13

70 3 0
                                    

*************NEXT DAY*************

Następnego dnia, obudziłam się z niezłym bólem pośladka. Nie piekło, ale bolało. To był ból, podobny do tego gdy nabijacie sobie gdzieś siniaka, i potem boli przy każdym dotyku.
Przekręcanie się na plecy to był mój duży błąd. Syknęłam pod nosem, i starając się nie napinać zbytnio mięśni, obróciłam się na prawy bok. Uchyliłam powieki, i moim oczom ukazała się rozwalona kołdra i puste miejsce. Powoli podniosłam się do siadu, i rozejrzałam się po pomieszczeniu, w poszukiwaniu czegoś, co pozwoliłoby mi mniej wiecej ustalić, gdzie podział się Jimin. Ubrania były rzucone na krzesło przy biurku, gdzie czasem pracował. A na blacie biurka stała taca z jedzeniem i kartka. Podeszłam do biurka, i odczytałam napis na kartce:

"Zjedz dobre śniadanie, uważaj na siebie, będę wieczorem. Kocham Cię, twój Jimin"

Odłożyłam papier obok tacy, i przejrzałam, co na dziś mi przygotował brązowooki.
Miseczka musli z jogurtem i owocami, kubek kawy i crossiant. Przecież ja tego wszystkiego nie zjem.
Przełożyłam ubrania z krzesła na łóżko i zasiadłam przy biurku, po czym zabrałam się za jedzenie.

Po skończonym posiłku, odniosłam rzeczy do kuchni i poszukałam ubrań. Uznałam że nie będę się stroić czy coś podobnego, gdyż pogoda była średnia. Raczej pochmurno, ale nie padało, i to było najważniejsze. Stwierdziłam, że może w porze obiadowej, wyjdę gdzieś się przejść, i zajdę do swojego mieszkania, które odkąd mieszkam u Jimina, stoi puste.

Znalazłam ubrania, które będą wygodne, ale wyjściowe.

Nie ubierałam spódniczki, nie tylko ze względu na pogodę, ale też siniaka, który jak wczoraj podejrzewałam, zagościł na pośladku, po klapsie od różowowłosego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie ubierałam spódniczki, nie tylko ze względu na pogodę, ale też siniaka, który jak wczoraj podejrzewałam, zagościł na pośladku, po klapsie od różowowłosego. Po przebraniu się w wybrane ubrania, pościeliłam łóżko, i pozbierałam ubrania które w większej części należały do chłopaka i które przewracały się w różnych kątach pomieszczenia. Zaniosłam je do łazienki, gdzie wrzuciłam do pralki i nastawiłam pranie.

Zasiadłam przed telewizorem, w którym nie było nic ciekawego poza muzyką. Podgłośniłam sprzęt, i zabrałam się za doprowadzanie mieszkania do porządku. Cała długość salonu, połączonego z kuchnią, była przeszklona, skąd mogłam obserwować nigdy nie śpiące miasto. Podeszłam dość blisko szkła, i spojrzałam w dół. Dość wysoko. Przyjrzałam się szybie, zauważając gdzie nie gdzie plamy brudu. Kiedy on ostatni raz mył te okna, i jakim cudem jeszcze coś widzi przez te szyby?
Wyszłam do łazienki w poszukiwaniu detergentów, i rękawic. Ze małego składzika, wyciągnęłam drabinę, i zaczęłam czyścić okna.

W połowie pracy, postanowiłam odpocząć. Zabrałam z lodówki zimny sok, i nalałam trochę cieczy do szklanki po chwili go wypijając. Przy okazji przejrzałam media społecznościowe, nie dowiadując się niczego nowego. Wróciłam do sprzątania.

Jak na takie duże mieszkanie, sprzątanie nie zajęło mi pół dnia. O dziwo. Spojrzałam na zegar w telefonie, i wyliczyłam, że posprzątanie całego apartamentu chłopaka, zajęło mi około 2,5 godziny. Nieźle.
Zrobiłam sobie herbatę, i usiadłam przed telewizorem, przyciszając jego głośność. Położyłam laptopa na nogach, i zaczęłam znowu przeglądać internet. Chciałam pooglądać ubrania, na jakichś stronach internetowych, może udałoby mi się coś zamówić. Otworzyłam, przeglądarkę, i moją uwagę przykuł artkuł na temat trasy koncertowej BTS. Przypomniałam sobie, że to ten zespół do którego należy Jimin, zresztą były zdjęcia. Wkurzyłam się. Uznałam, że poczekam na niego, aż wróci do domu, i porozmawiam z nim na ten temat.

Serendipity Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz