Rozdział 12

686 42 7
                                    

Pov Eleven

Byłam strasznie wykończona.
Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w kierunku domu. Chwilę później znajdowałam się już w budynku, a dokładniej w salonie. Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę, aby zaparzyć ciepłą herbatę dla wszystkich. Kiedy była gotowa zaniosłam ją na stół, przy którym następnie usiadłam.

-Widzę że wszyscy jesteśmy zmęczeni, więc szybko omówmy to co mamy omówić, i koniec.
Mike mówił rozglądajac się po wszytkich osobach zgromadzonych w pokoju.

Następnie Hopper i chłopcy zaczeli wymieniać różne argumenty, a ja siedziałam na krzesełku pod ścianą i przysłuchując się ich rozmowie rozplatałam moje warkocze, które niecałe pięć minut później zamieniły się w kucyka. Postanowiłam zabrać głos.
Odwróciłam głowę w stronę przyjaciół i zaczęłam.

-Odzyskałam moce, wystarczy że ja to pokonam i będzie po sprawie.

-El, nie możesz tak ryzykować
Odrazu wtrącił się Mike

-Pokonamy demogorgona razem Jane
Powiedziała Joyce po czym przesuneła krzesełko w moją stronę.

-Mike i Joyce mają rację Jane
Oczywiście do konwersacji dołączył się Hopper

-Jesteście pewni że chcecie mi w tym pomagać?

-Na sto procent
W tym samym czasie wypowiedziała to Max i Will, co skutkowało głośnym wybuchem śmiechu.

-Proponuję napić się herbaty, przyda nam się coś na ogrzanie, a pozatym zrobiłam ją po to żebyście ją wypili, a nie żeby stała i studziła się na stole.

Ten dzień nas wykończył, po herbacie reszta zaczęła się już zbierać. Został tylko Mike i Nancy. Joyce i siostra Mike'a poszły do kuchni i zaczęły sprzątać, natomiast ja i chłopak siedzieliśmy na kanapie i gadaliśmy o różnych nie związanych ze sobą w żaden sposób rzeczach. Naszą rozmowę przerwał Hopper.

-Chcesz zostać na noc Mike?
Zapytał Tata

-Coo?
Zapytał z niedowierzaniem Mike

-Chcesz czy nie?

-No oczywiście że chcę.

-To zostajesz.

Hopper wyszedł z pokoju a my chwilę patrzyliśmy się na siebie w osłupieniu.

-Czy....czy on właśnie zaproponował abym został u was na noc?

-Emm, chyba tak.

-Co mu się stało?

-Nie wiem, miał sporo czasu na myślenie.

Złapałam go za rękę i pociągnęłam do kuchni.

-Nancy, Mike dzisiaj zostaje, nie masz nic przeciwko?

-Ja nie, a co na to Hopper?
Spojrzała się na nas pytająco

-Hm, tak jakby..
Zaczęłam ale Mike mi przerwał

-On to zaproponował.

-Tym bardziej nie widzę przeciwwskazań, miłego wieczoru

-Dzięki, do zobaczenia.
Odpowiedziałam po czym wróciłam z Mike'm na kanapę

-Wiesz Mike, może pójdę się ogarnąć?
Zaraz wrócę.

-Okey, pójdę po tobie. Rozłóżę kanapę.

Wzięłam gorący, szybki prysznic, chciałam prędko wrócić do łóżka, ponieważ byłam naprawdę zmęczona.

Założyłam długie granatowe spodnie z jakiegoś materiału i luźną czerwoną koszulkę do spania. Umyłam zęby, uczesałam włosy, tym razem w warkocza i wychodząc z łazienki poślizgnęłam się na płytkach. Szybko się podniosła i ruszyłam w kierunku kanapy.
Wślizgnęłam się pod kołdrę, a jakieś dziesięć minut później dołączył do mnie Mike. Przytuliłam chłopaka i poprostu zasnęłam, gdyż jak już wspomniałam byłam strasznie zmęczona.

Miłość Nie Znika Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz