Rozdział 14

690 42 24
                                    


Pov Eleven

Will usiadł na biurku, ja na łóżku, a Mike oparł się o ścianę.

-To dzwonimy?
Widać było, że Mike liczył na odpowiedź twierdzącą.

-Niech Ci będzie
Will wywrócił oczami i udostępnił Mike'owi drogę do telefonu.

-O ja, muszę to zapisać w pamiętniku, Will się na coś zgodził
Powiedziałam przez śmiech.

-Wsumie brakuje mi takich naszych wypraw. Tylko dlatego się godzę
Will usiadł obok mnie na łóżku.

-Hm, to najpierw zadzwonię do Lucasa

Mike zadzwonił do każdego po kolei.
Wszyscy się zgodzili, więc pozostało nam czekać. Postanowiłam wskrześić rozmowę.

-A tak wogóle co z życiem uczuciowym Dustina?
Rzuciłam pytaniem do Mike'a

-Tego nie wie nikt. Serio, nic o tym nie mówi.

-Pewnie tak samo jak u mnie
Uśmiechnął się smutno Will

-Nie gadaj stary że z nikim nie chodziłeś jak was tu nie było.
Mike z niedowierzaniem spojrzał się na Will'a

-Wiesz, tam prawie nikt się do nas nie odzywał.
Odpowiedziałam za Willa po czym przysunełam się do niego i przytuliłam.

-Do mnie może i tak, ale Jane była nieuchwytnym celem dla chłopaków ze szkoły.

-Nie przesadzaj
Wtrąciłam się

-Nie ma się co dziwić, haha
Mike wbił wzrok w moje oczy.

Czuję że gdyby nie Will, nie stalibyśmy bezczynnie no ale cóż. Chwilę jeszce rozmawialiśmy, ale ktoś zapukał do drzwi, od pokoju Willa. Po chwili w pokoju stała Max, a obok niej Lucas I Dustin. Moja uwagę przykuły jasne jeansy z kolorowymi naszywkami na nogach Max.

-Śliczne spodnie siostro
Wstałam z łóżka i przytuliłam przyjaciółkę.

-Haha, wiedziałam że Ci się spodobają
Max odwzajemniła uścisk

-Chcecie coś do jedzenia?
Zapytał się Will

-A może do picia?
Po chwili zaproponował Mike

-Chyba nie, nie wiem jak reszta
Lucas wskazał spojrzeniem na Max i Dustina.

-Ja raczej nie
Powiedziała Max

-Ja też
Krótko dopowiedział Dustin

-No to szykujcie się, i w drogę!
Mike'owi z podniecenia aż błyszczały oczy.

Zażuciłam na siebie czarną bluzę, założyłam białe trampki, i jako ostatnia wyszłam z domu.
Droga do laboratorium nie była jakaś niesamowicie długa.
Pewnie jeszce parę lat temu nie chciałabym tu wracać. Ale dzisiaj wiedziałam że nic złego mi się nie stanie, ponieważ jestem blisko ważnych dla mnie osób.
Powiem tak:
Życie można porównać do wypracowania.
Ma początek, rozwinięcie i zakończenie.
Ale zawiera również wiele ozdobników.
Tymi ozdobnikami są ludzie którzy czynią nasze życie weselsze i kolorowe.
Każdy ma takich ludzi.
W moim przypadku są to przyjaciele i rodzina. Zawsze mogę na nich liczyć, iść po radę ,wygadać się.
I to cenię w ludziach.

Kiedy staliśmy pod budynkiem, podszedł do mnie Mike.

-El, napewno chcesz tam iść?

-Tak, już nie sprawia mi to problemu, spokojnie

Mike uśmiechnął się do mnie, po czym złapał mnie za rękę. Chodziliśmy tak od wejścia do budynku, aż do wyjścia.
Czyli jakieś półtorej godziny.
Sprawdzenie wszytkich pięter zajęło by nam dużo więcej czasu, gdyby nie to że się rozdzieliliśmy.
Tak jak myślałam nie znaleźliśmy nic co mogłoby nas interesować.
Więc stwierdziliśmy że wrócimy do domu.
Na dworze było dosyć zimno, co skutkowało tym, że ja i Max zaplanowałyśm po powrocie napicie się gorącej czekolady.
Plan idealny na pochmurne popołudnie z przyjaciółką.

Miłość Nie Znika Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz