22

65 3 0
                                    

Nie minęły dwie godziny, a przebudziłam się, czując nieprzyjemny chłód na ciele. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ogarniając że znajduję się w salonie, na kanapie. Obok mnie spał Jimin z ręką zarzuconą na mojej talii. Podniosłam się do siadu delikatnie kładąc rękę chłopaka bliżej niego, żeby go nie obudzić. Nawet ubrań nie szukałam gdyż nie było sensu, bo i tak miałam w planach wrócić do spania.

Ruszyłam w kierunku kuchni, gdzie wyjęłam z lodówki mleko, i z regału kakao. Do małego garnuszka wlałam białą ciecz i odczekałam chwilę aż się zagrzeje. W międzyczasie do kubka wsypałam trochę proszku. Niedługo potem mleko było wystarczająco zagrzane by móc je spokojnie wypić. Zalałam proszek znajdujący się w kubku i upiłam łyk, rozkoszując się smakiem dzieciństwa.

-Dlaczego nie śpisz kochanie?

Przestraszona odwróciłam się przodem do źródła głosu jakim okazał się być różowowłosy. Chłopak objął mnie w talii chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. Złożył na niej kilka drobnych pocałunków.

- Nie mogłam zasnąć..

Wymruczałam głosem małego dziecka, gładząc brązowookiego po włosach. Ten złapał moje pośladki i podniósł tak, żebym mogła nogami objąć go w biodrach. Zabrałam tylko kubek kakao z blatu i chłopak wyszedł z pomieszczenia do sypialni, gdzie posadził mnie na łóżku i nakrył kołdrą, sam zasiadając za mną. Nie przejmowaliśmy się tym, że zarówno ja, jak i on byliśmy całkiem nadzy. Pijąc powoli ciepły napój, Jimin złapał moje włosy i zaczął z nich pleść różnego rodzaju warkoczyki, co chwila składając delikatne muśnięcia na ramionach i plecach. Wtuliłam się w chłopaka czując ciepło jego ciała.

Dokończyłam kakao i odstawiłam kubek na szafkę nocną, po chwili wracając na swoje miejsce między nogami Parka. Zabrałam jego ręce i oplotłam wokół swojej talii kładąc głowę na jego ramieniu. Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w melodię nuconą z jego ust.

Zawsze gdy chłopak śpiewał po cichu jakąś piosenkę lub nucił ją, bym mogła zasnąć, moje serce dostawało nagłej arytmii. To jest aż niemożliwe jak ten człowiek na mnie działa. Przez jego głos moje serce się rozpływa, a sen jest o wiele przyjemniejszy i bezproblemowy. Nigdy nie sądziłam że w swoim życiu spotkam kogoś, dla kogo będę całym światem. Nie spodziewałam się być z idolem miliona nastolatek na świecie. Nie myślałam, że ktoś taki jak Park Jimin, będzie dla mnie tak kochaną i czułą osobą. Jego ramiona to mój dom. To tam czuję to przyjemne ciepło, poczucie bezpieczeństwa i wsparcie. Co prawda nikt nie jest idealny. Ani ja, ani on. Ciężko pogodzić mu się z jakąkolwiek porażką zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. Piepraony perfekcjonista. Ale za to czuły i kochany.

Rozmyślania o doskonałości mojego chłopaka przetrwały mi ramiona Morfeusza i fakt że słyszałam coraz mniej z melodii którą nucił chłopak. Oddałam się bez problemu, czując że różowowłosy zmienia tylko trochę naszą pozycję na wygodniejszą. Zapewne zauważył że zasnęłam. Przyciągnął mnie do siebie i złożył delikatny pocałunek na moim czole, po chwili sam zasypiając.

*****KILKA GODZIN PÓŹNIEJ *****

Dźwięk rozbijanego szkła wystarczył, by obudzić mnie z przyjemnego snu. Niechętnie podniosłam się do siadu i przetarłam oczy piąstkami. Po niedługim czasie zeszłam z łóżka i na dzień dobry ogarnął mnie nieprzyjemny chłód. Będąc bardzo leniwą dziewczynką, zabrałam z szuflady czystą bieliznę oraz koszulkę chłopaka. Zaczesałam mało ogarniętego koka i wyszłam z pokoju kierując się w stronę źródła dźwięku, jakim była kuchnia. Stanęłam w progu przyglądając się poczynaniom brązowookiego. Włączony toster, w środku tosty, gotująca się woda na herbatę i kawałki szkła na podłodze. Zaśmiałam się cicho z nieporadności chłopaka i pomogłam mu sprzątać cały ten bałagan.

Serendipity Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz