(Notatka pod rozdziałem czytaj)
Tomasz wyjechał z podjazdu przed domem rodziców i ruszył w stronę naszego domu. Dziwnie to brzmi „naszego" nie myślałam, że kiedyś nazwę dom w którym nigdy nie chciała bym być z Tomaszem „naszym". Ale życie układa nam różne scenariusze i mam nadzieje, że teraz będzie dobrze.
Gdy dojechaliśmy pod dom wysiadałam z niego i stanęłam wtapiając się w niego obok mnie zaraz pojawił się Tomasz i złapał mnie za rękę. Ciągnąć w stronę drzwi nagle przypomniała mi się scena z dnia w którym widzieliśmy się ostatni raz. I stanęłam jak wryta nie mogłam się ruszyć spojrzałam raz na Tomasza który patrzył na mnie raz na dom niby nie ten sam ale jakoś nie miałam ochoty tam wchodzić. Co nagle się stało ? Nie wiem. Odwróciłam się tyłem i ruszyłam przed sobie zaraz usłyszałam głos Tomasza.
- Co się dzieje ? Julia ! - krzyczy za moimi plecami ale tym razem muszę zostać sama.
Nagle doszedł do mnie fakt, że mama miała racje jestem głupia. I to bardzo głupia bo kto normalny chce być z swoim oprawcą. Porwał cię, bił, wyzywał, obrażał, a teraz nagle się zakochał ? Słowa mamy odbijały się echem w mojej głowie. Stanęłam przy wejściu do lasu odwróciłam się w stronę domu i zobaczyłam stojącego Tomasza.
Patrzącego się na mnie z dźwiękiem nie wiedział chyba o co chodzi mi właśnie w tym momencie. Poszłam w głąb lasu usiadłam pod drzewem i po prostu zamknęłam oczy. Wsłuchując się w szum drzew, odgłosy ptaków czy łamania się gałęzi. Zaczęłam myśleć o wszystkim i o niczym nie mogłam się do porządku skupić bo słyszałam charakterystyczne trzaski wiedziałam, że to na pewno Tomasz się zmartwił moim zachowaniem.Nagle poczułam rękę na moim ramieniu odwróciłam się ale już było za późno na ucieczkę. To był jakiś mężczyzna uśmiechający się do mnie obleśnie. Wstałam szybko i chciałam uciec ale wpadłam wprost w drugiego mężczyznę. Jeden złapał mnie za ręce a drugi przykleił coś na buzie bym nie krzyczała. Zaczęłam płakać z bezsilności ale przez to oberwałam w twarz z otwartej ręki.
- Nie rycz gówniaro. My tylko chcieliśmy się zabawić z tobą. Kochaniutka masz bardzo zgrabny tyłeczek zaraz cię w niego zerżnę.
Po chwili poczułam jak zrywa ze mnie moje ciuchy chciałam krzyczeć, uciekać ale na nic wszystko bo przywiązali mnie do drzewa zakneblowali usta. Nic nie mogłam zrobić tylko modlić się by pojawił się tu Tomasz. „Boże błagam by Tomasz się pojawił nie chce tego przezywać proszę" w tym momencie poczułam ból wynikający z tego, że jeden z oprawców wszedł we mnie całą długością i rozszarpywał mnie wewnątrz. Ryczałam łzy płynęły mi ciurkiem jak byście lekko kran odkręcili poważnie. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie, że jestem nad morzem z rodzicami. Ale ból nie pozwalał mi o tym zapomnieć gdy jeden skończył podszedł drugi do mnie od tylu. Ten co mówił, że zerżnie mnie w tyłek i mówił poważnie z bólu zemdlałam.
Obudziłam się w pokoju sypialni wstałam szybko i rozejrzałam się wokół. To była moja sypialnia odruchowo dotknęłam ust i nie było nic na nich. Do pokoju wszedł nie kto inny jak Tomasz z miną grobową. Gdy dostrzegł, że nie śpię podszedł do mnie szybko i przytulił mocno do siebie mówiąc:
- Przepraszam.
- Za co mnie przepraszasz, przecież to nie twoja wina - odpowiadam.
- Moja bo mogłem iść za tobą a nie zostawiać cię samą. Po co w ogóle tam poszłaś ? Julia wierz, że oni cię .... Ale odpowiedzieli już za to odpowiedzieli .... - mówi Tomasz.
- Jak to odpowiedzieli ! Tomasz coś ty zrobił?
- Zabiłem dla ciebie nikt nie ma prawa cię tknąć rozumiesz !!! Nie ma prawa oprócz nie ! To ja byłem tym pierwszym i ostatnim. Pamiętasz jak ci obiecywałem ? Ale nie dotrzymałem obietnicy, że będę cię chronił.
Zapadła cisza między mną a Tomaszem mocniej się do niego przytuliłam i płakałam jak dziecko. Po chwili Tomek się ode mnie odsunął i spojrzał na mnie z łzami w oczach.
- Nie możemy być teraz razem. Przepraszam. Nie dotrzymałem obietnicy i nie mogę być z tobą. Twoi rodzice już po ciebie jadą ja wyjeżdżam. Wybacz mi, że nie uchroniłem cię od tego zła. Wybacz ukochana - mówi Tomasz płacząc.
Spojrzałam na niego mocno otwartymi oczami i nie dowierzałam czy on naprawdę o tym mówi czy tylko żartuje czy poważnie mnie zostawia. Jeśli to żart to jakiś lipny naprawdę. Tomasz wstał pocałował mnie w czoło i chciał odejść ale złapałam go w ostatniej minucie za rękę i odwróciłam w stoją stronę. Przyciągnęłam go mocno do siebie i przytuliłam chowając w zagłębienie jego szyi swoją twarz. Tomasz mocno mnie przytulił. Oparł mnie plecami o ścianę a ja owinęłam mu nogi wokół pasa. Odchyliłam się delikatnie i spojrzałam na jego oczy smutne nie mogłam znieść tego widoku. Kocham go i wiem, że on mnie tez bardzo kocha. Nie mam zamiaru go tracić przez moja głupotę to moja wina co się stało ale nie jego. Poprosi uszanował to, że chciałam być sama. Nie dam mu teraz odejść. Nie pozwolę na to.
Spojrzałam w jego oczy po czym przesunęłam wzrok na jego usta wbijając się w nie mocno. Tomasz nie oponował nie odrywał się od siebie wręcz przeciwnie oddawał pocałunki z tą samą pasją co ja. Po chwili już byłam bez górnej części ubrania Tomasz to samo. Położył mnie delikatnie na łóżko jak by bał się, że zaraz się rozpadnę na milion kawałków. Pocałunkami błądził po moim ciebie przy tym ściągając ze mnie resztę ubrań aż byłam pod nim całkiem naga. Sam nie był dość ubrany wisiał nade mną w samych bokserkach. I zachowywał się tak jak by był w transie całował moje podbrzusze. I schodził niżej i niżej aż w końcu znalazł się tam gdzie chciał. Złapałam mocno koc w swoje ręce gdy jego język zaczął pieścić moje najbardziej intymne miejsce. Tak jak by chciał usunąć cały żar pozostawiony po ostatnich wydarzeniach. W końcu podniósł się i usadowił się między moimi nogami patrząc na mnie pytająco. Na co pokiwałam głową, że ma kontynuować to co oboje zaczęliśmy. Wszedł we mnie delikatnie ruszając się rytmicznie do przodu i do tylu. Jego język drażnił moje piersi. Po chwili jednak ruszył wyżej i zatrzymał się nad moim lewym uchem mówiąc.
- Kocham cię tak mocno, że jestem w stanie teraz cię zostawić.
Analizowałam dość długo jego słowa nie rozumiejąc ich dokładnie. Nie mogłam ich zrozumieć co on chciał przez to powiedzieć. Ale gdy oboje poczuliśmy szczyt przyjemności z sex-u. Tomasz zawisnął nade mną i wyszeptał.
- Ale wiesz co kocham cię i nie zostawię nigdy.
Po czym przykrył nas kocem i położył się między moje piersi i oboje objęci dolecieliśmy w krainy morfeusza.
———————————————————————
1077 słów !!! Nagle mnie olśniło i w poczekalni na wynik zaczęłam pisać rozdział i oto on jakoś nie chce rozstawać się z ta książką poważnie. Ale czy jest sens ciągnąć ją w nieskończoność ? Nie mam pojęcia co zrobię... miałam plan stworzyć 2 cześć i pisać coś w stylu „gdy minął rok" po ślubie Juli i Tomka, tez miałam plan by zakończyć te książkę gdy dojdzie do ślubu Juli i Tomka, ale tez jakoś słabo, nie wiem. Nie mam pocięcia go zrobię naprawdę mam mega sentyment do tej książki bo ona naprawdę była tą pierwsza która tu stworzyłam na która się zmusiłam bo nie chciałam nic pisać ale teraz gdy mam ją zakończyć jakoś nie chce tego robić... pomożecie mi macie jakiś pomysły ? Pisać dalej czy zakończyć już ją i tworzyć 2 cześć ? Albo całkiem zakończyć.
CZYTASZ
Sprzedana J.T. [zakończone]
Short StoryZAPRASZAM! Występują sceny +18 Czytasz na własną odpowiedzialność. Wszelkie prawa zastrzeżone. Historia młodej pięknej studentki w swoje 18 urodziny została uprowadzona i sprzedana dla wielkiego pana Tomasza Nowogrodzkiego Zapraszam.