~4~

1.5K 89 153
                                    

Pov. Todoroki

Była 15 - czyli już godzina po zakończeniu zajęć, a Uraraki i Deku nadal nie było. Chodzili po szkole cały dzień, ale ze względu na to, że był to pierwszy dzień Midoriyi, nauczyciele usprawiedliwi jego nieobecność.

Szczerze mówiąc, nie chciało mi się wracać do domu, dlatego postanowiłem  posiedzieć sobie w ciszy na korytarzu i poczytać książkę.

Od pierwszej chwili, gdy spotkałem Midoriyę po raz pierwszy, wydał mi się bardzo interesującą i uroczą osobą. Oczywiście, jestem strasznym introwertykiem, tak więc pewnie gdyby nie ta ,,wpadka" przed szkołą, nie miałbym odwagi się nawet do niego odezwać. Może i to brzmi dziwnie, ale taki już jestem. Zawsze ten ,,pierwszy krok" jest dla mnie najtrudniejszy... Przez te całe pare miesięcy, byłem totalnie odizolowany od grupy. Nie miałem żadnych przyjaciół, może tylko paru znajomych i rodzeństwo, ale to nie o samo... Niby nie robi mi to większej różnicy, ale jednak gdzieś wewnątrz czuję... pustkę.

Ta pustka chodzi ze mną przez całe życie, ale dziś w końcu spotkałem tą osobę. Osobę, którą chce poznać, dowiedzieć się o nim jak najwiecej. Nie mogę zmarnować tej okazji.

Odkąd Uraraka zabrała go na ,,wycieczkę" po szkole, znów siedzę sam. Nikt nie zwraca na mnie uwagi, ale tak właściwie mam ich gdzieś.

Banda debili, co najchętniej to by tylko stalkowała ludzi, darła się bez powodu i puszczała rapy na całą szkołę. Szkoda mi na nich życia.

Ale Deku jest inny... wydaje się być inteligentną i otwartą osobą.

Lubię otwartych i rozgadanych ludzi. Przyjemnie mi się ich słucha, bo nie wymagają mojej wzajemności... ale tylko w tedy, gdy gadają z sensem.

Może to dlatego nie umiem znaleźć sobie przyjaciół?

Podniosłem wzrok z nad książki i w tym momencie zauważyłem biegnącą Urarakę, ciągnącą tuż za sobą Midoriyę. Wyglądał na dosyć zdyszanego. Nie dziwię się mu, ponieważ najprawdopodobniej ciągnęła go przez całą szkołę, a muszę przyznać, że jest całkiem spora.

- Uff... - odsapnął Deku, opadając na podłogę, tuż obok mnie

- I jak ci się podobało? - zapytała żywo Uraraka

- Nigdy... więcej... - odparł wyczerpany, przymykając powieki

- Dobra ja już lecę, bo zaraz się spóźnię na autobus! Paa! - wykrzyknęła dziewczyna, biegnąc w stronę wyjścia

- Cześć... - odpowiedziałem cicho, jak do powietrza.

Tymczasem poczułem lekki ciężar na moim ramieniu. Odwróciłem głowę,  a mój nos wpadł pomiędzy miękkie, zielone loczki, pachnące wanilią. Była to głowa Midoriyi, który ze zmęczenia, stracił nad nią kontrolę i bezwładnie opadła na moje ramię.

Poczułem, jak oblewa mnie rumieniec zakłopotania, ale nie miałam odwagi się ruszyć. Siedziałam przez pare minut jak skamieniały, zupełnie nie wiedząc co zrobić czy powiedzieć...

























~🖤~
























*

Aut: TUDUDUDUUUM! DUM! DUM! DUUUUM!!! POLSAAAT!!!

*Kacchan z piwnicy*: EJ NO TAK SIĘ NIE ROBI!! TY ZUOLU NIKCZEMNY!

Aut: Przecież wszystkiego nie wepchnę do jednego rozdziału, a kolejny jest już w produkcji 😁

Kacchan (dalej w piwnicy): A kiedy będzie coś o MUA?

Aut: Kiribaku? Proszę bardzo! Od razu wam lemona napisze >:3

Kacchan: No spoko!

Aut: Serio? Już się biorę do pisania!

Kacchan: No i faj... CZEKAJ CO?!

Aut: *odpala laptopa* hehheeheh

Kacchan: *wywarza drzwi od piwnicy* ANI MI SIĘ WAŻ! ODSUŃ SIĘ NA BEZPIECZNĄ ODLEGŁOŚĆ!!!

Aut: NIE MA MOWY! JA TO NAPISZĘ

Kacchan: *kradnie kompa i ucieka*

Aut: *bierze patelnie* *robi zamach*

Kacchan: *zasłania głowę laptopem*

Aut: *jebie w laptop* ty... *wzrok nienawiści* TY DEBILU!!!!!

Kacchan: No i po problemie :)

Aut: JAK JA CI ZARAZ

Kacchan: *ucieka* NO TEN *dusi się* czekajcie na następny rozdział i nie wkurwiajcie nigdy tej psychopatki! *darcie ryja autorki w tle* DO NASTĘPNEGO!!!

Aut: WRACAJ TU SKUBANY GNOJU!! ODKUPUJESZ!!! ZOBACZYSZ, ZAMKNĘ CIE ZNOWU W PIWNICY!!!

~*One True Love*~ Tododeku pl ❤️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz