?
Fanfic- Biedronsiu? - Tak, Kocie? - Zagramy? - Co ty znowu wymyśliłeś, Chat? •••• Krótkie ff o Biedronce i Czarnym Kocie z bajki Miraculous. Wydarzenia toczą się pare lat po tych w serialu. Nic specjalnego, miał być one shot, ale wymyśliłam, że można to w...