U Adriena

6.8K 475 352
                                    

- Żadnej. Komletnie nic. Ani jednej cholernej akumy - narzekałem Plaggowi, którego zaczynało to powoli irytować.

- O chłopie, dajże spokój. Powinieneś się cieszyć, a nie narzekać - złapał w swe rączki serek. - Zjedz ze mną camemberta to od razu będzie ci lepiej - i połknął go w całości.

- Szkoda, że tak to nie działa.

- Owszem. Tak to właśnie działa. Tylko, że ty jesteś nastawiony na "nie" - zrobił swoimi łapkami cudzysłów w powietrzu i kontynuował - więc nie ma szans, aby to zadziałało.

Zdołowany usiadłem przy biurku, aby dalej przeglądać Biedrobloga Alyi.

- Zero zdjęć. Zero informacji. Zero jakiegokolwiek znaku życia od Biedronki. Ugh zaraz nie wytrzymam.

- Daj se siana chłopie. Sam zaproponowałeś, żeby spotkać się za tydzień, czyż nie? Więc nie narzekaj.

- Nie mam pojęcia, co mi wtedy odwaliło. Mam w głowie już tyle pytań, że i teraz mógłbym stanąć przy niej i je zadawać - walnąłem głową o biurko. - Dlaczego ja tak kurewsko ją pokochałem. Dlaczego w ogóle wymyśliłem tą grę? Miałem sobie ją odpuścić, a właśnie wszystko robie na odwrót. Coraz bardziej się w niej zakochuje.

- To da się jeszcze bardziej? - spytał zaciekawiony Plagg.

- O dziwo tak, da się.

Wstałem i podszedłem do okna.

- Sporo się o mnie dowiedziała przez swoje pytania. Myślisz, że domyśla się, kim jestem?

- Jeżeli jest tak samo głupia i ślepa jak ty, to nie - powiedział prosto z mostu.

Gwałtownie odwróciłem się w jego stronę.

- Tyle że ja się domyślam, Plagg.





Zagramy Biedronsiu?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz