*************NEXT DAY*************
Głośny dźwięk budzika dotarł do moich uszu po 30 minutach bezczynnego leżenia. Tak, dokładnie. Obudziłam się 30 minut przed budzikiem, który zwykle jest nastawiony na 8:00, i zapomniałam go wyłączyć, przez co teraz moje uszy cierpią. W myślach wzywając każdego kto przykładał się do pracy nad tym sprzętem, wyłączyłam budzik, i powoli zwlekłam się z łóżka. Nałożyłam na głowę kaptur, i schowałam ręce w rękawy, z powodu chłodu. Wyszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie kawę. Noc nie minęła mi zbyt dobrze. Wsypałam do kubka proszek, i nastawiłam wodę by się zagotowała. W międzyczasie przygotowałam dwa tosty z serem.
Oczekując na jedzenie, jak i picie, wyszłam do sypialni gdzie ubrałam na siebie od razu wyjściowe ubrania. Nie miałam pojęcie o której chłopcy wylądują, więc wolałam być gotowa od razu. Zrobiłam delikatny makijaż, i deliktatnie związałam kilka kosmyków włosów, by mi nie przeszkadzały.
Po skończonych czynnościach, zalałam kawę wrzątkiem, po chwili dolewając mleka i dosypując cukier. Zabrałam tosty, i usiadłam przy stole w salonie sprawdzając wiadomości na laptopie. Przeglądając media społecznościowe, natknęłam się na zdjęcia chłopców z lotniska w Japonii. Śmiało mogłam przyznać że wyglądali niesamowicie. Zresztą jak zawsze. Nieskazitelne karmelowe cery, niestety na zdjęciach często wybielane, i idealnie dobierane outfity, będące wzorem dla wielu ARMYs. Post został dodany jakieś dwie godziny temu, co oznaczało że albo lecieli jeszcze, albo już wylądowali. Nie dostając żadnych wiadomości, uznałam, iż pewnie jeszcze lecą. Znalazłam swoje ulubione anime, i obejrzałam kilka odcinków, kończąc jedzenie i popijając jeszcze ciepłą kawę. Czas naprawdę mi się dłużył. Co chwila zerkałam na zegarek, mając wrażenie że czas się cofa, zamiast lecieć do przodu. Denerwowałam się, gdyż to właśnie dziś, miałam spotkać się z Jiminem, i wyjaśnić całą tą sprawę sprzed trzech tygodni.Posprzątałam po sobie, wkładając naczynia do zmywarki, i wróciłam do oglądania. Już dobrą godzinę oglądałam Tokyo Ghoul. Pomimo swojego skomplikowania, lubiłam to anime. Było naprawdę dobre. W pewnym momencie do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz, na którym widniało zdjęcie Jimina. Lekko zdenerwowana, odebrałam telefon.
-Halo?
-Cześć kochanie.
-Cześć, jak minął wam lot?
- Właściwie to dobrze, cały lot przespałem, czuję się dobrze.
- To dobrze, a reszta chłopców?
- Tylko Jeongguk nie spał wcale. Ale wszystko z nim w porządku.
- To cieszę się.
- Właśnie wróciliśmy do dormu. Dałabyś radę za jakąś godzinę, być u nas? Stamtąd zabiorę cię na spacer i porozmawiamy, okej?
- Jasne, oczywiście. Do zobaczenia za godzinę!
- Do zobaczenia skarbie.Rozłączyłam się wzdychając cicho. Spojrzałam na zegarek i wyliczyłam, że najszybszy autobus jest za 20 minut. Zanim dojadę na miejsce minie 15 minut i zostało mi akutrat 25 na dojście do dormu chłopców. Ubrałam na siebie płaszcz, i narzuciłam szalik na szyję, po czym do torebki wrzuciłam telefon i portfel, i wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz.
Akurat na czas dotarłam pod dorm. Zapukałam w drzwi i odczekałam chwilę, po czym moim oczom ukazał się Taehyung. Otworzył szeroko drzwi, przytulając mnie tak, iż przez chwilę brakowało mi powietrza. Puścił mnie, wciągając za rękę do środka, i prowadząc do salonu gdzie siedziała część chłopców. Przywitałam się ze wszystkimi przytulając ich ile sił miałam w rękach, jednak nie było nigdzie Jimina. Spytałam chłopców, gdzie różowowłosy, na co odpowiedzieli iż plany troszkę się zmieniły, i wyszedł wcześniej. Kiwnęłam głową w znaku zrozumienia, i wyszłam z dormu żegnjąc się z chłopcami. Zamknęłam za sobą drzwi wejściowe, i pobiegłam do najbliższego parku. Zobaczyłam go. Stał przy wejściu. Piękny, różowowłosy chłopak, z bukietem róż w ręku. Nie widzieliśmy się prawie miesiąc, i dodatkowo rozstaliśmy się będąc pokłóceni. Łzy napłynęły mi do oczu, po czym pobiegłam w stronę chłopaka rzucając mu się w ramiona, gdzie rozpłakałam się na dobre.
-No już, cii skarbie. Nie płacz, nic się nie stało.
- Przepraszam.. Przepraszam..
- Nie przepraszaj, to moja wina. Mogłem jej nie pozwalać na zbyt wiele.Odsunęłam się o krok od chłopaka, na co ten wręczył mi bukiet, a ja pocałowałam go czule w usta. Ten zaś przyciągnął mnie do siebie oddając każdy jeden pocałunek, każdy drobny gest. Nagle do moich uszu dobiegł trzask migawki. Odsunęłam się od chłopaka jak poparzona, rozglądając się dookoła. Dostrzegłam dziewczynę młodszą ode mnie, uciekającą w nieznanym mi kierunku. Spojrzałam na chłopaka z przerażeniem w oczach, na co ten, jak gdyby wiedział o co chodzi, objął mnie, i przytulił do siebie.
-Spokojnie jakoś to odkręcę. Niczym się nie martw..
Jednak ja, pomimo zapewnień chłopaka, że wszystko będzie okej, nadal się bałam. Brązowooki złapał mnie za rękę, i zaprowadził w stronę auta, którym ruszyliśmy do dormu.
Droga nie zajęła nam długo, ze względu na prędkość, z jaką poruszał się Jimin. Chcieliśmy jak najszybciej spytać o radę chłopców. Czułam się zagubiona, nie wiedziałam co robić. Przeze mnie, Jimin może stracić wszystko, na co pracowała kilka lat. Było mi przykro z tego powodu. Zniszczyłam mu życie.Wysiedliśmy z samochodu, i bez pukania wbiegliśmy do dormu. Nawet się nie rozbierając, różowowłosy zaczął opowiadać chłopcom co się stało, a ja tylko stałam gdzieś z tyłu, starając się nie rozpłakać.
- Stary, czy ty jesteś głupi?! Ile razy mam powtarzać, że zawsze gdy gdzieś wychodzisz, trzeba zabierać ze sobą maskę?!
- Zapomniałem o niej, tak?! Każdemu się zdarza.
- Powiem tylko tyle. Jak PD-nim pozwoli wam na ujawnienie związku i bycie razem, macie szczęście. Jeśli nie... Jesteście w dupie. Ja wam mogę tylko tyle pomóc, aby w razie czego starać się załagodzić sprawę i udobruchać PD-nima żeby was nie rozdzielał, ale nie mam pojęcia jak to wszystko wyjdzie.Słuchając tej kłótni, nie kryłam już łez. Jedyny JK zauważył w jakim jestem stanie, i zabrał mnie stamtąd do swojego pokoju, starając się uspokoić. Jednak nawet to nie pomagało gdyż nadal słyszałam krzyki chłopców z dołu. Brązowowłosy starł moje łzy kciukami i przytulił do siebie gładząc po włosach i plecach. W ten sposób dawał mi do zrozumienia że wszystko będzie okej, jednak ja nadal miałam w głowie fakt, że być może zniszczyłam wszystko na co Jimin pracował tyle lat i o czym marzył, by osiągnąć.
Niedługo potem, przestałam płakać ze względu na zmęczenie. Zaczęłam bawić się telefonem, który w ostateczności włączyłam przeglądając media społecznościowe. Nie trzeba było dużo, aby znów doprowadzić mnie do placzu. Moim oczom ukazał się artykuł o dziewczynie Parka Jimina. Kliknęłam w zakładkę i po chwili zobaczyłam zdjęcie z parku. Rzuciłam telefon na drugi koniec pokoju, na co JK znów zgarnął mnie w swoje objęcia, i położył na miękkich poduszkach. Nie miałam pojęcia gdzie podział się różowowłosy. W tamtym momencie byłam tak wyczerpana płaczem, że jedyne czego chciałam to ciepła, i snu. I w sumie moje zachcianki się spełniły od zaraz. Jeongguk gładząc dłonią moje plecy trzymał w swoich ramionach. Mając głowę schowaną w zagłębieniu jego szyi, zaciągałam się zapachem jego perfum, który w jakiś sposób mnie uspokajał. Niedługo potem, zasnęłam w ciepłych ramionach koreańczyka.
_______________
Ehh... Przepraszam że tak rzadko wstawiam rozdziały, ale przez taki.. Dość ciężki okres w życiu moja wena sobie wyszła i jak narazie nie ma zamiaru wrócić...Na półrocze bede mieć trochę wolnego od szkoły, pojadę do babci, i tam popisze trochę rozdziałów. Być może jak się uda, zrobię wam wtedy maraton. Co wy na to?
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤1115 słów (bez notatki)
CZYTASZ
Serendipity
RomanceGdyby nie zerwanie, Gdyby nie on, Gdyby nie pogoda... Twoje życie nie wyglądałoby tak jak teraz.