Wysoki, blady brunet siedział na kanapie w swojej piwnicy. Dokładnie przyglądał się wszystkiemu, co mu o niej przypominało.
Brakowało mu tej dziewczyny, ledwo dawał radę zmagać się z codziennością.
A jednak udało mu się wytrzymać te trzy lata.
Ale czy uda mu się wytrzymać więcej?
Wszyscy w kółko powtarzali tylko aby zapomniał, zapomniał i zaczął od nowa. Albo chociaż spróbował. Ale on nie chciał, gdzieś w głębi serca czuł że musi na nią czekać, ponieważ wiedział, że choćby minęło wiele lat, ona i tak kiedyś wróci.
Wierzył w to bardzo mocno.
Więc czekał, o każdego dnia, jak i nocy był gotowy na jej powrót. Na początku nie potrafił radzić sobie ze swoimi uczuciami. Było mu tak ciężko, że nie potrafił tego znieść. Odciął się od przyjaciół. Praktycznie nie rozmawiał z rodziną.
Proponowano mu nawet różne terapie, ale on wiedział, że do pełni zdrowia i szczęścia brakuje mu tylko jej. Zapewne gdyby wróciła, wszystko byłoby jak dawniej.Całymi dniami siedział w piwnicy, i czekał, aż usłyszy te dwa słowa, które przyszło usłyszeć mu dzisiaj.
Z rozmyślań wyrwało go pukanie do drzwi.-Możemy wejść?-Mike ledwo co usłyszał cichy głos Hendersona.
-A co was na odwiedziny wzięło?-
Odpowiedział oshle, jak to miał teraz w zwyczaju.
-Mamy ważną wiadomość!
Odezwała się podekscytowana Max.
-Bardzo ważną.-Młody Wheeler podszedł do drzwi, po czym sprawnie je otworzył. Po chwili do pomieszczenia weszli Lucas, Max i Dustin.
-Więc co takiego chcieliście mi powiedzieć?-
Zapytał zniecierpliwiony Mike, spoglądając na zegarek.
Głos zabrał Sinclair
-Will i Jane wracają.-Jane
Całą drogę do hawkins zastanawiałam się nad jednym, czy Mike na mnie czeka?
Nie odzywaliśmy się do siebie 3 lata. Pomijając jakieś krótkie rozmowy telefoniczne, które i tak częściej doprowadzały nas do płaczu niż szczęścia. Trzy, dosyć samotne długie lata. Co jeśli kogoś ma? Jeśli o mnie zapomniał? Miałam nadzieję że nie. Nie było chwili w której o nim nie myślałam. Pomimo tego że była to nastoletnia miłość, była bardzo silna, i prawdziwa. Bez niego było mi poprostu ciężko. Kiedy dotarliśmy do starego domu Byersów, odrazu wzięłam ze sobą pudełko ze zdjęciami i skierowałam się do pokoju Willa. Usiadłam na jego łóżku, i zaczęłam wspominać co my tu wyprawialiśmy. Nadal nie wiem czemu wtedy wyjechaliśmy z Hawkins. Gdybyśmy zostali wszystko potoczyłoby się inaczej...
Ale mniejsza o to, strasznie się cieszę, że wróciliśmy. Może będzie choć trochę tak, jak kiedyś?Mike
"Will i Jane wracają."
Te słowa brzmiały mi w kółko w uszach. Ale nie miałem nic przeciwko. Czekałem na te słowa całe 3 lata. Wiedziałem, że kiedyś to nastąpi. Nie da się opisać mojej radości. Moje nastawienie gwałtownie się zmieniło. W tej chwili ważne było dla mnie tylko to, aby jak najszybciej zobaczyć się z El.
Szybko pobiegłem na górę do pokoju, założyłem pierwszą bluzę jaką napotkałem wzrokiem, i skierowałem się do garażu po mój stary rower.
Kiedy byłem już gotowy dołączyłem do reszty. Nie przeszkadzało mi to, że pada deszcz. Jechaliśmy jak najszybciej mogliśmy. Podobno wrócili do starego domu Willa, który musieli odkupić od poprzednich właścicieli, więc drogę znaliśmy doskonale. Byłem cały mokry, od deszczu, było również strasznie zimno. Kiedy podjechaliśmy pod dom Willa, zobaczyłem auto pani Byers, i większą ciężarówkę z meblami. Naprawdę wrócili. Jak się okazało za nami jechała Nancy w aucie Taty. Staliśmy pod drzwiami, i zastanawialiśmy się co zrobić. Wkońcu Nan zapukała, otworzył nam Jonathan, zza niego wyłoniła się pani Byers.-Są w pokoju Willa
Odpowiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy, i czy ja wiem, łzami w oczach?Odrazu skierowaliśmy się w tym kierunku. Max otworzyła drzwi. W kącie pokoju siedział Will i przeglądał jakieś komiksy, natomias El siedziała na łóżku i trzymała w ręce zdjęcia, różne zdjęcia.
Max odrazu podbiegła do Eleven, a chłopcy do Willa, ja natomiast stałem w progu drzwi ze łzami w oczach. Nie wierzyłem w to co się działo.
Czy to możliwe, że teraz wszystko się naprawi? Wróci do normy?
CZYTASZ
Miłość Nie Znika
Fanfiction{Mileven} PISANE 2 LATA TEMU PRZED POJAWIENIEM SIĘ 4 SEZONU "-Wiesz, niezależnie o co związanego z rodziną byś się pytał i tak odpowiem twierdząco, ponieważ z Tobą jestem w stanie zrobić wszytko. Kocham Cię nad życie Mike, i nie ma opcji, żebym kied...