Krzyż Koszmarów (CrossMare)

Rozdział 28

"Bracia"

Wybiła północ

Nightmare nie miał zamiaru mnie puścić co mi się nie podobało. Koszmara zaczęła na nowo oblepiać maź, a kiedy skończyła przestał mnie całować.

- J-Ja p-przepraszam potknąłem się o k-kamień i... - Night mi przerwał.

- Spokojnie, wiem co się stało. Amnezji nie dostałem! - powrócił mój Koszmar! JEJ! 

Zszedłem z niego i się otrzepaliśmy. Piękny księżyc świecił na niebie. W jednym momencie Night chwycił mnie za rękę i lekko się zarumieniłem, ale nie zwracał na to uwagi.

- Chodź trzeba jeszcze trupy pozanosić do swoich pokoi. - kompletnie mi się nie chce, ale ok. 

- No dobra. - powiedziałem i ruszyliśmy w stronę zamku.

Po drodze rozmawialiśmy, ale mi coś nie pasowało. Czułem się obserwowany. Nightmare'owi to nie przeszkadzało. A może mi się wydaje? Hm... wiem jedno nic mi nie grozi.

*P.O.V.Dream*

Przyszedłem do bazy Bad Guys bez pozwolenia Inka, ponieważ dziś jest pełnia i mogę sobie porozmawiać z moim kochanym bratem. Ja jako jedyny ze Star Sanses wiem gdzie jest ich baza i nie mam zamiaru innym mówić.

Ruszyłem w stronę jego biura. Lecz go nie było. Gdzie jeszcze może być Night? Hm... Myślałem i patrzyłem przez okno, w którym widać ogród. Widziałem ten ogród, nawet ładny. Są tam drzewa altana dwie postacie, które są trzeźwe i... Zaraz, zaraz Nightmare!

Zbiegłem jak najszybciej do ogrodu i zobaczyłem Crossa, który całuje mojego brata! Schowałem się w krzakach obok nich. Wybiła północ. Niestety, ale Night zaczął się zmieniać. Aż mnie zakuło w duszy. Oderwali się od siebie i Cross zaczął się tłumaczył.

Po ich dialogu okazało się, że Krzyż się potknął, a mój brat nie chciał go puścić. Ja zamiast pójść szłem za nimi. Gdy się rozdzielili poszli do swoich pokoi. Pobiegłem za moim bratem. Zapukałem i usłyszałem 'Wejść'.

- Cześć Night! - przytuliłem go z całej siły, a on odpowiedział tym samym. - Bracie czemu wyczuwam od ciebie inną aurę niż zwykle? - spytałem. Coś mi nie pasuje.

- Ponieważ...