Malik przez całą noc nie mógł spać. Ciągle rozmyślał o kłótni z Liamem. Nie chciał, żeby tak wyszło, ale, cholera, nie czuł się dobrze z tym. Może Payne był przyzwyczajony do utrzymywania partnerów, lecz Zayn miał wrażenie, że wykorzystywałby go. A nie chciał sponsora.Jeszcze wywiązała się sprzeczka między nim, a Gigi. Powinna stanąć po jego stronie, a przynajmniej zdaniem bruneta, skoro się przyjaźnili od tylu lat. Jednak Hadid, wbrew pozorom, nie poparła go, a zaczęła nazywać debilem, który marnuje okazję. Ale Zayn nie potrafił. Znikoma godność mu nie pozwalała. Po prostu... Czułby się źle, nawet jeśli wciąż nie uprawiali seksu. Nie żeby nie chciał. Bo chciał i to bardzo, a wściekły Liam był jego jedną z najgorętszych wersji.
- Zayn... Ile jeszcze będziesz czekać?
- Gigi, daj mi spokój. Już ci tłumaczyłem.
Blondynka westchnęła głośno i objęła przyjaciela.
- Wiem mój silny, niezależny mężczyzno.
Malik prychnął głośno i odsunął się od dziewczyny. Nie jego wina, że to tak wyszło! To Liam wyskakuje nagle z wakacjami w miejscu, gdzie student nigdy nawet nie marzył się znaleźć. Jakby tego było mało, nie mógł zrozumieć, że dla niego sytuacja, kiedy szatyn miałby zapłacić za wszystko, była bardzo niekomfortowa. Ba! Uważał, że robi sceny. Więc zaczął robić. Mówisz? Masz.
- Przecież wiesz, że Liam nie traktuje tego, jako sponsoring. Po prostu chce cię zaprosić na wakacje.
- I wszystko opłacić, a ja mam tylko pławić się w luksusach i udawać, że to w porządku?
- Co w tym złego?
Na szczęście Gigi znała to spojrzenie. Wiedziała, kiedy skończyć temat. I tak była już umówiona, więc tylko pocałowała go w policzek i podała telefon.
- Napisz do niego.
Kiedy Zayn został sam, przeklął cicho. Chciał się pogodzić, ale dlaczego to on ma pierwszy przepraszać?
Liam w tym czasie leżał u siebie w pokoju, rozmyślając nad tym co się stało. Cała ta sytuacja wydawała mu się co najmniej aburdalna. Czy oni naprawdę pokłócili się o to, że Payne chciał zapłacić za ich wakacje?
Gigi pisała do niego niedawno, żeby się odezwał do Zayna, ale szatyn nie był co do tego przekonany. Lepiej niech najpierw ochłonie, a później pogadają. Jednak wciąż miał przed oczami wiadomość od Hadid: On potrzebuje ciągłej uwagi. Zwlekając wcale mu nie pomagasz...
Ostatecznie wybrał numer Zayna.
L: I jak?
Z: Co?
L: Nie jesteś już zły? Możemy porozmawiać na spokojnie?
Z: Liam!
Z: Nie możesz zrozumieć że nie chcę być twoim utrzymankiem?
Z: Tylko tyle
L: Chciałem zrobić ci przyjemność
L: Zabrać w fajne miejsce
Z: Ale w granicach rozsądku
L: Naprawdę nie masz powodu się denerwować. Pieniądze nie stanowią najmniejszego problemu
Z: Rozsądku!
L: To nie ja robię sceny jak rozkapryszona księżniczka
Payne dopiero po wysłaniu, uświadomił sobie, że mógł odpuścić. Tym sposobem szybko się nie pogodzą. Ale nie zmienia to faktu, iż był wściekły na Malika za tak dziecinne zachowanie.
Z: Pierdol się!
Z: Możesz sobie wydawać swoją górę pieniędzy na kogoś innego
Z: Frajera na utrzymaniu
Z: Ale mnie zostaw w spokoju!
Z: Nie zamierzam więcej z Tobą rozmawiać
L
: Możesz się w końcu ogarnąć?
[Błąd wiadomości]L: Nie wkurwiaj mnie Zayn
[Błąd wiadomości]L: Serio mnie zablokowałeś?!
[Błąd wiadomości]Liam czuł, że działa nazbyt impulsywnie, ale był po prostu wściekły. Chyba najbardziej irytowała go bezsensowność, wręcz błahy wymiar tej kłótni. Ostatecznie uznał, iż nic go to już nie obchodzi i pobiegł do samochodu...
Zayn nawet nie spojrzał przez judasza, pewny że to znowu Gigi. Często zdarzało jej się z lenistwa pukać, zamiast szukać w tej bezdennej torence kluczy. Jakie było jego zdziwienie, kiedy ujrzał w progu Liama...
💚💙💚💙💚💙💚💙💚💙
Powoli zbliżamy się do finału..
CZYTASZ
Love me//Ziam&Larry
FanfictionGdzie istnieje One Direction, ale nigdy nie należał do niego Zayn, od początku była czwórka. Pewnego dnia Liam dostrzega Zayna w parku. Payne chce go poznać, ale nie zamierza przyznać się do swojej osobowości. Nie tak bardzo pobocznie występuje La...