Z: Gigi
Z: Czarny alarm
Z: Szybko
Z: Błagam
Z: Powtarzam CZARNY ALARM
Czarny alarm był ich tajnym kodem. Kiedy go używali, pewnym było, że działo się coś złego. Bardzo złego, wymagającego natychmiastowej interwencji.
G: Chodzi o Lee?
Z: Nie
Z: Pamiętasz Shawna?
G: Co?
G: Kto to?
Tego się Hadid nie spodziewała. Była pewna, że Liam coś mu zrobił. Wcześniej nie poznała za dużo szczegółów, ale przecież o co innego mogło chodzić? Teraz się już podwójnie przeraziła, choć wcześniej też nie było dobrze. Ich hasło nie było używane ot tak - czerwony do lżejszych owszem, ale czarny? Na palcach jednej ręki mogła je policzyć.
Z: A ten bukiet kwiatów co kiedyś dostałem?
Z: I Liam był zazdrosny
Z: W sensie Lee
Z: Później wyjaśnię
G: A... ten typ
G: Co z nim?
Z: Ma nasze zdjęcia. Moje i Liama
G: Jakie???
Z: Nic niecenzuralnego. Jak się całujemy albo przytulamy
Z: On chce pójść z tym do prasy!
Z: Przecież to się równa z końcem jego kariery
Z: Pomóż błagam
G: Zaraz przyjadę
Z: Twoja mama jest ważniejsza. Zostań
G: Co chce w zamian?
G: Nie mam forsy ale na pewno Payne zapłaci
Z: Po pierwsze nie chcę od niego żadnych pieniędzy
Z: Po drugie on nie może się dowiedzieć rozumiesz? Nie mogę go stracić
Z: A po trzecie on nie chce kasy...
G: A co?
Z: ,,Randka"
Z: Kurwa mać
Z: Dlaczego?
G: Chyba się nie zgodzisz?
G: Wiesz że Ci nie pozwolę?
Z: Nie chcę
Z: Proszę powiedz mi co mam zrobić
G: A co mu odpisałeś?
Z: Poprosiłem o czas
G: Zayn powiedz Liamowi
G: On na pewno coś zrobi
Z: Boję się nie rozumiesz?
Z: Zakochałem się w nim i nie mogę pozwolić na to że mnie rzuci
G: Dlaczego miałby?
Z: Pewnie będzie uważał iż to moja wina
Z: Nawet nie wiem czy odwzajemnia moje uczucie
Z: Myślisz że dalej będzie chciał być z takim problemem jak ja?
G: Myślę że będzie chciał być z tak zajebistym facetem jak ty
Z: A ja jestem do cholery jasnej hetero wiesz? Nie opowiadaj mi takich bajek
Zayn zaskoczony podniósł wzrok znad telefonu, czując szczupłe ramiona owinięte wokół jego ramion. Był tak skupiony, że nawet nie słyszał otwierania drzwi, czy tym bardziej kroków w mieszkaniu. Nie zauważył też łez, spływających po jego policzkach.
- Gigi...
- Wiem, to nie jest łatwe, ale damy radę. Coś wymyślimy
- Boję się... Obiecaj, że nic mu nie powiesz...
- Shh... Będzie dobrze - szepnęła blondynka i mocniej przytuliła przyjaciela.
Zayn zamknął oczy, chłonąc ciepło ciała dziewczyny. Przez moment przypomniał sobie, jak cudownie było, gdy leżał w ramionach Liama. Szybko jednak uświadomił sobie, że nie byłby teraz w stanie spojrzeć mu w oczy. Potrzebował go obok, jednocześnie nie chcąc tego. Brzydził się samego siebie i swoich myśli. Tych, które podpowiadały mu, iż powinien się zgodzić dla dobra Payne'a. Przecież mogło chodzić o tylko niewinne spotkanie, prawda? Ewentualnie Shawn okaże się być psychopatycznym mordercą.
Przyszły my do głowy wspomnienie podejrzanych dźwięków w domku. Jakieś stuki i inne rzeczy. To musiał być on...
Malik poczuł, jak coś skręca go w środku. Szybko wstał i pobiegł do łazienki. W ostatniej chwili opadł na kolana przed toaletą. Nienawidził tego zdrapiącego uczucia, kiedy wymiotował. Tak samo, jak tego jak jego organizm działał na bardzo silne emocje, głównie stres.
Oparł czoło o ścianę obok, czując, że już nic więcej nie zostało w jego żołądku. Kolejne łzy zaczęły spływać ciurkiem po policzkach. Znowu. Przez chwilę zaznał szczęścia i już ktoś musiał mu je odebrać. Skulił się, błagając w głowie wszystkie świętości, jakie znał, żeby oddali mu bezpieczeństwo.
A Gigi westchnęła smutna, słysząc, jak jej przyjaciel wymiotował. Miała ochotę zrobić krzywdę Shawnowi, była gotowa go zabić, byleby tylko nie dotknął Malika. Podskoczyła zaskoczona, słysząc znaną jej dobrze melodię. Spojrzała na telefon bruneta i skrzywiła się lekko, widząc imię Lee. Chciała powiedzieć mu wszystko, błagać, żeby coś zrobił, ale... Przecież Zayn ją prosił... Może wie, co robi... Zdecydowała się dać mu szansę, przecież w razie czego miała numer Liama. Choć miała dziwne przeświadczenie, że jeszcze jej się przyda.
Ostatecznie wyciszyła telefon.
CZYTASZ
Love me//Ziam&Larry
Fiksi PenggemarGdzie istnieje One Direction, ale nigdy nie należał do niego Zayn, od początku była czwórka. Pewnego dnia Liam dostrzega Zayna w parku. Payne chce go poznać, ale nie zamierza przyznać się do swojej osobowości. Nie tak bardzo pobocznie występuje La...