Rozdział 8

703 43 18
                                    

Siedziałam zamyślona na kanapie w piwnicy państwa Wheeler, uwielbiałam tam przebywać, a dzisiaj jakimś cudem udało mi się przekonać Joyce i Hoppera aby pozwolili mi zanocować u Mike'a.
Byłam już przebrana w piżamę, która składała się z moich spodenek i koszulki Mike'a, natomiast chłopak był jeszcze w łazience.
Dziwne jest to że nie możemy mieć spokoju. Przecież jesteśmy tylko głupią młodzieżą. Chociaż wsumie na co ja liczę, dziecko wychowane do eksperymentów w laboratorium, które uciekło z budynku aby potem mierzyć się z potworami. Czy moje życie wogóle ma szansę jeszce być normalne?
Wątpię.
Pozostaje cieszyć mi się z tego że mam cudowny przyjaciół i rodzinę.

Nawet nie zauważyłam kiedy dosiadł się do mnie chłopak którego tak bardzo potrzebowałam i kochałam.

-Wszytko wporządku El?
Zapytał z troską w głosie.

-Myślisz że damy radę? Jak mamy pokonać demogorgona i zamknąć przejście do Upside Down bez moich mocy Mike, Jak?

-Oczywiście że damy radę, jeszcze nie wiem jak, ale napewno damy radę, nie ma innej opcji.
Powiedział chłopak przesuwając się bliżej mnie.

Usiadłam mu na kolanach i kontynuowałam rozmowę.

-Wiesz że Cię kocham Mike?

-Wiem to doskonale, ja też Cię kocham El.

Połączyłam nasze usta w krótkim, ale doskonale oddającym nasze uczucia pocałunku, po czym wróciłam na swoje miejsce.

Hawkins nie było zwykłym miastem. Co za ironia sprawiła że trafiłam tu akurat na Mike'a? Nie wiem, ale jestem jej bardzo wdzięczna. On zawsze wiedział jak mnie pocieszyć, on poprostu w każdej chwili doskonale wiedział co robić.
Mówi się że nie ma człowieka idealnego, ale wiecie co?
Ja uważam że każda osoba ma swojego idealnego człowieka, moim jest Mike.

-Nie za zimno Ci w tych krótkich spodenkach?
Zapytał cały czas wpatrując się w moje nogi.

-Może trochę, ale przeżyje.

Chłopak złapał za kołdrę która leżała obok niego, po czym nas nią przykrył. Na dodatek przytulił mnie do siebie.

-Wiesz co El?

-Tak?

-Musimy jak najlepiej wykorzystać każdą wolną chwilę.

-Chodzi Ci o to abyśmy mieli wszytko gdzieś i cały czas siedzieli razem w twojej piwnicy całując się i rozmawiając?

-Nie do końca, poprostu..
Głos chłopaka załamywał się z każdą głoską coraz bardziej, dlatego postanowiłam mu przerwać.

-Poprostu boisz się że któreś z nas zginie z łap demogorgona?

-El..

-Wiesz, to jest bardzo możliwe, biorąc pod uwagę że banda dzieciaków z paroma dorosłymi nie da sobie rady, z psychicznym potworem z innego wymiaru.
Wypowiedziałam na jednym tchu czując jak w moich oczach zaczynają zbierać się ciepłe łzy.

-Chcę Ci coś obiecać El.
Wypowiedział pewnie

-Słucham

-Obiecuję Ci że kiedy zabijemy to coś, będziemy żyć długo i szczęśliwie bez względu na wszytko. Rozumiesz?

-Obiecujesz?

-Obiecuję

Chłopak znów się do mnie zbliżył i delikatnie musnął moje usta swoimi wargami. Przeciągnęłam pocałunek, przyciągając do siebie chłopaka, pocałunek nie był już delilatny, stał się długi i namiętny.

Zrobiło się już dosyć późno więc położyłam się obok Mike'a wtulając się w jego bok. Następnie zasnęłam tak, jak pragnęłam zasypiać każdej nocy.

Miłość Nie Znika Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz