Pov Eleven
Całą drogę powrotną spędziłam w towarzystwie rudowłosej. Dawno nie byłam z nią tak blisko jak teraz. Mam wrażenie, że mój wyjazd nas przybliżył.
Była jedną z osób których brakowało mi najbardziej.
Nic dziwnego, wkońcu to moja pierwsza przyjaciółka, no i jedna z niewielu jeśli do przyjaciółek zaliczę Willa, Nancy i Joyce.W pewnym momencie z szarych chmur, które dopiero co pojawiły się na niebie, zaczęły spadać krople deszczu. Spojrzałam na Max, po czym zapytałam:
-Masz może coś co mogło by ochronić nas przed deszczem?
-Um, niestety nie.
W tej chwili poczułam, że ktoś złapał mnie za ramię.
-Ktoś tu wspomniał o ochronie przed deszczem?
Jak się okazało był to Mike, który stanął obok mnie z wielką, kolorową parasolką.-Jeju, Mike, skąd to masz?
-Zawsze przygotowany, na wszytko.
Odpowiedział, po czym pocałowała mnie w policzek. Kiedy obejrzałam się za siebie, dostrzegłam Willa, i Dustina pod jedną parasolką, natomiast za nimi Max I Lucasa.-Dziękuję Ci za wybawienie, a teraz proszę, szybko wróćmy do domu, ponieważ trochę tu zimno.
-Mike tylko kiwnął głową i odrazu przyspieszył kroku.
Około piętnaście minut później, byliśmy już w moim domu.
Pomimo tego że mieliśmy parasolki, byliśmy cali zmoczeni. Weszliśmy do budynku, po czym chłopcy skierowali się do Willa, a ja, razem z Max do mnie.
Musiałyśmy się przebrać, tak jak chłopcy. Na szczęście ja i Max, mamy podobny rozmiar, więc mie miałam problemu z tym, aby pożyczyć ciuchy Rudej. Wybrałam dwie pary jasnych, dziwnie obcisłych, ale wygodnych jeansów, i dwie bluzy.
Cóż, wyglądałyśmy podobnie, ale inaczej.
Przebrane wyszłyśmy na korytarz, po czym dołączyłyśmy do chłopaków którzy siedzieli już w kuchni.
Zrobiliśmy sobie gorące kakao i do tego zjedliśmy herbatniki.Zjedliśmy, wypiliśmy, teraz pozostało tylko posprzątać.
Oczywiście od stołu odeszłam ostatnia, niewiem kto ustalił takie reguły, ale według moich przyjaciół ten kto ostatni odszedł od stołu sprząta.
Na szczęście mam cudownego chłopaka który postanowił ze mną zostać, i mi pomóc.-Kocham Cię Wheeler, wiesz?
-Wiem to aż za dobrze.
Posłałam Mike'owi uśmiech, po czym wróciliśmy do sprzątania w między czasie prowadząc bezsensowne konwersacje. Przynajmniej taka była na początku, do momentu w którym Mike zmienił temat.
-Wracając do tematu ślubu, domu, no ogólnie rodziny, to wolałabyś zostać w Hawkins, czy się wyprowadzić?
-Myślę że mamy jeszce sporo czasu na myślenie Mike, ale na tą chwilę, wolałabym zostać.
Uśmiechnęłam się, i usiadłam na blacie kuchennym.
-El?
-Tak?
-A czy ty, chciałabyś mieć kiedyś dzieci?
Widziałam że nieco się stresuje. Cały czas trzymał ściśnięte ręce i dostawał mało widocznych, lecz dla mnie z odległości parunastu centymetrów doskonale rumieńców.
-A masz coś w planach?
Powiedziałam lekko śmiejąc się przy wymawianiu ostaniego wyrazu.-Poprostu chciałbym wiedzieć.
-Wiesz Mike, niezależnie o co związanego z rodziną byś się pytał, i tak odpowiem twierdząco, ponieważ z Tobą jestem wstanie zrobić wszytko. Kocham Cię nad życie Mike, i nie ma opcji, żebym kiedykolwiek przestała. Pamiętaj.
Mike lekko przesunął swoimi ustami po moich. O sobie dały mi znak jego perfumy. Tak kochałam ten zapach. Odkąd pamiętam używał tych perfum.
Nasze spojrzenia się spotkały.
Dobrze widziałam że i ja, i on chcemy czegoś więcej. Zapominając o wszytkim nasze pocałunki stawały się coraz gwałtowniejsze i nieprzewidywalne.
Nie przerywając czynności, udaliśmy się w kierunku mojego pokoju.
Chwyciłam za zimną, metalową klamkę, i przekręciłam ją.
Nawet nie wiem kiedy, znalazłam się pod ścianą.
Po paru, namiętnych pocałunkach, chłopak zaczął schodzić coraz niżej, aż zatrzymał się na mojej szyji, i znów zaczął składać pocałunki.-Mike, Boże kocham Cię
Ewidentnie moją ulubioną czynnością, jest całowanie się z Mike'iem.
Wszytko było wspaniale do momentu w którym usłyszeliśmy "Ekhem" z rogu pokoju. W jednej chwili od siebie odskoczyliśmy i stanęliśmy pod ścianą wbijając wzrok w osobę siedzącą na łóżku.
CZYTASZ
Miłość Nie Znika
Fanfiction{Mileven} PISANE 2 LATA TEMU PRZED POJAWIENIEM SIĘ 4 SEZONU "-Wiesz, niezależnie o co związanego z rodziną byś się pytał i tak odpowiem twierdząco, ponieważ z Tobą jestem w stanie zrobić wszytko. Kocham Cię nad życie Mike, i nie ma opcji, żebym kied...