Rozdział 14

474 23 4
                                    

Oglądaliśmy z Matteo film, który wybrałam i chociaż trudno mi to przyznać, to brunet miał rację. Nie jestem w stanie obejrzeć nawet 5 minut filmu. Gdy tylko słyszę tę creepy ścieżkę dźwiękową, chowam twarz w klatkę piersiową mojego przyjaciela i zatykam uszy.
-Mówiłem, że będziesz się bała.
Powiedział brunet, nie odwracając wzroku od telewizora.
-Przecież oglądam.
-No właśnie widzę, jak oglądasz moją bluzę. Ciekawa jest przynajmniej?
-Jest spoko, ale wyglądasz w niej jak Pikachu.
Powiedziałam i zaśmiałam się cicho.
-Hej, sama mi ją kupiłaś. Nie pamiętasz?
-Co ty pleciesz? Ja bym ci tego w życiu nie kupiła.
Powiedziałam, odsuwając się od bruneta na drugi koniec sofy.
-Jasne, wmawiaj to sobie kłamczucho. Dałaś mi to rok temu, jak wróciłaś z wycieczki do Berlina.
-Nie przypominam sobie.
-W porządku.
Powiedział i odwrócił się tyłem do mnie.
-No weź.
Powiedziałam i złapałam chłopaka za ramię.
-No odwróć się, nie będziesz się chyba na mnie złościć. Ile ty masz lat?
Powiedziałam, próbując odwrócić bruneta w moją stronę, jednak chłopak ani drgnął.
-To spadaj. Będziesz tylko coś chciał.
Powiedziałam zła i skrzyżowałam ręce na piersi. Po chwili usłyszałam cichy, tłumiony śmiech.
-I z czego się rżysz idioto?
-Z ciebie idioto.
Powiedział i odwrócił się do mnie.
-Bardzo łatwo cię zdenerwować. Wyluzuj trochę.
-Wyluzuję, jak dam ci kopa w dupę.
-Najpierw musiałabyś dosięgnąć mojego tyłka, tymi swoimi krótkimi nóżkami.
-Czekaj, akurat siedzisz, więc zaraz dostaniesz.
Powiedziałam i rzuciłam się na chłopaka z poduszką. Matteo zaczął się śmiać i szybko przekręcił się tak, że teraz, to ja byłam pod nim. Siedział na mnie okrakiem, przytrzymując moje ręce nad moją głową.
-Coś jeszcze maluszku?
Zapytał, uśmiechając się głupkowato.
-Złaź ze mnie klocu, ciężki jesteś.
Powiedziałam, próbując wydostać się spod ciężaru chłopaka. Może 70 kg to nie tak wiele, ale dla osoby, która waży 45 kg to prawie jak tona.
-Sama zaczęłaś zołzo.
Powiedział i zszedł ze mnie. Odetchnęłam z ulgą i wróciłam do pozycji siedzącej.
-Jestem dziewczyną, mogę więcej.
-No chyba w twoim świecie. Pamiętaj, maluszki takie jak ty, nie mają prawa głosu.
-Pamiętaj, kiedyś się zemszczę. Nie wiem kiedy, ale kiedyś na pewno. Przysięgam.
Powiedziałam, niezwykle poważnym tonem. Brunet jedyne, co zrobił, to się uśmiechnął i pokręcił głową.
-Dobrze, mścij się, ale później. Teraz dokończmy ten film.
Powiedział i postawił sobie na kolanach miskę z popcornem. Położyłam się na sofie, nogi zarzuciłam na kolana bruneta, a głowę położyłam na podłokietniku.

Matteo POV

Film się skończył i odwróciłem wzrok w stronę Luny. Dziewczyna smacznie sobie spała. Mogłem się tego spodziewać, tak kończą się wszystkie nasze wieczory filmowe.
Wyłączyłem telewizor i odstawiłem miskę po popcornie na stolik.
Zdjąłem nogi brunetki z moich kolan i wstałem z miejsca. Nachyliłem się nad przyjaciółką i podniosłem ją. Skierowałem się schodami w stronę pokoi gościnnych. Otworzyłem drzwi jednego z nich i podszedłem do dużego łóżka, stojącego na środku sypialni. Nachyliłem się i powoli położyłem na nim nastolatkę. Zdjąłem jej buty i przykryłem jej drobne ciało kołdrą.
Usiadłem na skraju łóżka i przyjrzałem się jej uważnie. Przyjaźnimy się od tyłu lat, a nigdy się jej dokładnie nie przyglądałem. Muszę przyznać, że jest wyjątkowo ładną dziewczyną. Ma delikatną, dziewczęcą urodę, duże zielone oczy i długie brązowe włosy. Można nawet powiedzieć, że bez makijażu nie wygląda na 17 lat. Dotknąłem dłonią jej gorącego policzka, a dziewczyna poruszyła się niespokojnie. Szybko  cofnąłem swoją dłoń i się podniosłem. Nie chciałem jej teraz obudzić, więc po cichu wycofałem się z pokoju i zamknąłem za sobą drzwi. Skierowałem się do swojej sypialni, rozebrałem się i rzuciłem się do łóżka. Byłem tak wykończony całym tym dniem, że nie miałem siły, żeby wziąć nawet szybki prysznic. Zamknąłem oczy i natychmiast zasnąłem.

Destiny ||LUTTEO||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz