Pov. Deku
- Izuku... - usłyszałem cichy, znajomy głos matki - Izuku, wstawaj!
Nie miałem zamiaru wstawać. Byłem okropnie zmęczony i zniechęcony. Trochę dlatego, że oglądałem serial aż do 4 rano, a trochę dlatego, że nie mogłem przyzwyczaić się do nowego miejsca. Nigdy nie mieszkałem w
aż tak dużym mieście i nie mogłem się przyzwyczaić. Cały wcześniejszy dzień zastanawiałem się nad różnymi rzeczami. ,,Czy mnie polubią?" ,,Znajdę jakiegoś przyjaciela?" ,,Poradzę sobie?" ,,A co jeśli mają zbyt niski poziom?" ,,Odnajdę się w nowej szkole?" ,,A co jeśli klasa okaże się bandą debili, z która nie ma za grosz pojęcia o sztuce?"- Mhm...- zamruczałem nieprzytomnie, przekręcając się na drugi bok
- No błagam cię, idziesz do liceum i to plastycznego! Zawsze o tym marzyłeś, prawda? Zachowjesz się jak przedszkolak! W ogóle nie powinnam cię budzić, tylko szykować się do pracy! - westchnęła lekko oburzona
- Daj mi jeszcze 5 minut... - odparłem, przykrywając głowę poduszką
- Izuku Midoriya natychmiastowo opuszcza łóżko, w celu spożycia pożądanego śniadania, dokładnego zadbania o higienę, nałożenia czystej odzieży i wyjścia z domu do placówki edukacyjnej - powiedziała uroczystym tonem, zmuszając mnie tym samym do myślenia
- Dobra, dobra - wymamrotałem, przeciągając się - Już wstaję...
Zsunąłem się niechętnie z łóżka. ,,Ach! Czemu ono jest zawsze tak wygodne, kiedy muszę wstać!''- pomyślałem i zawlokłem się powoli do kuchni.
~🖤~
Na miejscu czekały na mnie tamagoyaki, suszone ikanago, miso i oczywiście ryż. Nie byłam jakoś specjalnie głodny, ale nie chciałem sprawiać przykrości mamie, która to wszystko przygotowała, a w dodatku, śniadanie wyglądało bardzo apetycznie. Siadłem do stołu, lecz nadal byłem cholernie zmęczony. Oczy mi się szkliły, ciągle ziewałem, a głowa stała się okropnie ciężka.
,,A mogłem sobie darować te 5 godzin serialu..."W końcu nie wytrzymałem. Oparłem łokcie o stół, a pałeczki wypadły mi z ręki. ,,Tylko na chwilę... tylko na chwilę zamknę oczy..." - Jak pomyślałem, tak też zrobiłem. Przymknąłem zmęczone oczy, a głowa osunęła się bezwładnie na stół. Zasnąłem.
~🖤~
Obudziło mnie nieprzyjemne uczucie chłodu, na skrawku rękawa od mojej piżamy. Otworzyłem oczy i w tedy zorientowałem się, że zupa miso rozlała się po stole, a brązowo-złoty płyn dotarł aż do mojej ręki. ,,Pewnie przewróciłem ją zasypiając... Zaraz... KTÓRA GODZINA?!" - pomyślałem i nerwowo spojrzałem na zegarek
- 7:50?! - tym razem wykrzyknąłem na głos - Aghh Midoriya! Masz 10 minut do zajęć!! Źle, źle, źle!
Zerwałem się ze stołu i nerwowo zacząłem się ogarniać. Około 7:55 wybiegłem jak szalony z domu.
- Spóźnię się, spóźnię się! - szeptałem do siebie, biegnąc jak szalony w stronę szkoły - Pierwszy dzień i już sobie psuję reputację...
Nagle wpadłem na coś..., a raczej na kogoś.
- WAAAA! - wykrzyknąłem, upadając na chodnik
- Hej! Uważaj jak cho... - zaczął nieznajomy
Leżałem chwilę, powoli dochodząc do siebie. Nie zdążyłem się nawet podnieść, gdy blado-różowa dłoń, zakłopotanego chłopaka, na którego właściwie wpadłem, wysunęła się przed moją twarz w geście udzielania mi pomocy.
Miał on czerwono-białe, lśniące włosy, dwukolorowe, poważne oczy o chłodnym wyrazie, a połowę jego twarzy zajmowała blizna, prawdopodobnie po odmrożeniu.
- Ja naprawdę przepraszam! - wykrzyknąłem chwytając za jego dłoń -
Spieszę się do szkoły! Zaraz się spóźnię, a to mój pierwszy dzień, strasznie się stresuję i w ogóle nie uważam! Naprawdę przepraszam!- Drobiazg - spojrzał na mnie spokojnym, ale przyjaznym wzrokiem - Nic ci nie jest? Przewróciłeś się... - zapytał, patrząc na mój łokieć, który rzeczywiście był lekko otarty.
- Nie... nic mi nie jest... - odparłem, nerwowo się uśmiechając - Muszę już lecieć, bo naprawdę za chwilę się spóźnię!
I pobiegłem szybko w stronę szkoły, gdyż do dzwonka pozostała zaledwie minuta.
*
Autorka (będę pisac w skrócie aut): Tak więc... zmieniłam troszkę fabułę tej książki...
Kacchan: Troszkę? TROSZKĘ?! Kobieto! Ty zmieniłaś totalnie całą książkę!! Weź się w końcu na coś zdecyduj i napisz to do końca!!
Aut: Pff! Przecież ją skończę! A tamta fabuła była do bani więc piszę od nowa c; A tak btw... Nie miałeś być przypadkiem na randce z Kirishimą
( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)?Kacchan: ZAMKNIJ RYJ! NIGDZIE NIE IDĘ!
Aut: No idź się szykować, bo się spóźnisz ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Kacchan: *bierze patelnie* JAK JA CI ZARAZ PRZYWALĘ...
Aut: *ucieka* I SHIIIPP IT!!!! I TAK WAS RAZEM SPIKNE HEHE~
*
No to do następnego kochani :*
Dobranoc!
CZYTASZ
~*One True Love*~ Tododeku pl ❤️
FanfictionJestem zbyt leniwa na streszczenie więc wbijaj od razu do książeczki update: wow ta książka ma już 4 lata ... MIAŁAM 13 LAT JAK TO PISAŁAM POMOCY?!