U Mari

6.9K 445 164
                                    

Jak na złość przez cały ten tydzień ani razu nie zaatakowała akuma. Do tego w szkole był taki zapieprz, więc nawet nie miałam kiedy przemienić się i pospacerować choć chwilę jako Biedronka.

I chyba po raz pierwszy odczuwałam tak wielką tęsknotę.

Nie mam pojęcia, skąd to się wzięło, bo przecież nigdy nic nie czułam do Chata. Była to tylko zwykła przyjaźń. Zero miłości, zero chemii.

Chyba że po prostu tak sobie wmawiałam, wpatrzona w Adriena.

Czy ja naprawdę mogę coś do niego czuć?

- Tikki, o co w tym wszystkim chodzi - odchyliłam się na krześle przy biurku.

- Mówisz teraz o chemii czy o Kocie?

- O chemii do Kota, kurde.

- O w końcu to przyznałaś - zaśmiała się cichutko.

- Czekaj, co ja właściwie powiedziałam?

- Oj Marinette, czy mi się wydaje, czy ty czasem naprawdę czujesz coś do tego uroczego Dachowca? - zasugerowała.

- Cholerka, Tikki, żebym ja sama to wiedziała.

- To ja ci powiem - spojrzałam na nią uważnie. - Już dawno temu się w nim zakochałaś, tylko po prostu nie umiałaś się do tego przyznać.

- Psia krew... Chyba masz rację

•••●•••

Przerwa przerwą, ale coś tam wstawić mogę, dla pocieszenia 😂

Zagramy Biedronsiu?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz