Pov. Deku
Byłem totalnie wykończony, tym ,,maratonem przez szkolę" i przez jakiś czas nie mogłem dojść do siebie. Leżałem na czymś miękkim... ciężko dysząc. ,,Zaraz... O MÓJ BOŻE! CZY JA LEŻĘ NA... - zerwałem się natychmiast, zauważając zakłopotaną twarz... TODOROKIEGO?!
- Przepraszam! Przepraszam! - krzyknąłem kłaniając się w geście przeprosin - Nie chciałem się tak na tobie nagle kłaść! To wypadek!! Wybacz mi! Wybacz mi!
Stałem pochylony, czekając na odpowiedź, chcąc zapaść się pod ziemię... Praktycznie nie znam tego chłopaka, a już zaliczyłem taką wpadkę! Co za wstyd...
- H-hej, przecież nic się nie dzieje - Shoto wstał i położył swą dłoń na moim ramieniu - Każdemu mogło się zdarzyć...
- I-i tak to okropnie żałosne z mojej strony... - znów poczułem pieczenie na twarzy, gdy spojrzałem wprost w jego, piękne, jasne oczy.
- Nie przejmuj się... Gdzie mieszkasz?
- C-co? - wystraszyłem się, zaskoczony tym nagłym pytaniem
- No... w którą stronę idziesz?
- W stronę Takatsu *tak, tu znowu ja! Powiem tylko, że Takatsu, to jedna z dzielnic miasta Kawasaki, położonego na południe od Tokio (tak wymyśliłam sobie, że to tutaj będzie się działa akcja XD)* - A co?
- Oh... również mieszkam w tej okolicy... Odprowadzić cię?
- JASNE!! - wykrzyknąłem, ale instynktownie zakryłem usta - T-to znaczy tak
- Zatem chodźmy - chłopak ruszył pierwszy w stronę wyjścia, robiąc ogromne kroki, tak że nie mogłem nadążyć.
- Hej!! Zaczekaj!!! - wykrzyknąłem, śmiejąc się.
~🖤~
Pov. Todoroki
Podczas drogi, Midoriya opowiadał różne historie, śmiejąc się. Jego twarz wyglądała jeszcze piękniej gdy się śmiał... Przyjemnie było mi patrzeć na jego szczery i naprawdę uroczy uśmiech...
Nagle jednak, poczułem coś zimnego i mokrego na swojej twarzy.
- Hm? - mruknąłem pod nosem ocierając policzek - Woda?
- Chyba będzie padać - mruknął Izuku, wykonując ten sam gest, co ja - Masz parasol?
- Niestety nie... - odparłem z lekkim żalem w głosie
- Trudno... - westchnął chłopak - Z cukru nie jesteśmy
Jadnak kropli pojawiało się coraz więcej. Nie minęła minuta, a już rozpętała się prawdziwa ulewa. Nie myśląc wiele, złapałem Deku za rękę i pobiegliśmy pod najbliższy dach.
- Uff... - westchnąłem głęboko po tym szalonym biegu - Tu będziemy bezpieczni...
- Yy Todoroki... - chłopak spojrzał na moją dłoń, ściskającą kurczowo jego małą, zgrabną rączkę
- Ach! Jasne - zakłopotany, szybko go puściłem
W tedy spojrzałem w stronę bydynku, pod którym staliśmy.
- Kawiarnia! - wykrzyknął z entuzjazmem Deku, który rownież spojrzał w tę stronę - Wchodzimy?
- Możemy, przy okazji przeczekamy deszcz i chociaż trochę się wysuszy
Tak więc weszliśmy do kawiarnii. Wnętrze prezentowało się bardzo przytulnie. Ściany były białe, tylko ta nad kasą była wyłożona jasno-szarą tapetą w złote liście. W niektórych miejscach wisiały obrazki, przedstawiajace rośliny, głównie kaktusy i paprocie, które również w większej mierze zdobiły to pomieszczenie. Nad kasą tablice z dokładnie rozpisanymi deserami i rodzajami kaw. Podłoga była wyłożona jasno-brązowymi panelami, na których były ustawione okrągłe stoliki, białego koloru. Zamiast krzeseł, stały kanapy lub fotele, wyłożone miękkimi kocami i poduszkami, głównie w odcieniach bieli, beżu i złota. Na oknach zwieszone były grube, beżowe zasłony, udekorowane obficie uroczymi lampkami.
Zielonooki wciągnął głęboko powietrze.
- Mmm jak tu pięknie pachnie czekoladą! W dodatku, jest tu prześlicznie! Aż dziwne, że nigdy wcześniej tutaj nie byłem!
- To miejsce zawsze było bardzo odosobnione - wtrąciłem - Nie zwracałem wcześniej na nie za bardzo uwagi, nawet omijałem tą uliczkę, ale muszę przyznać, że trochę żałuję...
- To jest nasza okazja! Chętnie napiję się czekolady!
*
No cóż... dziś troszkę krócej, ale myślę, że jest ok c: Przepraszam za moją nieregularność, ale nie zawsze mam czas by pisać 😅 Dlaczego nie ma Kacchana? Otóż, ma na mnie focha. Siedzi w piwnicy już od GODZINY i się nie odzywa. Jestem pod wrażeniem...
Tak więc, mam nadzieję, że rozdział się podobał c; Następny postaram się wstawić jutro, a tym czasem ja się żegnam i dobranoc!
CZYTASZ
~*One True Love*~ Tododeku pl ❤️
FanficJestem zbyt leniwa na streszczenie więc wbijaj od razu do książeczki update: wow ta książka ma już 4 lata ... MIAŁAM 13 LAT JAK TO PISAŁAM POMOCY?!