21 (+18)

106 6 1
                                    

Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się doznaniami serwowanymi przez chłopaka.

Brązowooki podniósł mnie tak, bym okrakiem, ale tyłem do niego siedziała na jego biodrach. Odrzuciłam kocyk na bok i zaczęłam zataczać kółka biodrami, ocierając się pośladkami o jego członka, który swoją drogą był już twardy. Brązowooki syknąłna ten gest i ułożył dłonie na moich biodrach, dociskając je, bym mogła poczuć jego erekcję.

Będąc zniecierpliwionym, Park odnalazł mój guzik od rozporka, i rozpiął go, po chwili obracając nas tak, że to on był górą. Ściągnął moje spodnie, od razu całując w usta. Jego chłodne ręce znalazły się pod moim swetrem, unosząc go do góry. Podniosam ręce, ułatwiając mu ściąganie ze mnie tej części garderoby. Sweter wylądował gdzieś na podłodze, a usta chłopaka znów złączyły się z tymi moimi. Po chwili brązowooki zszedł pocałunkami na żuchwę oraz szyję, gdzie zostawił po sobie ślady w postaci krwisto czerwonych malinek. Wplotłam palce we włosy chłopaka, ciągnąc za końcówki. Różowowłosy jęknął cicho na to doznanie.

Nim się obejrzałam, a zarówno ja, jak i on byliśmy bez ubrań oraz bielizny.
Park usiadł na kanapie, sadzając mnie okrakiem na swoich udach. Składał pocałunki wzdłuż szyi, na obojczykach oraz piersiach, nie przestając tworzyć śladów. Dłońmi zaś ugniatał moje pośladki, a ja ocierałam się o jego stojącego na baczność przyjaciela. Ujęłam go jedną ręką poruszając nią w górę i w dół, co jakiś czas bawiąc się różową główką. Wiedziałam że w ten sposób drażnię chłopaka, jednak sprawiało mi to satysfakcję. Przynajmniej przez tą chwilę mogłam dominować. Chłopak położył się na kanapie, bym mogła mieć możliwość wzięcia jego członka do ust. Wypięłam się w stronę jego twarzy, zajmując się pulsującym kolegą Jimina, a ten zajął się dopieszczaniem mojej księżniczki.

Nie miałam pojęcia na czym się skupić. Starałam się zarówno na tym co robi chłopak, jak i na tym co robię ja. Po dłuższej chwili różowowłosy przerwał czynność, każąc mi chwilę poczekać. Zdziwiona odczekałam niedługą chwilę i w pomieszczeniu pojawił się z powrotem razem z tubką lubrykantu. Park usiadł na kanapie, sądzając mnie na swoich biodrach. Złożyłam kilka pocałunków na jego szyi i po chwili poczułam jak różowowłosy delikatnie rozchyla moje pośladki i zatacza kółeczka wokół mojego wejścia. Wypięłam się bardziej w stronę jego rąk, na co ten się uśmiechnął się zadziornie. Po chwili poczułam w środku pierwszego palca chłopaka. Jęknęłam mu do ucha a ten jakby zachęcony moim działaniem, poruszał palcem w moim wnętrzu. Delikatnie wbiłam paznokcie w jego ramię, a ten stwierdzając odpowiedni moment, dołożył drugi palec. Syknęłam pod wpływem małego bólu a ten jedynie odczekał chwilę, i znów poruszał palcami wchodząc i wychodząc. Ja w tym czasie stymulowałam ręką różową główkę jego penisa.

Po chwili chłopak wysunął ze mnie palce i na ich miejsce nakierował na moje wejście swojego członka. Rozlał trochę lubrykantu na palce i rozprowadził go po całej długości swojego przyjaciela uprzednio zakładając prezerwatywę. Resztki substancji rozsmarował wokół mojego wejścia, po czym ułożył dłonie na biodrach napierając na moją dziurkę. Brązowooki wsunął się samą główką, na co starałam się jakoś stłumić jęk jaki miał zamiar wydostać się z mojego gardła.

- Chcę cię słyszeć skarbie, dobrze?

Mówiąc to wchodził głębiej, na co z mojego gardła wydobył się głośniejszy jęk spowodowany wielkością jego przyjaciela. Wbiłam paznokcie w jego plecy, gdy już wsunął się po same jądra. Odczekał chwilę i pozwolił mi się samej ruszać. Początkowo chciałam się lepiej rozciągnąć, więc nie robiłam nic innego jak zataczałam kółka biodrami. Brązowooki odchylił głowę do tyłu mrucząc z dawanej mu przyjemności, a dłońmi bawił się moimi pośladkami. Gdy stwierdziłam że jestem gotowa, podniosłam się do góry, żeby po chwili z powrotem opaść na biodra chłopaka. Ten zaś co chwilę przygryzał i ssał moje sutki lub palcami pieścił moją księżniczkę, co sprawiało że wewnątrz wariowałam od nadmiaru przyjemności. Po chwili chłopak sam docisnął moje biodra do swoich i poruszał się we mnie w zawrotnym tempie. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku i czując że zbliża się finał, wbiłam paznokcie w jego ramiona. Niedługo potem doszłam z imieniem różowowłosego na ustach, a po mnie Park, przytulając mnie w talii do siebie.

Zmęczeni stosunkiem, położyliśmy się na kanapie, nakrywając się wcześniej kocykiem, by się nie przeziębić. Chłopak szeptał mi na ucho czułe słówka i palcem jeździł wzdłuż mojej talii i bioder. Niedługą chwilę potem oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie, będąc zmęczeni stosunkiem.

___________
JA TO POPRAWIĘ, PRZYSIĘGAM!
Nie miałam kiedy bawić się w poprawki, przez szkołę, a teraz jestem u rodziny i staram się spędzać z nimi czas... Ale mam nadzieję że pomimo tego jak rzadko są rodziały, nadal mnie lubicie/kochacie i czytacie to, i będziecie głosować...

W ogóle przepraszam że ten rozdział taki krótki.. Ale nie miałam pomysłu jak jeszcze bardziej szczegółowo mogłam go rozwinąć..

707 słów (bez notatki)

Serendipity Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz