Pov Eleven
-Więc, myślę że powinniście panować trochę lepiej nad emocjami.
Will wstał z łóżka na którym wcześniej przeglądał album ze zdjęciami i obojętny na nasze zawstydzone twarze wyszedł z pokoju.Spojrzałam się na Mike'a wyraźnie zarumieniona.
-Wiesz El, myślę że on musi lepiej panować nad tym aby w czasie w którym my jesteśmy w danym miejscu, być gdzieś indziej.
Mike uśmiechął się w moją stronę i podszedł do albumu, który nadal leżał na łóżku.Po chwili zastanowienia, zrobiłam to samo. Zdążyliśmy przejrzeć pare zdjęć, ale przerwało nam pukanie do drzwi wejściowych.
To że wszycy wyszliśmy z różnych pokoji, w tym samym momencie było nieco dziwne, jak i równie śmieszne.
Will otworzył drzwi, po czym ukazały nam się doskonale znane postacie, między innymi Steve.-Więc mam nadzieję, że wiecie, że dzisaj robimy kolejne podejście do starcount?
Steve wypowiedział z wymuszonym uśmiechem.-Nie, ale jeśli już musimy.
Kiedy idziemy?
Chciałam załatwić to jak najszybciej.Do pokoju weszła Robin
-Teraz?Skip time~Starcourt
Każda sekunda mijała zdecydowanie szybciej niż powinna.
Tym razem światło nawet nie zdążyło zabłysnąć, a wszytkie żarówki, a raczej ich kawałki leżały na podłodze.
Do moich uszu dochodził przerażający dźwięk. Krzyki moich przyjaciół i ogłuszająco głośne ryki demogorgona.
Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego że leżę pod ścianą z rozciętym kolanem a demogorgon zbliża się do Max.
Chciałam coś zrobić, ale zanim zdążyłam wstać, Lucas podbiegł do mojej przyjaciółki.No to świetnie.
Teraz muszę uratować już dwójkę.Usłyszałam za sobą jakiś głos.
Dopiero po chwili dotarło do mnie że to Mike.
Kompletnie nie zwracając na niego uwagi, co kosztowało mnie bardzo wiele, ruszyłam w stronę demogorgona.
Skupiłam się na tym co chcę zrobić, po czym odepchnełam go od moich przyjaciół, wprost na ścianę.
Ostatnią rzeczą którą zarejestrowałam był czyjś dotyk.
Ktoś chwycił mnie za rękę.Obudziłam się w tym samym lecz teraz bardziej przerażającym miejscu.
Kawałki białego, niezidentyfikowanego materiału unosiły się wokół mnie, zewsząd dochodziły mnie charakterystyczne dla tego miejsca odgłosy.To było Upside Down.
Wystraszyłam się.
Nie wiedziałam czy trafiłam tam sama.
Nie wiedziałam czy pokonałam demogorgona, i czy moi przyjaciele są bezpieczni.
Wytarłam krew, która zdążyła już zaschnąc pod moim nosem, a nadal krwawiące kolano postanowiłam w coś owinąć. Niestety nie miałam przy sobie niczego co by się nadawało, więc musiałam pozostawić je w pierwotnym stanie.
Wyszłam z pomieszczenia na hol, w poszukiwaniu przejścia spowrotem do naszego wymiaru.
To, że ostatnio mi się udało, było zwykłym uśmiechem losu.
Moje szanse na odnalezienie przejścia jeszce dzisiaj, były znikome.
Dajmy tu na przykład Hoppera.
Przejścia szukał całe 3 lata.Żałuję tylko jednego.
Żałuję tego, że nie pomyślałam o tym, aby się pożegnać.Miałam coraz mniej siły, więc postanowiłam chwilę odpocząć.
Nigdzie nie słyszałam demogorgona, więc stwierdziłam że parę minut mnie nie zbawi.
Dziwne jest to, że kiedy znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia, rzadko staramy się coś z tym zrobić.
Tracimy nadzieję na cokolwiek, i przyzwyczajamy się do złego.
Oparłam głowę o ścianę, podciągnęłam kolana i objęłam je rękami.
Przesiedziałam w takiej pozycji dobre 10 minut.
Usłyszałam głos.
Doskonle znany mi głos.
Nie zwracając uwagi na moje kolano, szybko poderwałam się na proste nogi i wbiłam wzrok w postać zbliżającą się do mnie.
Moje serce zaczęło bić szybciej, oddech stał się cięższy, a moje oczy w parę sekund zaszkliły się całkowicie.Mike podbiegł do mnie i pocałował.
Bez wachania oddałam pocałunek, i wtuliłam się w chłopaka.-Wszytko w porządku?
Zapytał się, w tym samym czasie dokładnie przyglądając się mojej osobie.-Tak, tylko kolano mnie boli, ale to nic takie...
Nie zdążyłam dokończyć zdania, ponieważ Mike mi przerwał.-Zaraz coś wymyślę.
Nie potrzebował na to zbyt wiele czasu, gdyż chwilę później zdjął koszulkę, którą rozdarł tak aby nadawała się do owinięcia mojego kolana.
-Oh, Mike, nie musiałeś.
Mike spojrzał mi w oczy.-Owszem, musiałem, pozatym mam jeszcze bluzę więc nic mi nie będzie.
-Kocham Cię El, i naprawdę zrobię dla Ciebie wszytko.
-Ja też Cię kocham.
Wtuliłam się w chłopaka.-Masz jakiś pomysł, co teraz zrobić?
-Poprostu szukać.
Powiedziałam spoglądając przed siebie.
CZYTASZ
Miłość Nie Znika
Fanfiction{Mileven} PISANE 2 LATA TEMU PRZED POJAWIENIEM SIĘ 4 SEZONU "-Wiesz, niezależnie o co związanego z rodziną byś się pytał i tak odpowiem twierdząco, ponieważ z Tobą jestem w stanie zrobić wszytko. Kocham Cię nad życie Mike, i nie ma opcji, żebym kied...