36. Dlaczego miłość ostatnimi czasy stała się kartą przetargową?

964 65 4
                                    

Zayn uchylił powieki i zaskoczony odwrócił się, czując silne ramię obejmujące go w pasie. Uśmiechnął się rozczulony, patrząc na śpiącego szatyna. Pocałował go delikatnie w lekko zarośnięty policzek i ułożył wygodniej. Liam zawsze był wobec niego delikatny, troskliwy - Malik był prawie pewny, że ten nawet muchy by nie skrzywdził - ale kiedy spał, jeszcze bardziej przypomniał anioła. Rysy twarzy mu złagodniały, miał lekko uchylone usta, a rzęsy rzucały delikatny cień na policzki. Przypominał niemal, jak dzieło sztuki. Student zapragnął go namalować, lecz to wiązałoby się z opuszczeniem jego ramion, a do tego nie mógł się zmusić. Innym razem. Przyszło mu do głowy, że chciałby zamieszkać z piosenkarzem i budzić się z nim obok codziennie. Jednocześnie nie chciał zostawiać Gigi, ani swojego małego gniazdka. Tak naprawdę, to nie mógł zostać na stałe w takim dużym domu. Brakowało mu tej przytulnej, ciepłej atmosfery.

Niedługo później szatyn powrócił do świata żywych. Przyciągnął się i spojrzał lekko zaspanym wzrokiem na Zayna. Mimowolnie się uśmiechnął. Naprawdę kochał tego mężczyznę. Przyciągnął chłopaka do krótkiego pocałunku i mocniej przytulił.

- Jak się czujesz? - spytał.

- Dobrze, dlaczego pytasz?

- Po tym, co się stało kilka godzin temu...

Malik od razu spochmurniał. Właściwie to przy piosenkarzu kompletnie zapomniał o Shawnie. O tym, że go pocałował. O zdjęciach. Groźbach. Wtulił się w ukochanego, próbując w ten sposób uciec od problemów.

- Przepraszam... Liam, ja naprawdę nie chciałem...

- Kochanie, przecież wiem. Faktycznie, nie powinienem pytać, to na pewno nie jest dla ciebie łatwe.

Malik poczuł napływające łzy. Od wstrzymywania ich, zapiekły go oczy. Miał wrażenie, że zawierają małe kawałki igieł. Był już zmęczony tymi wydarzeniami, kłamstwami, udawaniem. Powoli zaczynała boleć go głowa od natłoku myśli. Ostatecznie zaczął mówić, a kiedy już to się stało, nie mógł przestać. Często się zacinał, miał problemy z wypowiadaniem coraz to gorszych szczegółów, słowa nie chciały opuścić jego ust, ale wciąż nie przestawał. Bardzo chciał się wygadać. Dlatego opowiedział Liamowi o wszystkim. O kwiatach, tym jak poznał Shawna, zapraszaniu na randki, dziwnym uczuciu jakie odczuwał przy chłopaku, zdjęciach, groźbach, spotkaniu, pocałunku, ucieczce... Dlaczego miłość ostatnimi czasy stała się kartą przetargową?

A Liam tylko mocniej przytulił ukochanego. Nie przerywał mu, czy poganiał, jedynie cierpliwie słuchał. Coraz bardziej chciał się wrócić do Shawna i jeszcze mocniej dać mu w mordę. Nienawidził go z całego serca. Nie mógł zrozumieć, jak ktoś może nazywać miłością coś tak chorego.

Kiedy skończył, brunet wybuchnął głośnym szlochem. Ukrył twarz w zagłębieniu szyi ukochanego, chłonąc od niego ciepło. Bał się reakcji Payne'a, ale potrzebował tego. Odczuwał ulgę po tym, jak się już wygadał. Jakby ktoś zdjął z niego ciężkie, mokre futro, które długo stało na dworze przez co było zesztywniałe od lodu. Wreszcie ukrył się przed mrozem w swoim domu.

- Shh... Nie bój się, skarbie. On już cię nigdy nie skrzywdzi. Obiecuję zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby dotrzymać danego słowa.

- Ale...

- Nie bój się, będzie dobrze.

Zayn może trochę zdziwił się słowami Liama, ale ostatecznie nijak ich nie skomentował. Zamknął oczy, powoli się uspokajając. Przy nim zawsze czuł się bezpiecznie.

Nagle zaczął cicho chichotać.

- Co jest?

- Bardzo źle wypadłem przed twoją siostrą?

- Oh, daj spokój. Zawsze mogło być gorzej.

- Kiedyś pierwszy raz poznałem brata Adama akurat, gdy dobierałem się do jego spodni, więc właściwie... Sam nie wiem, co gorsze.

Payne pokręcił głową i pocałował krótko ukochanego.

- Nie wiem, czy chciałem o tym słyszeć. A Nicole na pewno rozumie.

- Szkoda, że Shawn nie potrafi...

Szatyn widząc minę ukochanego, od razu go pocałował, próbując tym jakoś odwrócić jego uwagę. Malik zamruczał cicho i przysunął się bliżej. Niedawno odkrył, że przy nikim nie czuł się tak komfortowo jeśli chodzi o partnerów, jak przy tym mężczyźnie. Mógł swobodnie zarzucić nogę na biodro Liama, tylko żeby być jak najbliżej, czy włożyć dłoń pod bluzkę, aby móc poczuć bicie jego serca. Mógł rozbić to wszystko, a Payne nie wysuwałby od razu jakiś seksualnych wniosków. To był kolejny rodzaj bezpieczeństwa, który mu dawał.

Liam był tym, czego szukał całe życie.

Piosenkarz był pewny, że nigdy nie pozwoliłby, aby ktoś skrzywdził jego Zayna. Pragnął się nim cały czas opiekować, mógłby zrobić wszystko, żeby tylko był szczęśliwy. Nigdy nie przypuszczałby, że tak to się skończy, ale gdyby wiedział wcześniej, nie wahałby się ani przez chwilę. Był tak beznadziejnie zakochany, jakby znowu miał osiemnaście lat.

Szatyn odsunął się trochę i spojrzał na ukochanego. Nie mógł się nie zachwycać nad tym, w jak wyjątkowy sposób lśniły jego oczy. Może i pisał piosenki, potrafił operować bogatym słownictwem, metaforami, ale żadne słowa świata nie potrafiły wyrazić tego, jak pięknie one wyglądały. Miał wrażenie, że odbijały się w nich wszystkie emocje, które szalały w Zaynie. Zapragnął wyznać mu swoje uczucia, powiedzieć jak bardzo go kocha i pragnie uszczęśliwiać do końca życia. Chyba byłby gotów już teraz pobiec z nim do urzędu stanu cywilnego, żeby tylko udowodnić szczerość swoich uczuć. A to że znali się kilka miesięcy nie miało większego znaczenia. Zayn po prostu był dla niego wszystkim. Jednak wiedział, że chłopak bał się tych słów i naprawdę nie chciał niszczyć tej magicznej atmosfery, jaka się między nimi wytworzyła, dlatego tylko szepnął:

- Przy mnie nic złego ci się nie stanie. Nie na mojej warcie. Obiecuję.

Zayn wciąż nie potrafił w pełni zaufać Liamowi, ale jednocześnie czuł się przy nim w ten szczególny sposób, który sprawiał, że nie miał wątpliwości, iż mówi prawdę. Pewnie będzie żałował, lecz w tamtym momencie po prostu chciał mu uwierzyć. Ten jeden raz.

- Wiem.

💚💙💚💙💚💙💚💙💚💙

Mam dla Was newsa! Otóż tak świetnie nam się razem współpracuje - a ja nie umiem pisać sama - że wpadłyśmy na pomysł na napisanie nowego fanfika! Tym razem mniej chaotycznego, niż to, ale wiecie musiałyśmy do siebie dotrzeć xd

Oczywiście pojawi się, kiedy skoczymy to, czyli za jakiś tam czas... Co nie zmienia faktu, jestem podekscytowana!

Love me//Ziam&LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz