Idąc chodnikiem nie wiem, jak zacząć rozmowę. Chcę zrezygnować. Jednak wiem, że nie mogę odkładać tego w nieskończoność.
-Ross co jest? Zaczęłaś żyć w swoim świecie? Czy co?
-Nie ale muszę z Tobą porozmawiać.
-Mam się bać?
-Nie- walę go ręką w ramię- Cały czas myślę, o tym co miało wczoraj miejsce.
-Nie zaprzątaj sobie...
-Przestań daj mi skończyć. Chcę Ci powiedzieć, że od dawna mam do Ciebie słabość, a po tamtym pocałunku nie mogę normalnie funkcjonować. Nie wiem, co się dzieje.
-Właśnie widzę!- spoglądam na niego złowieszczo
-Dlatego nie chciałam Ci powiedzieć. Wiedziałam, że będziesz sobie urządzał ze mnie kpiny.
-Ja? Nie... rozumiem Cię.
-I chciałam Ci powiedzieć, że lepiej będzie, jak nie będziemy spędzać razem tyle czasu.
-Na prawdę tego chcesz?
-Tak. Kiedy nie ma Cię w pobliżu to jakoś daję sobie radę. Może nie idealnie ale jest lepiej niż w Twoim otoczeniu.
-To może wysłuchasz mojej wersji. Od pewnego czasu zależy mi na Tobie. Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem ale przy Tobie jestem spokojniejszy. Zacząłem myśleć o przyszłości, a nie tylko życiu chwilą. Nie mówię, abyśmy byli parą ale możemy się spotykać zobaczyć, co z tego wyjdzie.
-Nie być parą, a się spotykać? Jak to brzmi?
-Normalnie...
-Słyszysz siebie? Miała bym być koleżanką do Twoich potrzeb?
-Nie! Co? Skąd ten pomysł?
-Bo raczej z czasem byśmy się do siebie zbliżali.
-Nie dramatyzuj. To wtedy pogadamy, co dalej... a teraz żyjmy chwilą. Jesteśmy młodzi.
-To dla mnie zbyt świeża sprawa. Muszę o tym pomyśleć. Nigdy się nie spodziewałam, że mogła bym mieć z kimś taką relację...
-Przemyśl to i odezwij się.
-Ale to niby mieli byśmy zostać przyjaciółmi?- pytam
-Jesteście? Myślałem, ze będziecie trochę później.
-Cześć Cedric. Później dokończymy Ross.
Kobieto nie dramatyzuj. Przemyśl tą sprawę. Nie wyobrażam sobie mnie w takiej czy podobnej relacji ale stawiając się na jego miejscu... On nawet nigdy nie wierzył w to, że mógłby z kimś stworzyć związek. Może na raz to dla niego za dużo ale z czasem. Jakbyśmy obydwoje się postarali to mogła by wyjść z tego całkiem zdrowa relacja. Jeśli zapewnił by mi nietykalność do czasu, aż zdecydujemy, co dalej to z pewnością patrzyła bym na przychylniej. Wiem, że na pewno nie mogła bym pozwolić, aby za bardzo się do mnie zbliżył. Mogło by wyjść z tego sporo problemów, a on nie chciał by nic więcej bo wiedział by, że dostał wszystko, co móg. Musiała bym trzymać dystans.
-Ross, co z Tobą?- słyszę głos Alice- Wyglądasz, jak wrak człowieka.
-Słabo spałam- spoglądam na Marca i nasze oczy spotykają się
-Musisz to zmienić. Z Tobą nie da się dziś pracować.
-Nie już wszystko ok.
-Zobaczymy przejdź jeszcze raz. Tylko błagam Cię tak, jak ostatnio ćwiczyliśmy. Z gracją.
Dziś nic mi nie wychodzi. Ciągle słyszę krytykę skierowaną w moją stronę. Powinnam się tym przejąć ale jakoś mnie to nie obchodzi. Jedyne czego chcę to dokończyć rozmowę z Marcem. Nie wiem, co postanowię... zobaczę w trakcie rozmowy.
-Stąpasz po kruchym lodzie. Stawiaj pewniejsze kroki- mówi Cedric
-Jak?
-Wystarczy, że nie będziesz się chwiała.
Jest, aż tak źle? Nie sądziłam, że chodząc w szpilkach od lat, kiedyś ktoś zwróci mi uwagę ale Cedric ma rację. Trzęsą mi się nogi. Skup się bo zaprzepaścisz szansę.
-Spójrz na nas. Nie wyrażaj żadnych emocji, bądź obojętna na wszystko, co dzieje się dookoła- mówi jednocześnie Cedric i Alice- Właśnie tak.
-Przejdziesz ostatni raz i zmykaj. Tylko wyśpij się przed kolejnym spotkaniem!
-Dobra.
Poszło szybciej niż myślałam. Nie dałam z siebie wszystkiego ale poszło. Nie męczyli mnie dłużej. Chyba widzieli, że coś jest nie tak. Trochę mi głupio. Ostatnio miewam sporo humorków. Najpierw przez nieudany gwałt, a teraz przez rozterki sercowe. Po za tym znając życie następne spotkanie zacznie się powtórkami tego, co umiem, a ja z dziś kompletnie nic nie pamiętam.
-Kiedy się widzimy?- pytam
-Może w następnym tygodniu. Zrób sobie wolne, wyśpij i uporządkuj swoje sprawy. Widzimy się w poniedziałek i ostro ruszamy z robotą. To już nie przelewki.
-Dzięki. Do zobaczenia.
Wychodząc na zewnątrz widzę, że Marca już nie ma. Nie poczekał na mnie? Od pewnego czasu zawsze razem wracaliśmy. Myślałam, że dziś również mi potowarzyszy. Mieliśmy dokończyć rozmowę. Trudno, nic z tego nie rozumiem ale nie będę płakała. Pewnie miał powód, aby się tak zachować, a może nie. Nie będę go usprawiedliwiać i żyć domysłami. Mam własne problemy, co prawda większość jest z nim związana ale... no trudno. Wracam do pokoju.
CZYTASZ
Niewinna
Ficção AdolescenteWszystko, co zdarza się w życiu człowieka jest chwilą ulotną. Czasu nie można cofnąć, ani zatrzymać. Bohaterkę powieści Rossi opisują te dwa zdania. Czy jesteś gotowy ją poznać ?