********2 TYGODNIE PÓŹNIEJ******
Właśnie byłam w trakcie przygotowywana sobie gorącego kakao. Tak dawno go nie piłam, że postanowiłam sobie przypomnieć smaki dzieciństwa. Do kubka wsypałam kakao, a na kuchence w niewielkim garnuszku, grzało się mleko. Nie wiem czy tylko ja czuję tą różnicę w mleku grzanym w mikrofali, a tym grzanym na gazie.
Odczekałam chwilę, przy okazji odczytując wiadomości na Kakao Talku. Od każdego z chłopców dostałam życzenia w których życzyli mi dobrego dnia, smacznego śniadania, i każdy z nich przeżywał to, że już jutro wrócą do dormu, do Korei. Jedynie Jimin nadal wydawał się być zasmucony tym, że zbytnio nie chciałam z nim rozmawiać. Co prawda miałam przez długi czas żal do niego, przez tą dziewczynę, jednak sam zaproponował, że mnie z nią pozna, jednocześnie dając jej dowód swoich słów z tamtego dnia. Nie byłam pewna co do tego pomysłu, jednak z drugiej strony, chciałam, by wiedziała gdzie jej granica i że ma jej nie przekraczać.
Co wieczór rozmawiałam z którymś z całej siódemki, jednak najrzadziej był to różowowłosy, co troszkę mnie smuciło. Bo pomimo tej złości, za całą tamtą sytuację, jednak za nim tęskniłam, jednak go kochałam i byłam w stanie mu wybaczyć to wszystko. Od Miao też nie miałam żadnych wiadomości poza tą, dwa tygodnie temu, gdy wysłał mi list z łańcuszkiem. Udało mi się go sprzedać, dostając za niego pieniądze równe trzem moim pensjom gdy pracowałam w kawiarni.
Zalałam sproszkowaną czekoladę gorącym mlekiem, i zabrałam kubek siadając przed laptopem, na którym ładował mi się film. Miałam dzień w którym prawie wcale nie używałam koreańskiego. Polskie jedzenie, polskie filmy, rozmowy z polskimi przyjaciółmi.. Czułam się prawie jak w rodzinnym kraju. Upiłam łyk gorącej cieczy, odpisując na wiadomość JK, po czym uruchomiłam film.
W ciągu dwóch tygodni, zdążyłam schudnąć do tego stopnia, że teraz nie wszystkie spodnie, czy spódniczki, nie chcą trzymać się na biodrach. Obecnie siedziałam w bluzie, i legginsach gdyż pogoda w dalszym ciągu była dość zmienna. Akurat tego dnia, fakt faktem było ciepło z minimalnym chłodnym wiatrem, jednak wolałam uniknąć choroby po raz drugi, zwłaszcza że dopiero udało mi się wyleczyć z pomocą sąsiadki, która swoją drogą jest naprawdę uroczą kobietą. Prawie codziennie przychodziła mi gotować ramyeon, albo kimchi, w zależności na co miałam ochotę, lub co miała akurat ugotowane u siebie. Byłam jej naprawdę wdzięczna, dlatego uznałam, że wybiorę się dziś na zakupy, przy okazji kupując prezent dla Pani Choi.
Nie minęło 20 minut filmu, a ja zerwałam się z łóżeczka, biegnąc do sypialni, z której wyciągnęłam ubrania, po czym poprawiłam włosy, i zrobiłam delikatny makijaż. Po ubraniu się, stwierdziłam że potrzebuję nowych, mniejszych ubrań.
CZYTASZ
Serendipity
RomanceGdyby nie zerwanie, Gdyby nie on, Gdyby nie pogoda... Twoje życie nie wyglądałoby tak jak teraz.