Pov. Todoroki
W końcu nadszedł poniedziałek. Chyba pierwszy raz coś mi się chce tego dnia... Dziwne... Nawet bezproblemowo zawlokłem się dziś z łóżka.
Cały poranek myślałem o Deku. W końcu - to dziś wraca do szkoły. Jest taki wrażliwy... Mam nadzieje, że Katsuki dziś mu odpuści...
Moje dobre samopoczucie zepsuł mi jednak... ojciec... (KTO BY SIĘ SPODZIEWAŁ?!)
- Shoto! - warknął do mnie, gdy w spokoju pochłaniałem powoli długie nudle - Znów zapomniałeś o treningu! Jak tak dalej pójdzie to wyjdziesz z formy i nie będziesz najlepszy!
Nie odpowiedziałem. Nauczyłem się go ignorować w każdej sprawie. Zawsze działa. Ojciec, czasem próbuje mnie sprowokować do reakcji, ale szybko się poddaje.
Odstawiłem już opróżnioną miskę na blat kuchenny, złapałem szybko za plecak i wyszedłem.
- Jak zwykle, oczekuje ode mnie tylko więcej i więcej! - mruczałem pod nosem, zirytowany - Gdybym się go ślepo słuchał, nie miałbym chwili spokoju!
Szedłem tak kopiąc przypadkowo leżące kamienie aż zbliżyłem się w okolice bloku Midoriyi.
- Tooo-doo-rooo-kiii-kun!! - usłyszałem radośnie brzmiący głos
Natychmiast odwróciłem się i zobaczyłem... Biegnącego Midoriyę?!
- Uff... w końcu cię dogoniłem! - powiedział zielonowłosy, dysząc ze zmęczenia - Zauważyłem cię, więc postanowiłem, że cię dogonię i pójdziemy razem!
Poczułem delikatny rumieniec na twarzy, ale natychmiast wziąłem się w garść i odpowiedziałem spokojnie:
- Jasne, czemu nie? I c-co to za T-Todoroki-kun? - drugie zdanie wymamrotałem pod nosem, lecz ten mnie jednak dosłyszał.
- Ojj przepraszam, nie zapytałem! Mogę cię tak nazywać? - spytał z uśmiechem
- O-oczywiście
~🖤~
Pov. Todoroki (again 😅)
Podczas naszej ,,podróży" do szkoły, nie potrafiłem skupić się na rozmowie. Zielonowłosy głównie gadał, a ja tylko przytakiwałem lub uśmiechałem się głupawo, nie widząc co odpowiedzieć. Mój wzrok wciąż kierował się na Midoriyę. Na jego włosy, uroczą twarz, uśmiech... ZARAZ CZEMU JA O TYM MYŚLĘ?
- Todoroki... - zatrzymał się nagle i spojrzał na mnie z powagą
- Hm? - mruknąłem, nie potrafiąc z siebie nic innego wydusić
- Dobrze się czujesz? Jesteś okropnie czerwony. Masz gorączkę? - powiedział, przykładając rękę do mojego czoła
- Nie, nie... Jest ok... - bąknąłem zakłopotany
- Na pewno? Nie wyglądasz najlepiej. Twoje czoło jest gorące... - martwił się Izuku
- Po prostu chodźmy dalej, nie przejmuj się mną...
- Rzeczywiście, jesteśmy zbyt daleko by zawrócić, ale idziemy bezpośrednio do pielęgniarki!
- Nie, nie trzeba... - mówiłem coraz bardziej zakłopotany
- Bez dyskusji! - rzekł Midoriya stanowczo i pociągnął mnie za rękę
,,Wygląda tak uroczo kiedy się złości!" - przemknęło mi przez myśl - ,,Zupełnie jak dziecko!"
CZYTASZ
~*One True Love*~ Tododeku pl ❤️
FanfictionJestem zbyt leniwa na streszczenie więc wbijaj od razu do książeczki update: wow ta książka ma już 4 lata ... MIAŁAM 13 LAT JAK TO PISAŁAM POMOCY?!