21. Weź go porwij i będzie po kłopocie.

1K 87 11
                                    


Liam od dwóch tygodni myślał o złożonej obietnicy. Pierwszy raz padł konkretny termin... a przynajmniej jako tako konkretny. Słowa Louisa też dały mu dużo do myślenia i szczerze zaczynał się martwić. Nie mógł znieść wizji Zayna trzymającego innego mężczyznę za rękę...

Dlatego ostatecznie napisał do całego zespołu, że koniecznie muszą się spotkać. Dlatego właśnie siedział, jak na skazaniu przed przyjaciółmi. Dlatego zawstydzony czekał, aż któryś z nich podsunie mu pomysł randki.

Bo, cholera, bardzo chciał się już spotkać z Zaynem. Gdyby nie strach, że zostanie odrzucony, dawno by jakąś zorganizował. Ale lepiej późno, niż wcale!

- Weź go porwij i będzie po kłopocie. Uwięzisz gdzieś, aż zrozumie, iż jesteś jego jedyną miłością. Chyba, że cię uwiedzie i zamknie. Pamiętaj, nie dawaj mu ręki!

- Co...?

Payne wpatrywał się w Louisa, próbując poskładać w logiczną całość jego wypowiedź. Fakt, ostatnio Tommo nie wyglądał najlepiej, ale te majaki zaczynały go poważnie martwić. I to niby on powinien udać się do lekarza!

Harry pokręcił głową, uśmiechając się lekko pod nosem. Tym wyjątkowym uśmiechem, mówiącym no co za idiota, ale i tak go kocham najbardziej na świecie

- Nie słuchaj go - wtrącił się. - Naoglądał się horrorów.

- Oh, Harry, ty nic nie rozumiesz!

Brunet chwycił Tomlinsona za rękę i przyciągnął do siebie na kanapie. Złożył na jego ustach delikatny pocałunek, od którego starszy czuł, jakby się rozpływał.

- Już dobrze?

Lou udawał, że się zastanawia i pokręcił przecząco głową.

- Musisz jeszcze raz. Tak dla pewności.

Liam wywrócił oczami na kolejne pocałunki Larry'ego. Byli obrzydliwie słodcy, jak zawsze. Przez myśl mu przeszło, czy z Zaynem też byliby tym rodzajem par, które nigdy nie potrafią trzymać rąk przy sobie...

- Czy możemy wrócić do tematu rozmowy?

- Może jakaś romantyczna kolacja przy świecach? - zaproponował Niall.

- Nudy! - oznajmił Tommo. - Mój plan jest bardziej fascynujący. I rozwiązuje wszystkie problemy.

Payne spojrzał z nadzieją na Stylesa. Może chociaż on będzie miał jakiś pomysł? Harry przygryzł wargę i zaczął się poważnie nad tym zastanawiać. Zayn zdawał się być nietuzinkowym chłopakiem, więc pierwsza randka też powinna być wyjątkowa.

- A wspominał ci kiedyś, jaka byłaby dla niego idealna?

- Właściwie... Mówił raz coś o spadających gwiazdach. Ale skąd ja mu wytrzasnę teraz coś takiego?

- Chyba dwudziestego ma być - wtrącił się Horan. - Mogę sprawdzić dla pewności.

Czyżby miał takie szczęście i już za tydzień przytulać Zayna? Ewentualnie ręka Malika mocno przytuli jego policzek... Tak bardzo się bał, ale ekscytacja oraz tęsknota wzięły górę. Mógł sobie wmawiać, że nie zakochał się, lepiej byłoby, gdyby się nie poznali, powinien odejść... Ale przecież nienawidził kłamstwa. Prawda była taka, że chciał usłyszeć na żywo ten piękny, miękki głos, przekonać się, jaka jest w dotyku jego skóra, spojrzeć w te czekoladowe oczy... Chciał by Zayn spojrzał na niego, tak jak Louis teraz obserwował, przechadzającego się po pokoju Harry'ego. Chciał, żeby troszczyli się o siebie nawzajem, jak robili to jego rodzice. Chciał, żeby należał do niego.

- Możemy odstąpić ci na ten czas nasz domek pod Londynem - zaproponował Tommo. - Będziecie całkiem sami... Tylko będzie trzeba pewnie trochę posprzątać.

- Pomożemy w tym - zaoferował się Styles.

- Tak, to będzie w nocy z dziewiętnastego na dwudziestego - oznajmił Niall. - Akurat wypad na weekend za miasto.

Wszyscy od razu się ożywili.

- No to super! Kto co robi? - spytał Lou.

- Ja mogę tam skoczyć i zająć się sprzątaniem - zaproponował H. - Jeśli ktoś mi pomoże.

Po chwili zastanowienia Niall podniósł rękę.

- Ja mogę. Przy okazji przygotuję coś smacznego. Co on jada? Może makaron z krewetkami i...

- Jest wegetarianinem - wtrącił się odruchowo Payne.

- Oh... W takim razie wymyślę coś innego!

- Ja mogę porobić zakupy i przywieźć wszystko, co potrzebne tylko zróbcie mi listę.

- I będę musiał sprawdzić, czy mamy tam koce! - oznajmił Harry. - Będą idealne do oglądania gwiazd na werandzie, bo w nocy może być zimno. W sumie jeden wam wystarczy.

- I jakaś dobra herbata! - zaproponował Horan.

Liam rozglądał się po twarzach przyjaciół. Cała trójka wyraźnie się zaangażowała, przekrzykując się w kolejnych pomysłach. Nie spodziewał się, że tak to się potoczy. Żeby przy płycie byli tak zaangażowani, jak teraz... Co nie zmienia faktu, iż była to jego randka, a co za tym idzie to on powinien planować takie rzeczy.

- Mógłbym coś powiedzieć?

- Nikt cię nie pytał o zdanie - mruknął Louis, notując w telefonie listę zakupów. Był świadomy tego, że mają jeszcze parę dni, ale z doświadczenia wiedział że i tak o czymś zapomną.

- Co chciałbyś zmienić? - spytał Hazz.

Payne zwyczajnie dla zasady chciał się do czegoś przyczepić, ale wszystko byko idealnie zaplanowane. Właściwie sam by tego lepiej nie wymyślił.

- Co ja mam zrobić?

- Zaprosić swojego chłopczyka na randkę.

Love me//Ziam&LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz