Rozdział 3

944 51 72
                                    


Od przyjazdu Jane i Byers'ów minął dokładnie tydzień. Wszyscy spotykali się codziennie. Jeśli chodzi o Mike'a, wszytko powoli wracało do normy. Zachowywał się tak jak dawniej, cieszył się z tego co inni, i dużo się śmiał. Jane i Mike, nie rozmawiali sam na sam, od momentu przyjazdu dziewczyny do Hawkins, dlatego wspólnie uzgodnili, że w piątek, czyli dzisiaj spotkają się u Mike'a na noc. Sami, tylko we dwójkę.

Jane

Założyłam szerokie jasne jeansy, i ciepłą bluzę, włosy zostawiłam rozpuszczone.
Spakowałam potrzebne rzeczy, i szybko wyszłam z domu, gdyż i tak byłam już spóźniona o 10 minut.
Droga minęła mi bardzo przyjemnie. Dobrze było znów przechadzać się ulicami Hawkins. Niecałe 15 minut później stałam już pod domem Mike'a.
Zapukałam do drzwi, po chwili otworzył je wysoki chłopak z uśmiechem na twarzy. Naturalnie odwzajemniłam uśmiech i przywitałam się z Mike'm dodatkowym przytulasem. Weszłam do środka, po czym obydwoje skierowaliśmy się do kuchni.

-Jesteś może głodna?-Zapytał opierając się o blat kuchenny.
-Zależy co mi zaproponujesz.-
Uśmiechnęłam się, wyczekując na propozycje.
-Eggos?-
Uśmiechnął się sięgając po paczkę gofrów.
-No więc jestem strasznie głodna.-
Krótko się zaśmiałam.
-Więc z czym?-
-Możemy wziąć suche i iść na dół?-
-Nie ma sprawy, coś do picia?-
-Nie przyszłam tu do baru, tylko do Ciebie Mike.- Wywróciłam oczami i chwyciłam chłopaka za rękę.
-No już już, idę.- Wziął gofry i razem ze mną zszedł na dół.
Wygodnie rozsiadłam się na kanapie, na której po chwili usiadł Mike z talerzem pełnym gofrów.
-El, strasznie tęskniłem.- Odłożył gofry i oparł się o zagłówek.
-Wiem, ja też, ciężko było mi codziennie wstawać z myślą że nie zobaczę.Max, Dustina, Lucasa i Ciebie.-
-Ja praktycznie cały czas siedziałem w twoim "namiocie", tutaj w piwnicy.- Spojrzał na omawiany obiekt.
-Dobrze, że daliśmy radę.-
-El, pamiętasz może co mi powiedziałaś przed wyjazdem?
-Jak mogłabym zapomnieć coś tak ważnego  Mike.
Chcę żebyś wiedział, że pomimo tego że minęły 3 lata, ja i tak czuję to samo.
-Kocham Cię El. Tak bardzo Cię kocham.- Złapał mnie za rękę.
-Ja Ciebie też kocham Mike.-
Zabrałam z kolan chłopaka talerz, po czym wstałam i odłożyłam go na stolik przed kanapą.
-Już nie chcesz?- Spojrzał na mnie badawczym wzrokiem.
- Hmm, teraz mam ochotę na coś innego.

Usiadłam chłopakowi na kolanach i przybliżyłam moją twarz do jego, tak, że dzieliło nas kilka centymetrów, po czym złaczyłam nasze usta w pocałunku. Na początku był delikatny, ale z każdym odwzajemnieniem stawał się coraz bardziej namiętny. To zdecydowanie nie przypominało tych pocałunków sprzed 3 lat. Te były pełne tęsknoty i pragnienia. Pomimo tego, jak dużo widzieliśmy o świecie wtedy, te pocałunki były dojrzalsze. Rozpozpinałam bluzę kiedy ktoś nagle zapukał do drzwi.
-Kto puka?- Mike szybko się ogarnął.
-To tylko ja, mogę wejść?- Usłyszałam dobrze znany mi głos Nancy.

Mike rzucił mi pytające spojrzenie, ja tylko pokiwałam głowa na tak i w między czasie rownież się ogarnęłam. Nancy otworzyła drzwi, i zeszłam po schodach do piwnicy.
-O, część Jane. Nie wiedziałam , że jesteś- Uśmiechnęła się szczerze. Co odwzajemniłam.
-Hej.-
-Przyszłam tylko powiedzieć że wróciłam, chcecie coś do jedzenia?-
-Poradzimy sobie sami, dzięki ale nie.
-No coż, to ja lecę. Papa- Nancy się pożegnała i szybko wyszła.

-To co robimy?- Wstałam i zaczęłam rozglądać się popomieszczeniu.
-Możemy obejrzeć jakiś film, a później wyjść na spacer.- Mike wskazał pudło z kasetami.
-Dobry pomysł.- Podeszłam do pudełka.

Razem wybraliśmy jakiś mało straszny horror, który oglądaliśmy 2 godziny, przegryzając go goframi. Kiedy się skończył, wróciliśmy na górę, ubraliśmy się i wyszliśmy na spacer. Nasza przechadzka obejmowała teren za domem Mika, i teren przed domem Mika, ponieważ nikomu z nas nie chciało się iść dalej. Rozmawialiśmy o mało ważnych rzeczach, i naszych kontaktach społecznych.

-Mike, czy my nadal oficjalnie jesteśmy parą?- Musiałam kiedyś o kiedyś o to zapytać.
-Wydaje mi się że tak, ale jeśli masz jakieś wątpliwości to...-
Chłopak klęknął przedemną na jednym kolanie i zadał mi pytanie.
-Eleven Jane Hopper, czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?-
-Pewnie!-Schyliłam się i delikatnie musnęłam swoimi ustami o usta Mike'a.
-No to teraz możemy wracać, robi się chłodno.-
-Masz rację, chodźmy.-
Chłopak złapał mnie za rękę i wróciliśmy do domu.

Kiedy robiło się późno, stwierdziłam że pójdę się wykąpać. Wyciągnęłam z mojej torby prawie wszytkie potrzebne rzeczy. Prawie, ponieważ jedej nie mogłam znaleźć. Wiedziałam że czegoś zapomniałam.

-Um, Mike..- Zapytałam podnosząc wzrok znad torby.
-Co tam?-
-No bo zapomniałam koszulki.-
- Nie to, że coś, ale jak dla mnie możesz spać bez.- Mike nieudolnie próbował powstrzymać się od śmiechu.
-Oh, Bez przesady Mike. Pożyczysz mi coś?-
-Pewnie, już idę.-

Jakiś czas później chłopak wrócił do piwnicy, z czarną, dużą koszulką.
Odebrałam ją i poszłam do łazienki. Mike w między czasie poszedł do drugiej. Kiedy wróciliśmy, rozłożylismśmy kanapę i położyliśmy się na niej. Chwilkę jeszce rozmawialiśmy, ale z racji iż byłam strasznie zmęczona, dostałam całusa na dobranoc, i poszliśmy spać.

Miłość Nie Znika Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz