Nie mam pojęcia za jakie grzechy ktoś mnie kara, ale przysięgam, że któregoś dnia wezmę wiatrówkę sąsiada Janusza z Polski i zastrzelę to Słońce.
Spanie w salonie na kanapie to jeden z najgorszych pomysłów na jakie wpadłam podczas swojego całego życia. Zapomniałam że przecież nie ma tu rolet, więc po tym jak przekręciłam się na plecy, poraziło mnie jasne światło. Zasłoniłam oczy rękoma i kilka razy zamrugałam by przyzwyczaić się do panującej w pomieszczeniu jasności. Przetarłam oczy piąstkami i rozejrzałam się dookoła. Mój telefon został przeze mnie brutalnie zepchniety na podłoge razem ze słuchawkami, w które dziwnie się zaplątałam. Zsunęłam z siebie kocyk i podniosłam się do siadu. Rozciągnęłam się i powolnym krokiem ruszyłam do łazienki. Nie zauważyłam nawet że ktoś tam jest. Jak szybko weszłam, jeszcze szybciej wyszłam, przeżywając szok spowodowany widokiem Jimina pod prysznicem.Zatrzasnęłam drzwi i wróciłam się do kuchni by przygotować jakieś jedzenie zarówno dla mnie jak i Jimina. Zabrałam z lodówki kilka jajek i chleb. Postanowiłam zrobić tosty francuskie, potocznie zwane chlebem w jajku. Włączyłam kuchenkę i postawiła na niej patelnię z olejem, by mógł się zagrzać. Rozbiłam jajka do miseczki i uprzednio je przyprawiając, zaczęłam je ubijać. Nie zauważyłam nawet kiedy, a za moimi plecami pojawił się Jimin, obejmujący mnie w talii.
- Mogłaś nie uciekać skarbie..
Poczułam na szyi jego ciepły oddech i usta. Otarł się swoim kroczem o moje pośladki, i ścisnął za nie, na co pisnęłam zaskoczona.
- Pięknie ci w tym ubranku. Musisz częściej się tak ubierać.
Kolejne cmoknięcie w ramię, po czym chłopak złapał moje ręce sprawiając że jedzenie musiało poczekać. Wyłączył kuchenkę, i docisnął moje biodra do swoich tak, bym miedzy pośladkami czuła jego twardą męskość. Jęknęłam cicho, i chwilę potem, brązowooki obrócił mnie przodem do siebie od razu wpijając mi się w usta. Oddałam kilka pocałunków, po czym odepchnęłam chłopaka od siebie. Odwróciłam się z powrotem do jedzenia i kontynuowałam robienie śniadania.
- Co się stało? Zrobiłem coś nie tak?
- Tak.
- Co takiego?
- Chciałam to zrobić z tobą wczoraj, bo to były moje ostatnie dni przed okresem..
- No przepraszam kochanie, ale byłem zmęczony po całym dniu...
- Okej.
- To teraz muszę czekać ten tydzień?
- Tak.Usłyszałam tylko ciche westchniecie i plask jsgo stóp o panele. Mogłam spokojnie zabrać się za przygotowywanie jedzenia, które po 10 minutach było już gotowe. Wyłożyłam posiłek i dodatki na blat wyspy i razem z Jiminem zasiedliśmy do jedzenia. Cały ten czas minął nam w ciszy i dopiero po skończonym posiłku chłopak oznajmił tylko, że wychodzi do wytwórni i wróci wieczorem, na co ja odpowiedziałam krótkim "mhm".
Niedługo potem, zostałam sama w domu. Zrobiłam pranie, i włączyłam muzykę podłączając ją do głośnika. Nuciłam pod nosem znane mi melodie składając i segregując ubrania od nowa. Uznałam że moja garderoba potrzebuje odświeżenia.... Tak... ¾ ubrań skończyło na stercie którą zamierzałam oddać komuś lub zwyczajnie wyrzucić. Zanim się obejrzałam, minęły trzy kolejne godziny, a ja czując narastający głód uznałam że potrzebuję coś zjeść. Przygotowałam porcję spaghetti która spokojnie wystarczy na cztery osoby. Stwierdziłam że jutro nie będę robić obiadu, gdyż zwyczajnie mi się nie chce. Nałożyłam sobie trochę gotowego posiłku na talerz i usiadłam przy stole zaczynając wcinać.
Kolejne godziny spędziłam właściwie na kolejnym porządkowaniu mieszkania chłopaka i oglądaniu anime. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu wskazujący godzinę 21.30 i cicho westchnęłam zaczynając się martwić o chłopaka. Fakt faktem, godzina była wczesna i nie było aż tak źle, ale.. Nie ma go od rana i odkąd tylko wyszedł z mieszkania, nie dostałam odniego żadnej wiadomości. Przejrzałam wszystkie media społecznościowe na jakich tylko miałam konto i odrzuciłam telefon na drugi koniec kanapy. Zwlekłam się z miejsca i ruszyłam w stronę sypialni skąd zabrałam tylko przydużą koszulkę i leniwym krokiem podreptałam do łazienki chcąc wziąć prysznic. Miałam wchodzić do kabiny, kiedy do moich uszu dobiegł huk zamykanych drzwi. Zawinęłam się tylko ręcznikiem i wyszłam z pomieszczenia, zaglądając do przedpokoju, w którym znajdował się chłopak. Na jego twarzy malowało się lekkie zmęczenie, lecz widząc mnie, uśmiechnął się lekko i przyciągnął w talii, składając na moich wargach subtelny pocałunek.
-Martwiłam się..
-Przepraszam, powinienem być godzinę temu, a menager ubzdurał sobie że potrzebujemy więcej treningów..
-Przecież tak nie można, przemęczacie się.
-Nie martw się kochanie, dam radę..Po tych słowach tylko westchnęłam i udałam się do kuchni by zrobić zarówno sobie, jak i chłopakowi kolację. Nie było to nic cudownego i wykwitnego. Zwykły ryż z kurczakiem i warzywami. Po zakończonym posiłku chłopak poczłapał do łazienki wziąć prysznic a ja posprzątałam po posiłku oraz założyłam piżamę, po chwili wskakując pod kołdrę.
Długo nie czekałam na chłopaka. Leżałam pod ciepłą kołdrą i postanowiłam uporządkować swój telefon. Podczas gdy 2000 zdjęć się usuwało, chłopak wślizgnął się pod kołdrę i przytulił do mnie domagając się odrobiny czułości. Zaśmiałam się tylko pod nosem i wtuliłam go w siebie, wsuwając palce w jego wilgotne włosy.
-Kocham Cię..
Uśmiechnęłam się zarumieniona pod nosem na wyznanie chłopaka i cmoknęłam go w czubek głowy. Niedługo potem zmęczony chłopak usnął a ja nadal trzymałam go w swoich objęciach, zastanawiając się jakim sposobem udało mi się w swoim życiu spotkać tak cudowną osobę, jaką był Park Jimin. Jak w każdym związku, zdarzały się różne wzloty i upadki, jednak za żadne skarby nie pozwoliłabym nikomu mi go odebrać. To nie tak, że traktuję go jak własność.. Po prostu.. Jimin jest osobą, której potrafię zaufać. Ma w sobie coś przyciągającego, coś co sprawia że przy nim czuję się bezpieczna i szczerze szczęśliwa.
Lekko zmęczona rozmyślaniami, naciągnęłam wyżej kołdrę i podłączyłam telefon do ładowarki tak, by nie obudzić śpiącego chłopaka.
Złożyłam na jego czole i ustach delikatne pocałunki i wtuliłam w siebie.-Ja Ciebie też kocham, Park Jiminie..
Szepnęłam miziając paznokciami jego plecy i po chwili sama odpłynęłam w krainę Morfeusza.
______________
939 słów.Troszkę krócej dziś, ale to dlatego że ostatnio wypadłam z formy przez te przerwy, kwarantannę itp.
Postaram się poprawić i wrócić do regularnego pisania!
CZYTASZ
Serendipity
RomanceGdyby nie zerwanie, Gdyby nie on, Gdyby nie pogoda... Twoje życie nie wyglądałoby tak jak teraz.