40

835 27 0
                                    

Chwilę stoję i zastanawiam się czy biec za nią i walczyć czy po prostu odpuścić...

Jednak biegnę i wołam za nią jej imię ale ona nie wydaje się być ruszona i w ciąż idzie w swoją stronę przyspieszając. Po chwili dobiegam do jej pleców łapiąc Julię za nadgarstek zmuszając do odwrócenia w moją stronę.

- Julia musimy porozmawiać. Przecież chciałaś bym powiedział ci swoje uczucia?. Mam racje ? - Mówię.

- Tomasz wyznałeś swoje uczucia tylko dlatego, żebym nie odeszła ale już za późno. Nie powiedziałeś tego bo chciałeś powiedziałeś bo musiałeś, inaczej bym odeszła no i właśnie to robię.

Po czym wyrwała swoją rękę z moich objęć i pobiegła przed siebie wołałem, krzyczałem ale na nic to się nie zdało nie zatrzymała się, nawet nie odwróciła. Ja zaś wróciłem się do domu i ciężko opadłem na kanapę w salonie gdy tylko zamknąłem oczy dostrzegałem obraz gdy całuję się z Magdą a Julia to wszystko widzi.... Po chwili słyszę dzwonek do drzwi w nadzieli, że to wróciła właśnie Jula rzucam się do drzwi otwieram szybko i już zaraz mam ochotę je zamknąć.

- To mnie się nie spodziewałeś prawda ? - Pyta Magda stojąc w drzwiach.  

- Oczywiście miałaś już nie przychodzić z tego co wiem ? - Mówię.

- Ale przyszłam chce ciebie kochać i chce z tobą być rozumiesz ?! - Podnosi głos podkreślając ostatnie słowo.

- Nie! Kocham Julie okej ? Z tobą już nic mnie nie łączy. - Mówię po czym zamykam jej drzwi  przed nosem.

Kieruje się do salonu i siadam spowrotem na skórzany mebel. Upieram głowę i zamykam oczy wyobrażam sobie Julie krzontającom się po kuchni z rana mnie wstającego i idącego w stronę hałasu...

Nagle czuje ciepłe ręce na moich skroniach potem na szyi zjeżdżające niżej i niżej. Otwieram szybko oczy spoglądam za siebie i dostrzegam Magdę.

- Jak tu weszłaś ? - Pytam.

- Nie wiem czy wiesz ale masz w domu drzwi no i właśnie przez nie weszłam. - Mówi.

- To teraz jak jesteś taka sprytna przez te drzwi przejdź i zamknij je z drugiej strony. - Nakazuję.

- Nie mam takiego obowiązku jestem prawie w swoim domu. Tomasz zrozum w końcu że ja cię kocham i będę kochać nie pozwolę na ten związek. Twój z tą tą... Zdzirą.

(Zapadła cisza)

Wstałem o dziwo nie zdenerwowały mnie jej słowa podchodząc do niej czułem obrzydzenie. Złapałem ją za kurtkę i ciągnąłem w stronę wyjścia. Otworzyłem drzwi i wypchałem ją tam że poleciała na barierkę. Zamknołem drzwi i oparłem się o nie z drugiej strony. Po chwili słyszę pukanie:

- Magda jeśli to ty to raczej wolę na twoim miejscu wypierdalać bo jak wpadnę w nerwy to jesteś biedna. - Mówię przez drzwi.

- Nie. To ja...

Otwieram drzwi szybko i z uśmiechem na twarzy wpuszczam ją do środka.

Sprzedana J.T.  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz