~20~

1K 62 47
                                    


*

Aut: TURUTUTUUTTUUUU 20 ROZDZIAŁ BOŻE ZROBIŁAM TO!!!!

Kacchan: ...

Aut: Nie pogratulujesz mi nawet?

Kacchan: WZIĘŁABYŚ TY SIĘ W KOŃCU DO ROBOTY I JAKIŚ MARATON ZROBIŁA DWA TYGODNIE W DOMU SIEDZISZ!!

Aut: Brzmisz jak moja matka XD
A poza tym JAK MOGŁEŚ NIC TODOROEKIEMU NA URODZINY NIE KUPIĆ TY CWELU!!!

Kacchan: Pff sama zeżarłaś dla niego czekolade po drodze

Aut: No co?! To nawet lepiej! Widziałeś ile on ma czekolady w domu? Ale dobra miałam zaczynać pisać co nie?

Kacchan; No przydałoby się...

Aut: Dobra...
*szept* Ale jeśli zapomnisz o MOICH urodzinach to naślę na ciebie Minetę!!!

Kacchan: Tylko nie to ścierwo...

Aut: No właśnie :) Uro Todosia ci daruję, ale swoich nie przepuszczę!!

*

Pov. Deku

Minęło 15 minut...
Gapiłem się naprzemian w sufit i w okno. Czekałem aż mój ukochany wróci... Dlaczego tyle to trwa?

Kolejne 15...
Zacząłem się niepokoić. Ileż przecież można siedzieć w aptece?! Przecież jest tuż za rogiem... To zdecydowanie nie jest normalne...

Chwyciłem do ręki telefon i wybrałem numer Todorokiego, jednak z salonu rozległ się dźwięk jego dzwonka *nie mam pomysłu jaki mu dać dzwonek xdd*

Cholera...

Zsunąłem się powoli z łóżka. Mama wróci dopiero za 3 godziny... Nie mogę czekać. Mogło się mu coś stać! A nawet jeśli nie, to po prostu muszę się upewnić!

Zawlokłem się powoli do przed pokoju, trzęsąc się od gorączki. Ubrałem się ciepło, by przypadkiem po drodze mnie nie owiało i nie pogorszyło mojego (i tak już fatalnego) stanu.













~🖤~













Pov. Deku

Szedłem (a właściwie wlokłem się) właśnie w stronę owego budynku, w którym znajdowała się apteka.

O biegu nie było mowy przez osłabienie i gorączkę. Była na tyle silna, że kręciło mi się w głowie, ale nie dawałem za wygraną. *aut: tak, wiem, że to brzmi jakby Deku był pijany, ale spokojnie, nie jest XDD*

Idąc, poczułem, że mój stan się pogarsza. Wszędzie widziałem twarz Todorokiego, ale gdy przyglądałem się przechodniom bliżej, okazywało się, że to tylko moja wyobraźnia.

- T-Todo... - szeptałem to jedno słowo bez przerwy pod nosem

Widziałem mój cel...
Jeszcze tylko parę kroków...
Dasz radę!

Jednak obraz zaczął się rozmazywać, a w uszach nieznośnie dzwoniło.

- Midoriya! - usłyszałem nagle czyjś głos, jednak... nieznajomy...

A potem... straciłem przytomność...











*
Aut: Huehuehueh

Kacchan: TY ZUOLU!! Nie dość, że wiesz co chcesz dalej napisać TO JESZCZE KOŃCZYSZ ROZDZIAŁ W TAKIM MOMENCIE

Aut: Moja własna matka twierdzi, że jestem wcieleniem zła, więc no... >:3

Kacchan: Tym razem cię zmuszę do napisania rozdziału PRZED TERMINEM nie bez powodu masz już prawie 4K odsłon

Aut: To się zobaczy...

*

NIE ZABIJAĆ MNIE PROSZE








Obiecuje ze kolejny będzie dłuższy!! (Miniumum 700 słów)

~*One True Love*~ Tododeku pl ❤️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz