Pov Eleven
Byłam strasznie wykończona.
Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w kierunku domu. Chwilę później znajdowałam się już w budynku, a dokładniej w salonie. Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę, aby zaparzyć ciepłą herbatę dla wszystkich. Kiedy była gotowa zaniosłam ją na stół, przy którym następnie usiadłam.-Widzę że wszyscy jesteśmy zmęczeni, więc szybko omówmy to co mamy omówić, i koniec.
Mike mówił rozglądajac się po wszytkich osobach zgromadzonych w pokoju.Następnie Hopper i chłopcy zaczeli wymieniać różne argumenty, a ja siedziałam na krzesełku pod ścianą i przysłuchując się ich rozmowie rozplatałam moje warkocze, które niecałe pięć minut później zamieniły się w kucyka. Postanowiłam zabrać głos.
Odwróciłam głowę w stronę przyjaciół i zaczęłam.-Odzyskałam moce, wystarczy że ja to pokonam i będzie po sprawie.
-El, nie możesz tak ryzykować
Odrazu wtrącił się Mike-Pokonamy demogorgona razem Jane
Powiedziała Joyce po czym przesuneła krzesełko w moją stronę.-Mike i Joyce mają rację Jane
Oczywiście do konwersacji dołączył się Hopper-Jesteście pewni że chcecie mi w tym pomagać?
-Na sto procent
W tym samym czasie wypowiedziała to Max i Will, co skutkowało głośnym wybuchem śmiechu.-Proponuję napić się herbaty, przyda nam się coś na ogrzanie, a pozatym zrobiłam ją po to żebyście ją wypili, a nie żeby stała i studziła się na stole.
Ten dzień nas wykończył, po herbacie reszta zaczęła się już zbierać. Został tylko Mike i Nancy. Joyce i siostra Mike'a poszły do kuchni i zaczęły sprzątać, natomiast ja i chłopak siedzieliśmy na kanapie i gadaliśmy o różnych nie związanych ze sobą w żaden sposób rzeczach. Naszą rozmowę przerwał Hopper.
-Chcesz zostać na noc Mike?
Zapytał Tata-Coo?
Zapytał z niedowierzaniem Mike-Chcesz czy nie?
-No oczywiście że chcę.
-To zostajesz.
Hopper wyszedł z pokoju a my chwilę patrzyliśmy się na siebie w osłupieniu.
-Czy....czy on właśnie zaproponował abym został u was na noc?
-Emm, chyba tak.
-Co mu się stało?
-Nie wiem, miał sporo czasu na myślenie.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam do kuchni.
-Nancy, Mike dzisiaj zostaje, nie masz nic przeciwko?
-Ja nie, a co na to Hopper?
Spojrzała się na nas pytająco-Hm, tak jakby..
Zaczęłam ale Mike mi przerwał-On to zaproponował.
-Tym bardziej nie widzę przeciwwskazań, miłego wieczoru
-Dzięki, do zobaczenia.
Odpowiedziałam po czym wróciłam z Mike'm na kanapę-Wiesz Mike, może pójdę się ogarnąć?
Zaraz wrócę.-Okey, pójdę po tobie. Rozłóżę kanapę.
Wzięłam gorący, szybki prysznic, chciałam prędko wrócić do łóżka, ponieważ byłam naprawdę zmęczona.
Założyłam długie granatowe spodnie z jakiegoś materiału i luźną czerwoną koszulkę do spania. Umyłam zęby, uczesałam włosy, tym razem w warkocza i wychodząc z łazienki poślizgnęłam się na płytkach. Szybko się podniosła i ruszyłam w kierunku kanapy.
Wślizgnęłam się pod kołdrę, a jakieś dziesięć minut później dołączył do mnie Mike. Przytuliłam chłopaka i poprostu zasnęłam, gdyż jak już wspomniałam byłam strasznie zmęczona.
CZYTASZ
Miłość Nie Znika
Fanfiction{Mileven} PISANE 2 LATA TEMU PRZED POJAWIENIEM SIĘ 4 SEZONU "-Wiesz, niezależnie o co związanego z rodziną byś się pytał i tak odpowiem twierdząco, ponieważ z Tobą jestem w stanie zrobić wszytko. Kocham Cię nad życie Mike, i nie ma opcji, żebym kied...