51 *Minął rok*

559 21 0
                                    

Minął rok od naszego ostatniego spotkania z Tomaszem. Więcej tam nie wróciłam po ostatniej kłótni z nim. Wyjechaliśmy z rodzicami do Anglii. Nowi znajomi, praca, dom, narzeczony wychwalany w niebiosa przez moja matkę. Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło. Spotkałam JEGO w centrum handlowym z jakąś kobietą trzymali się na ręce i wyglądali na dość szczęśliwych. Widziałam ich z ukrycia wiecie jak to wyglądało ? Ja chowająca się między ubraniami w H&M. Po czym szybko stamtąd uciekłam nie wiem dlaczego to zrobiłam może się bałam ? Że mnie rozpozna. A może po prostu z mojej głupoty ? Nie mam pojęcia. Chciałam wrócić do domu najszybciej jak potrafiłam niestety... były korki i wiecie co było w tym najgorsze ? Stałam w korku a obok mojego auta stanęło auto właśnie jego !!! Rozumiecie jak ja się czułam gdy on patrzył prosto w moje oczy przez szybkę z niedowierzaniem? Wtedy wszystko momentalnie wróciło gdy zamknęłam oczy wyzwiska, bicie, poniżanie... jeszcze było tego mało ja znów to poczułam ! Znów poczułam więź z tym człowiekiem. Nagle przede mną zrobiło się pusto wpatrywałam się w jego oczy a on w moje. Nagle wyrwał mnie z rozmyśleń głośny klakson tira za mną aż podskoczyłam. Po chwili ruszyłam przed siebie. Wciskając najmocniej pedał gazu tym samym przekraczając prędkość dozwoloną w terenie zabudowanym. Ale jakoś wtedy nie za bardzo o tym myślałam. Miałam kupić sobie sukienkę ale gdy ich zobaczyłam nawet o tym zapomniałam. I co ja teraz w domu powiem ? Po prostu powiem, że nie znalazłam nic ciekawego. Bo przecież może tak być prawda ?. W mgnieniu oka znalazłam się na podjeździe pod naszym domem. Wyleciałam z auta jak z procy i gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi mojego pokoju wiedziałam, że tam będę bezpieczna. Znów jakimś głupim trafem zaczęłam się bać ? Ale czego on jest szczęśliwy ja jestem szczęśliwa to po co nasze drogi wciąż mają przecinać ? Raz wystarczyło więcej na to nie pozwolę. Musimy się stąd wyprowadzić tylko co powiem rodzicom ? Że znów chce wrócić do Polski? Wydaje mi się że ich to nie przekona. Mają tu prace dobrze płatna a w Polsce musieliby ciągle wyjeżdżać i zostawiać mnie samą... Nie znów zaczynam wariować i wymyślać... Sięgnęłam do szafki nocnej i wyciągnęłam tabletki po czym wysypałam sobie jedna na rękę. Od tamtych zdarzeń związanych z Tomaszem trafiłam na oddział psychiatryczny szpitalu w Polsce. Dostałam tabletki i najlepsza opiekę. Po pół roku zostałam wypisana i wciąż muszę brać te leki często po nich chce mi się spać. Wiedzą o tym tylko rodzice i ja nawet mój narzeczony o niczym nie wie bo jak mogę mu powiedzieć ? Nie ważne... po chwili schowałam pudełeczko i zeszłam na dół do kuchni wzięłam szklankę wody i popiłam ją. Po chwili do kuchni weszła mama na co podskoczyłam jak oparzona przy czym szklanka z hukiem spadła na kafelki roztrzaskując się na miliony małych kawałków. Mama podeszła do mnie szybko z troska w oczach mówiąc :

- Dziecko, co się stało ? Jesteś cała mokra i rozkojarzona. - pyta.

- Nic, mamuś jest dobrze. - mówię.

- Napewno ? Skarbie wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć ? - wciąż drąży temat.

- Mamo jest dobrze okej. - wybucham i wychodzę z kuchni.

Wchodzę po schodach na piętro i zamykam się na klucz w pokoju. Padam na łóżko i zakładam słuchawki puszczając sobie muzykę przy tym zamykając oczy i zasypiając.

Sprzedana J.T.  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz