52

561 18 0
                                    

Gdy otworzyłam oczy dostrzegam moją mamę na łóżku. Podnoszę delikatnie głowę i spoglądam na nią była zapatrzona gdzieś w dal za oknem przymrużyłam oczy. Po chwili do pokoju wszedł tata spogląda raz na mnie raz na mamę. Podchodzi bliżej i wyrywa z transu mamę. Po czym obydwoje wychodzą bez słowa na co ja wstałam i podeszłam do drzwi by podsłuchać ich rozmowę.

- Co się dzieje z Julia ? - Pyta tata.

- Nie wiem miała jechać do centrum po sukienkę na wieczór ale przyjechała bez i była strasznie rozkojarzona tak jakby była wystraszona. - mówi mama.

- Muszę z nią porozmawiać - mówi ojciec.

Wypowiadając ostatnie słowo złapała za klamkę i powoli otworzył drzwi ja zdążyłam szybko wskoczyć do łóżka i zamknąć oczy udawać, że śpię. Ojciec jednak jak zawsze zresztą wiedział, że ja nie śpię i usiadł obok mnie mówiąc :

- Zawsze odkąd pamiętam nie umiałaś udawać, że śpisz. 

Po czym otworzyłam oczy i spoglądałam na niego. Ojciec uśmiechnął się lekko i kontynuował:

- Julia co się dzieje wiesz, że nie znamy cię od dziś jesteśmy twoimi rodzicami i wiemy kiedy jest coś nie tak, powiedz mi co się stało. - mówi. 

- Tato nic się nie stało po prostu jestem zmęczona. - odpowiadam. 

- Taaak pewnie od zmęczenia byłaś rozkojarzona i wystraszona tak ? - pyta ojciec. 

- Właśnie tak tato nie pytaj nie będziesz musiał się martwić naprawdę. - mówię. 

- Jesteś pewna ? A może ja chcę wiedzieć ? Co dzieje się u mojej córki. - mówi.

- Nic tato nie ciągnij tego tematu. 

- To dlaczego nie kupiłaś sobie sobie sukienki na dzisiejszy wieczór. Wiesz, że dziś mają przyjść rodzice Marka i mamy omawiać przygotowania do ślubu. - mówi. 

- Tatko, ja nie jestem pewna tego wszystkiego. Przepraszam. - mówię spuszczając głowę. 

Ojciec więcej się nie odezwał wyszedł z pokoju ja zaś wstałam i ubrałam się po czym bez słowa wyszłam z domu. Wsiadłam w auto i skierowałam się do centrum handlowego po raz drugi. Po 30 minutach wolnej jeździe zatrzymałam się na parkingu przed sieciówką. Wyszłam z samochodu przy czym oglądając się wokół siebie. Jak bym chciała żeby on się tu pojawił. I nie myliłam się po chwili poczułam rękę na ramieniu. Szybko odwróciłam się i spojrzałam na jego oczy. Po czym wbiłam swoje ciało w auto jakbym chciała żeby mnie pochłonęło. Spoglądał na mnie z góry na dół swoim przenikliwym spojrzeniem po czym powiedział: 

- Długo kazałaś na siebie czekać. 

Ja zaś patrzyłam na niego z przerażeniem i pytam :

- Co ty tutaj do cholery robisz !? Odejdź. Bo zacznę krzyczeć słyszysz odejdź !

On zaś nie przejął się moimi słowami tylko podszedł tak blisko, że poczułam każdy skrawek jego ciała na sobie. Nosem przejechał po moim uchu kończąc na środku policzka. A ja nie mogłam się ruszyć nawet na centymetr. Znowu czułam strach oblewający mnie całą. 

- Wciąż o tobie myślę. - Mruczy. 

Mnie oblał dreszcz gdy nosem przejechał po mojej dolnej wardze. Po czym złożył szybki mokry pocałunek na moich ustach. Po chwili odsunął się ode mnie i kontynuował swoje chore gadki.

- Tęskniłem za tobą.. naprawdę ale poznałem pewną dziewczynę. Zresztą widziałaś mnie dziś z nią. Bardzo przypominała mi ciebie … a tu patrz stoję przed tobą, przed moja Julią. - mówi.

Ja zaś spoglądam na niego z góry na dół jak zawsze ubrany w garnitur, dopasowane spodnie i koszula do koloru granatowego. Po czym wróciłam na jego twarz wyglądała na przemęczoną. Oczy podpuchnięte, nie sypią nocami. Widać to z daleka. Jednak po chwili skończyłam interpretować jego twarz i jego całego. Minęłam go i weszłam do centrum po godzinie chodzenia po sklepie wróciłam do samochodu. O dziwo Tomasza już nigdzie nie było, nie czekał na mnie. Nawet i dobrze pomyślałam. Wracając do domu dostałam sms od Marka, że dziś o 20 przyjedzie z rodzicami. Gdy tylko przekroczyłam próg domu rodzice siedzieli w kuchni jacyś zdenerwowani. Po chwili słyszę:

- Gdzie byłaś ? - pyta ojciec surowym tonem. 

- No w centrum po sukienkę. - odpowiadam. 

- Czemu kłamiesz ? Znowu ?! - krzyczy ojciec. 

Ja wchodzę do kuchni rzucam paczkę z sukienka na stół i patrzę na nich. Po czym odwróciłam się i napiłam się wody po chwili mama się odzywa :

- Odkąd się z nim spotykasz ? - pyta mama.

Odwracam się spoglądam raz na mamę raz na tatę i zdołałam sobie sprawę, że oni mnie śledzili. 

- Skąd wiecie, że go spotkałam? - pytam. 

Na co ojciec wstał z krzesła i krzyknął. 

- Ja tu zadaję pytania ty odpowiadasz. ! 

- Odkąd się z nim spotykasz ? - pyta ojciec.

- Ja się z nim nie spotykam! - wybucham płaczem.  

Na co mama podchodzi i przytula mnie do siebie i mówi:

- To dlatego dziś byłaś taka rozkojarzona rano ? Spotkałaś go ? Tak ? - pyta.

- T...tak 

- Dlaczego nie chciałaś powiedzieć ani mi ani ojcu ? Bałaś się ? - pyta mama.

- Ech … nie zrozumiecie tego. - mówię.

- To powiedz spróbujemy - mówi tata.

Ja odsuwam się od mamy i staje tyłem do nich. 

- Spotkałam go dziś rano w galerii dlatego wróciłam taka roztrzęsiona ale gdy go spotkałam od razu uciekałam. - mówię.

- Widzieliśmy wszystko i wiemy, że się z nim spotkałaś. Że się całowaliście wszystko widzieliśmy z matką wszystko. Jak możesz dalej kłamać ! - wybucha tata.

- To nie tak jak to widzieliście ! - wkońcu i ja wybucham gniewem.

- Nie unoś na ojca głosu Julia ! - nakazuje mama.

Ja jednak z tego wszystkiego zabieram się i wychodzę z domu.

Sprzedana J.T.  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz