Pov Eleven
Jedno było pewne.
Wracamy do starcount, dlatego też tak bardzo nie chciało mi się dzisiaj wstawać z łóżka. Mike obudził mnie parę minut po godzinie 8, aby o 9.30 już być znowu u mnie. Niechętnie zrzucilam z siebie ciepłą kołdrę, która rano przyciągała moje ciało jak magnes, po czym skierowałam się do łazienki.
Umyłam zęby, związałam włosy w koka, i ubrałam się w białe skarpetki, niebieskie szerokie jeansy i granatową bluzę. Na dworze nie było ani ciepło, ani zimno, więc stwierdziłam że to będzie idealny wybór.
Jedynym co w tej chwili mnie pociesza, jest to że przyjaciele nie kłamią. A skoro Mike mi coś obiecał, to musi się spełnić.
Kiedy wyszłam z łazienki, Mike był na etapie zakładania koszulki.-Ale masz klatę
Spojrzałam się na niego sugestywnie poruszając brwiami.-Tylko dlatego żeby Cię chronić
Spojrzał na mnie wzrokiem który zarazem wyrażał i miłość i powagę.-Ohh Mike, czy ty zawsze musisz być taki poważny? Nie to że mi to przeszkadza, to nawet słodkie, ale poprostu ciesz się życiem bez powagi, póki je masz.
W tej chwili moim priorytetem było to, aby żył jak najbardziej wesoło i spontanicznie.-Jeśli chcesz..
Chłopak przygwozdził mnie do ściany przy której stałam i zaczął namiętnie całować.-Wiesz że uwielbiam się z Tobą całować Mike?
-Nie tylko ja to wiem.
Chłopak żucił mi szczery uśmiech po czym wrócił do składania na moich ustach pocałunków.Z czasem zaczął schodzić coraz niżej, aż dotarł do szyi. Lekko zassał moją skórę w jednym miejscu, po czym powtórzył czynność jeszce pare razy.
-Nie będę ukrywać Mike, że mi się to podoba
-Wiem to doskonale, dlatego to robię, mi też się to podoba. Więc nie ma najmniejszego problemu.
-Owszem jest.
-Hm?
Zapytał dalej nie przerywając całowania teraz już prawie całego mojego ciała.-Jak ja się w domu pokaże?!
Tata zabije i Ciebie i mnie-A kto powiedział że masz pokazać się w domu?
Chłopak złapał moją dłoń i pociągnął w stronę kanapy.- Kocham Cię
-Ja Ciebie też
Czuję że siedzieli byśmy na kanapie całując się bardzo długo, gdyby nie sygnał który wydobył się z krótkofalówki. Brzmiał on tak:
"Macie przestać się migdalić i zaraz być w domu Jane"
Ewidentnie był to głos Lucasa. Zastanawia mnie to skąd wiedzieli co robimy.
Szybko się ogarnęłam i zakryłam włosami szyję. Miałam nadzieję że nie zauważą.
-Co tak ukrywasz dowody mojej miłości?
-Wyobraź sobie Hoppera gdyby to zobaczył.
-No niech Ci będzie
W tej chwili do piwnicy weszła Nancy.
-Jedziecie ze mną?
-Ja napewno, nie wiem jak Mike
-Oczywiście że jadę.
-To chodzcie bo mieliśmy być już 5 minut temu
Złapałam Mike'a za rękę i pociągnęłam w kierunku wyjścia. Droga minęła nam szybko i spokojnie. Nikt nie odezwał się ani słowem, ale ja ciągle trzymałam Mike'a za rękę. Weszłam do domu zupełnie zapominając o tym co miałam zakryć włosami.
-El, co Ci się stało w szyje?
Zapytał Steve ledwo wstrzymując śmiech.Szybko zorientowałam się o co mu chodzi, i wiedziałam że jestem już cała czerwona. Spojrzałam na Mike'a który również się zarumienił.
Nie wiedziałam co powiedzieć, co z kolei zauważyła Mike.
-Emm, komar
Odparł Mike-I to przez komara się spoźniliście?
Zapytał Dustin-Dobra, dajcie im już spokój, to uroczę
Max mówiła to patrząc się to na mnie, to na Mike'a-Błagam chodźmy już.
Widać było że Hopperowi nie podobała się ta konwersacjaCiężko było mi jechać w miejsce które było dla nas tak niebezpieczne, ale widziałam że musimy to pokonać.
Rozdzieliliśmy się na grupy, ja szłam z Mike'em i Steve'em.W pewniej chwili, wsyztkie światła zgasły, trwało to prawie 30 sekund, aż spowrotem się zapaliły, w między czasie zdążyliśmy zebrać się całą grupą.
Światła zaczęły migać, to mogło oznaczać tylko jedno.
![](https://img.wattpad.com/cover/203159370-288-k91326.jpg)
CZYTASZ
Miłość Nie Znika
Fanfic{Mileven} PISANE 2 LATA TEMU PRZED POJAWIENIEM SIĘ 4 SEZONU "-Wiesz, niezależnie o co związanego z rodziną byś się pytał i tak odpowiem twierdząco, ponieważ z Tobą jestem w stanie zrobić wszytko. Kocham Cię nad życie Mike, i nie ma opcji, żebym kied...