W tej samej chwili, gdy chciałam krzyknąć ktoś pchnął chłopaka tak, że zatoczył się i upadł parę kroków ode mnie. Odetchnęłam z ulgą i spojrzałam na swojego wybawcę. Jasna cholera nie wierzę.
— Nic ci nie jest? — warknął Hero.
Widziałam w jego oczach wściekłość, chęć zatłuczenia tego faceta. Musiałam go powstrzymać nim zrobi coś głupiego. Oddychał szybko, gwałtownie, dłonie miał zaciśnięte w pięści tak mocno, że aż zbielały mu knykcie.
— Co ty odpierdalasz? — warknął chłopak, chcąc popchnąć boksera. Ten jednak, ani drgnął. Gdyby nie fakt, że byłam przerażona, zaczęłabym się pewnie śmiać, bo wyglądało to naprawdę śmiesznie.
— Co ja odpierdalam?! To ty odpierdol się od mojej dziewczyny — syknął, po czym popchnął chłopaka z całych sił, tak, że ten zatoczył się do tyłu i wpadł na jakąś parę tańczącą za nami.
— Hero — szepnęłam, stając pomiędzy nim, a chłopakiem. Objęłam jego twarz i nakierowałam na swoją. — Proszę, popatrz na mnie, zobacz wszystko jest w porządku, musisz się uspokoić zanim zrobisz coś czego będziesz żałować.
— Żartujesz? W życiu nie będę żałować tego, że obiłem mu ten ryj — warknął nie reagując na moje słowa.
— Przestań proszę, Hero zabierz mnie stąd — rzuciłam, ale bez większego rezultatu. — Hero, proszę boje się, nie chce tu być. — Na te słowa chłopak jakby wyszedł z transu.
Mocno przytulił mnie do siebie i warknął w stronę chłopaka, coś w stylu, że radzi mu się pilnować, a jeśli jeszcze chociaż raz na mnie spojrzy to się z nim policzy. Miriam została z Nathanem, który wziął się tutaj tak naprawdę znikąd, a Elif i Jamie dawno opuścili już klub. Hero zaciągnął mnie do swojego samochodu. Jechaliśmy w kompletnej ciszy, dopiero gdy weszliśmy do mieszkania ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam na blacie wazon z czerwonymi różami.
— To miała być niespodzianka, ale gdy przyjechałem Nathan powiedział, że zostałaś wyciągnięta do klubu — zaczął — mówił, że jeszcze przed północą powinnaś być w domu, więc czekałem, ale na marne, dlatego przyjechaliśmy. Jak mogłaś być tak głupia, Phoebe?! Czemu to zrobiłyście, do cholery?!
— Słucham? — jęknęłam, słysząc jak jego ton zmienił się na szorstki i agresywny.
— Prosiłem cię, wręcz błagałem, żebyś choć raz była posłuszna. Dlaczego, do cholery poszłyście tam same?! — Jego wzrok przebiegający po moim ciele, sprawił, że cała się skuliłam. Zawiodłam go. Znowu.
— Miałyśmy dość facetów, Hero! Ja miałam dość tego, że każdy musiał mnie pilnować! Miałam dość tego, że znalazłeś kogoś za moimi plecami i totalnie mnie olewałeś. — Ostatnie słowa brzmiały raczej jak jęknięcie, nie miałam siły już na niego krzyczeć. Byłam wściekła, ale tylko na początku. Teraz odczuwałam tylko smutek i rozpacz. Nie mogłam uwierzyć w to, że tak po prostu mnie wymienił.
— Nie wymieniłem cię! — wrzasnął podchodząc bliżej. — Thomas mnie zmusił, Theo musiał wyjechać, ponieważ miał jakąś pilną sprawę rodzinną! Uwierz mi, że Maddie nigdy więcej nie pojawi się w moim życiu. Ta dziewczyna naprawdę musi mnie nienawidzić.
Byłem dla niej oschły, chamski i szorstki.
Powiedziała mi nawet, że dziwi się, że dalej ze mną jesteś, bo jestem dupkiem. Wyładowywałem się na niej. Tęskniłem za tobą każdego feralnego dnia. Bez ciebie byłem nikim.— Nie wierzę ci — szepnęłam ze łzami w oczach, a złość, która jeszcze przed chwilą narastała w jego, zniknęła, ustępując miejsce trosce.
— Maleńka — wyszeptał, ujmując mój policzek w swoją dłoń. — Przepraszam. Wiesz dobrze, że liczysz się tylko ty. To wszystko było dla ciebie.
CZYTASZ
Good Enough || Hero Fiennes - Tiffin
FanfictionKontynuacja losów Phoebe i Hero! Co jeśli wszystko w co wierzyłaś okazuje się tylko grą? Co jeśli ludzie, którym zaufałaś okazali się oszustami? Co jeśli, tak naprawdę twoje życie było jednym wielkim kłamstwem? Do tej pory musieli walczyć, aby utr...