38. ...Zayn prawie utopił się w baseniku dla dzieci.

959 70 15
                                    

Liam był nieco zaniepokojony perspektywą poznania Gigi. Rozmawiali już, ale to było... inne. A wiedział, jak oddaną przyjaciółką była i nie miał wątpliwości, że nie uszedłby z życiem gdyby zranił Zayna. Ale nie chciał tego zrobić. Z każdym dniem zdawał się być dla niego coraz ważniejszy i nawet przez moment nie żałował dnia kiedy się poznali. Pragnął się nim opiekować i rozpieszczać przez całe życie. Wiedział, iż to jeszcze za wcześnie na takie deklaracje, ale chyba tak właśnie działa miłość.

Umówili się w trójkę w kawiarni, żeby móc porozmawiać na neutralnym gruncie. Payne pojawił się kilka minut przed czasem i zajął stolik najbardziej w rogu. Ułożył na nim bukiet sokrotek, podobno ulubionych kwiatów Gigi. Przecież musiał dobrze wypaść, tak?

Z kolei Zayn podekscytowany szedł z Hadid za rękę, ku jej wielkiemu niezadowoleniu. Blondynka przez prawie całą drogę marudziła, że odbiera jej szansę na poznanie przyszłego ewentualnego męża. Nie żeby nie chciał dla niej szczęścia rodzinnego, ale kochał jej poirytowaną minkę. To była druga najsłodsza rzecz na świecie, z czego oczywiście pierwszą były oczy Liama, kiedy się uśmiechał.

Przepuścił przyjaciółkę w drzwiach, ale kiedy ujrzał ukochanego, prawie biegiem ruszył do niego. Miał ochotę rzucić się mu na szyję i mocno pocałować, ale... Niestety nie mógł. Podziwiał Harry'ego i Louisa, że wytrzymali tyle czasu. Objął dziewczynę ramieniem i przyciągnął bliżej siebie, słysząc ciche jeszcze raz będzie się tak do mnie kleić a nie wpuszczę go do łóżka.

- Poznajcie się. Ta urocza dama to Gigi, a ten przystojniak to Liam.

- Wyglądasz znajomo - powiedział Payne i uściskał lekko młodszą.

- Naprawdę? Ciebie w ogóle nie kojarzę.

Szatyn zaśmiał się cicho i po chwili wahania klasnął w dłonie.

- Chyba gdzieś na Instagramie cię widziałem. Całkiem niezła jesteś, może powinnaś zająć się tym profesjonalnie?

Blondynce, aż zaiskrzyły się oczy. Nieważne, czy Payne mówił to, żeby się podlizać, czy naprawdę tak było. Praca w modelingu byłaby jej spełnieniem marzeń i cieszyła się, że ktoś widzi w niej potencjał. I to taka gwiazda!

- Oh, naprawdę???

- Jasne. Jak chcesz, mogę polecić cię komuś.

Pisnęła cicho i przytuliła chłopaka. Była bardziej, niż podekscytowana tym faktem. To naprawdę wiele dla niej znaczyło i dawało ogromne możliwości. Nawet jeśli gdzieś z tylu głowy coś jej krzyczało, czy naprawdę mógł akurat ją zauważyć pośród tylu ludzi?

Malik widząc to, pokręcił tylko głową i posłał ukochanemu współczujące spojrzenie. Choć Liamowi nie było przykro - wolał to niż mieć jej pazury wbite w szyję. A przed chwilą wypowiedziane słowa były prawdą - zwrócił kiedyś na nią uwagę. Nawet nie wiedział, że to była Hadid. Jaki ten świat jest mały...

- I mam coś dla ciebie - oznajmił szatyn i wręczył dziewczynie bukiet kwiatów, kłaniając się przy tym.

Gigi zaśmiała się cicho, próbując ukryć rumieniec. Dlaczego najlepsi faceci musieli być zajęci?

- Dziękuję.

- Bo zaraz będę zazdrosny! - oznajmił Zayn, udając przy tym wielkie oburzenie.

Liam chciał od razu pocałować Malika na pocieszenie, ale nie mógł. Uroda bruneta wcale mu nie pomagała w utrzymaniu rąk przy sobie. Było mu trochę przykro z tego powodu, ale później nadrobią to z nadwyżką.

Odsunął ukochanemu krzesło, słysząc przy tym ciche westchnienie zachwytu Gigi. Nie sądził, że tak szybko zdobędzie jej serce, ale naprawdę się cieszył. W końcu zonaczyła bardzo dużo w sercu Zayna, więc i dla niego musiała być ważna.

Cała trójka w mig znalazła wspólny język, dzięki czemu spędzili naprawdę miło czas, dyskutując na różne ważne tematy, takie jak wyższość coli nad pepsi - czy na odwrót w przypadku Liama -  gustach muzycznych i wiele innych. I może z dwa razy przeszkodziły im fanki, ale Payne starał się udawać, że mu to nie przeszkadza. Może nie był zły, lecz czasami chciał gdzieś wyjść bez przypominania mu, jak sławną jest osobą.

- ... i wtedy Zayn prawie utopił się w baseniku dla dzieci.

- Nienawidzę cię, Gigi - mruknął brunet.

Zachichotała cicho i posłała przyjacielowi buziaka w powietrzu, co Malik skwitował ostentacyjnym prychnięciem.

Payne uśmiechnął się szeroko. Widział ich razem raptem półtorej godziny, a mimo to szybko dostrzegł, jak silna więź łączyła tę dwójkę. Mogli nie być biologicznym rodzeństwem, ale kochali się nawzajem bardziej, niż niejedne spokrewnione ze sobą osoby.

- Ej, Zayn, a może wybierzemy się na wakacje?

- Gdzie? Już się skończyło lato.

- Na chociażby... Dominikanie wciąż jest gorąco. Właściwie możesz po prostu wybrać, gdzie chcesz.

- Liam! Nie stać mnie.

- No i co z tego? Przecież zapłacę za wszystko.

Malik posłał ostrzegawcze spojrzenie ukochanemu. Każdy, kto go lepiej znał, wiedział, że w tym momencie powinien zakończyć dyskusję. Ale nie on.

- Nie jesteś moim sponsorem.

- Lee... - próbowała się wtrącić Gigi, lecz została całkowicie zignorowana.

- Nie uważam tak. Po prostu chciałbym gdzieś polecieć z moim chłopakiem. A dla mnie pieniądze nie stanowią tak dużego problemu.

- Wytykaj mi, że jestem biedny, śmiało! Może jeszcze mam dodać, iż brakuje nam na czynsz?!

- A brakuje?

- Kurwa, Liam...

Szatyn nie chciał się kłócić. Tym bardziej w miejscu publicznym, ale czy Zayn naprawdę musiał robić sceny o taką błahostkę?

- Nie wygaduj bzdur. Mogę coś ci kupić od czasu do czasu.

- Coś, ale nie wakacje pierdyliard kilometrów stąd!

- Czy ty musisz robić o wszystko problemy?!

- Możecie przestać się...

- Nie! - krzyknął Zayn.

Już wszyscy w kawiarni się na nich gapili. Kelnerki chciały podejść i kazać im się uspokoić albo wynieść z lokalu, ale żadna nie miała na tyle odwagi, więc tylko wskazywały na siebie nawzajem.

- Przestań zachowywać się jak księżniczka i pieprzysz głupoty.

Zayn zacisnął zęby i wyciągnął portfel. Wyciągnął z niego odpowiednią liczbę funtów, a następnie rzucił je na stół. Nim ktokolwiek zdążył zareagować, Malik wyszedł z kawiarni, na odchodne krzycząc, że ma go zostawić w spokoju.

Gigi prawie od razu pobiegła za przyjacielem, w ogóle zapominając o pieniądzach. Była wściekła na tę dwójkę debil, ale przecież musiała być solidarna z Zaynem. W głowie już zaczęła wymyślać wyzwiska, jakimi miała obrzucić tego debila. Na szczęście dość szybko udało jej się dogonić chłopaka.

A Liam przez chwilę siedział skołowany, próbując zrozumieć, co tutaj się tak właściwie wydarzyło.


💙💚💙💚💙💚💙💚💙💚💙💚

Bardzo przepraszamy za taką dużą przerwę, ale wynikła ona z przyczyn nie do końca zależnych od nas. Mianowicie Wattpad uznał, że nie zapisze nam rozdziału, bo po co? Przecież napisałyśmy raptem jakieś 100 słów, a cała reszta??? Pff, gdzie tam! Nic nie było...

Love me//Ziam&LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz